17 komentarze
  1. Bardzo chcę poznać twórczość Marty Kisiel, choć za fantastyką nie przepadam. Jednak tak wielu czytelników zachwyca się książkami autorki, że jestem niemal przekonana, że to nie mogą być złe powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są, ... a przynajmniej ta, bo tylko ją na razie znam :P Zachęcam do jak najszybszego nadrobienia zaległości. To naprawdę wspaniałe lekarstwo na wszelkie smutki. Uśmiech wprost nie schodzi z buzi, a i napady głupawki i niepohamowanego śmiechu również gwarantowane :)

      Usuń
  2. Ta książka jeszcze przede mną. Po Twojej recenzji cieszę się, ze już ją mam w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam jeszcze chyba nowego wystroju bloga. Jest przepiękny! A co do książki - chyba nic złego o niej nie słyszałam, a jakoś nie mogę się za nią zabrać, ale Twoje zachwyty definitywnie przyspieszą lekturę :) Nie przepadam specjalnie za zagadkami kryminalnymi, ale za dobrymi powieściami z humorem owszem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :D

      Co do książki, to chyba coś w tym jest, że im więcej pozytywnych recenzji, tym bardziej odkłada się lekturę na później, bo gdzieś tam w środku tli się obawa, iż srogo się zawiedziemy. Na szczęście w przypadku powieści "Nomen Omen" takie złe proroctwa nie mają prawa byty - Killnij gada! (nie mogłam się powstrzymać :P). Zachęcam więc do szybkiego nadrobienia zaległości i już wypatruję Twojej recenzji, aby poznać wrażenia :D

      Usuń
  4. Czyli ja muszę przeczytać "Nomen Omen", a Ty "Dożywocie" - tam "ałtorka" też dała radę :) Polecam.
    Pozdrawiam,
    Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  5. Najgorzej pisać o książce, która bardzo się podobała, bo nie wiadomo jak ten zachwyt ubrać w słowa. Przekonałaś mnie do tej pozycji zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Zawsze mam z tym problem, bo chciałabym powiedzieć za dużo... za szybko... przez co zazwyczaj wychodzi masło maślane i muszę wszystko ogarniać i układać od początku :D Jeszcze chyba nie miałam tak, abym w pełni była usatysfakcjonowana swoją opinią na temat książki, która podbiła moje serce. Zawsze mam wtedy wrażenie, że czegoś zapomniałam, coś nie dopowiedziałam... ale z drugiej strony wiem, że już lepiej nie dam rady, bo inaczej znowu wyjdzie lekka kołomyja z ogromnym poślizgiem :P

      Usuń
    2. Też mam z tym ogromny problem :-)

      Usuń
    3. Dokładnie, wolę zjechać książki z góry na dół i wytknąć błędy niż ciągle pisać ochy i achy, już mi wtedy epitetów brakuje :D

      Usuń
    4. Oj tak! :) Chociaż muszę przyznać, że miałam również sytuacje kiedy nawet przy pisaniu opinii o strasznie słabej powieści, miałam problemy z "ubraniem" swoich żali w odpowiednie słowa. :P

      Usuń
  6. Ooo to już kolejna bardzo dobra recenzja tej książki, którą mam przyjemność czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po prostu MUSZĘ ją mieć! Tylko utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu :-)
    Pozdrawiam!
    P.S Bardzo podobają mi się zmiany graficzne na blogu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że niedługo dorwę sie do tej książki. Tyle pozytywnych recenzji, to chyba nie przypadek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nomen Omen leży właśnie u mnie na półeczce i czeka na swoją kolej ^^ Polecam bardzo przeczytać Dożywocie tejże autorki, które jest nadzwyczajne i powalająco zabawne :D

    OdpowiedzUsuń