Tytuł: Szaleństwo zmysłów
Tytuł oryginalny: Rush
Trylogia: Bez tchu #1
Autorka: Maya Banks
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432
Okładka: miękka
Data wydania: 05/02/2014
ISBN: 9788378856351
MOJA OCENA:
①②③④⑤⑥⑦⑧⑨⑩
Gabe,
Jace i Ash to nie tylko trójka najlepszych przyjaciół, ale także
współwłaściciele oraz współzałożyciele jednej z największych firm hotelarskich.
Nie mają przed sobą żadnych tajemnic… No może z jednym małym wyjątkiem. Gabe od
dawna ma oko na młodszą siostrę Jace’a, ale wie, że nie powinien niczego
próbować, ponieważ może to odbić się na ich przyjaźni. Co jednak zrobić, kiedy
pożądanie jest silniejsze od zdrowego rozsądku?
Mężczyzna
wpada więc na pomysł, aby zaproponować Mii układ (poparty odpowiednią umową):
da jej pracę i odpowiednie wynagrodzenie, jednak ona będzie musiała być na
każde jego zawołanie i spełniać wszystkie zachcianki seksualne, na jakie
przyjdzie mu ochota. Co go zaskakuje: dziewczyna, chociaż z niewielkimi
oporami, zgadza się. W końcu sama podkochuje się w Gabie od dość dawna i mimo
tego, że wie, iż nie powinna się zbytnio angażować, bo dla niego jest tylko
kolejną zabawką, to i tak z każdą wspólnie spędzoną chwilą, coraz bardziej się
zakochuje. Jak się okazuje, być może z wzajemnością. Tylko, czy Gabe będzie
ponownie umiał być z kobietą i obdarzyć ją zaufanie? Zwłaszcza po tym, co
musiał przejść z powodu swojej byłej żony.
Maya Banks to amerykańska autorka specjalizująca
się w tworzeniu historii erotycznych i romantycznych wszelkiej maści. Kiedy nie
pisze, poluje i łowi ryby ze swoją rodziną. Obecnie mieszka w Teksasie z mężem
i trójką dzieci. Szaleństwo zmysłów
otwiera trylogię noszącą tytuł Bez tchu.
Przyznam,
że nim zabrałam się za tą powieść, miałam naprawdę ogromną ilość obiekcji.
Przede wszystkim, nie jest to gatunek, w którym gustuję, więc już samo to
przemawiało za tym, aby dać sobie spokój. Jednak, z drugiej strony, miałam
okazję czytać naprawdę pozytywne opinie na temat tego, czy też kolejnego tomu
trylogii. Co więc przeważyło szalę? Ano, z całą pewnością ciągłe polecanie i
wypytywanie się klientek empiku o ten oraz pozostałe tomu (jeszcze z czasów,
kiedy miałam okazję pracować w miejscowym salonie). Po prostu zwykła babska
ciekawość wręcz zmusiła mnie do tego, aby na własnej skórze sprawdzić, co w
niej jest takiego, że podobija serca tak wielu kobiet. Nie żałuję, ale po
kolei…
Już sam
blurb, chociaż był dość intrygujący, nie zapowiadał literatury zbyt wysokich
lotów. Szybko się to potwierdziło. Fabuła: dość naiwna i mocno naciągana, bo
kto przy zdrowych zmysłach i w realnym życiu zgadza się na taką umowę, jaką
zawarli ze sobą główni bohaterowie. Nawet jeżeli mieliby na siebie „ochotę” lub
jedna ze stron darzyłaby drugą, uczuciem. Z drugiej jednak strony, miejscem
akcji są Stany Zjednoczone, a tam dzieją się najróżniejsze rzeczy. Wracając
jednak do meritum, historia Mii i Gabe całkowicie mnie pochłonęła. To jak
autorka opisała chemię i rodzące się uczucie pomiędzy tą dwójką wprost nie
pozwalało mi na oderwanie się od książki. Do tego stopnia, że zasiadając do
lektury, nie przypuszczałam, iż pochłonę ją w jeden wieczór. Pal licho piekące
oczy i zmęczenie upodabniające mnie rano do zombi.
Jeżeli
chodzi o sceny erotyczne. Maya Banks
doskonale sobie z nimi poradziła. Połączyła ze sobą to, co praktycznie nie
powinno do siebie pasować albo mówiąc inaczej: mogło doprowadzić do powstania
czegoś, czemu bliżej do zwykłej pornografii niż do erotyku. Na szczęście nic
takiego nie ma miejsca w Szaleństwie
zmysłów. Fakt, autorka chwilami dość mocno szokuje, a mimo to opisuje
wszystko ze smakiem i z zachowaniem odpowiedniej granicy.
Polecam!
Zwłaszcza Paniom… i Panom także, którzy gustują w tego typu literaturze. To z
pewnością trylogia, którą warto poznać. Ja sama z chęcią sięgnę po kolejne
części, jak tylko nadarzy się ku temu okazja.
WYZWANIE: Czytam opasłe tomiska
Szaleństwo zmysłów | Gorączka ciała | Pożar krwi
Kiedyś gdzieś słyszałam o tej książce i nawet planowałam ją przeczytać w jakiejś przyszłości, ale ostatnio mam tyle ksiażek, które chciałabym przeczytać, że musiałam mocno skurczyć listę chciejek.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po nią sięgnę z braku laku, ale w najbliższym czasie raczej tego nie przewiduję. ;)
OdpowiedzUsuńZapachniało mi tu Greyem, ale tylko troszke, w końcu wiekszość książek erotycznych są do siebie podobne. Zmienia sie tylko tło powieści. No właśnie, kto przy zdrowych zmysłach zgadza sie na taką umowe? Nawet jeśli działo sie to w Stanach :))
OdpowiedzUsuńhttp://papierowa-kraina.blogspot.com/
nie sięgam po erotyki, ale jestem bardzo zaciekawiona.
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś po nią sięgnę ;)
Będę omijać tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie moje gusta, ale zaciekawiłaś mnie. O ile nie jest to kiepski erotyk i ma jakąś głębię - jestem skłonna przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńNa razie mnie ta książka nie przekonała ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie wiem... Moze... ostatnio przejechałam się na takich ksiązkach. Ale okładka mi się podoba!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy niestety czy stety, ale po trylogii o Greyu jakoś nie mam ochoty sięgać po podobne tematycznie książki, bo to nie było nic ciekawego, więc raczej na tą serię się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńTo jednak nie jest gatunek, w którym gustuję i zdecydowanie tego nie przeczytam :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej serii. Raczej nie jest to tematyka w której gustuję. O wiele bardziej lubię fantastykę :)
OdpowiedzUsuń