Tytuł: Wayne. Mściciel z GothamTytuł oryginalny: Wayne of GothamAutor: Tracy HickmanTłumacz: Maciej Pintara; Miłosz UrbanWydawnictwo: AmberIlość stron: 272Rok wydania: 2012ISBN: 9788324143474Moja ocena: 1/6!
Tracy Hickman
to amerykański pisarz, który zdobył sławę dzięki serii Dragonlance z gatunku fantastyki. Współpracował także z Margaret Weis, z którą napisał ponad
trzydzieści powieści. Tym razem postanowił spróbować się w czymś zupełnie innym
i tym sposobem czytelnicy otrzymali Wayne.
Mściciel z Gotham.
Ciężko jest napisać krótkie streszczenie fabuły tej
powieści, ponieważ przez przypadek można byłoby zdradzić zbyt wiele ważnych i
kluczowych informacji. Chociaż z drugiej strony w temacie Batmana, zostało chyba
już wszystko powiedziane co tylko można było. Mamy bowiem filmy i komiksy o
przygodach tej postaci, książka miała wnosić spory powiew świeżości w tym
temacie. Czy autorowi się udało? Niestety odpowiedź brzmi NIE. Dlatego ciężko jest
mi napisać sensowną recenzję na jej temat. W tej książce nie ma nic dobrego,
ale po kolei…
Bruce Wayne jest już w podeszłym wieku jednak nadal
zmienia się w człowieka nietoperza gdy miastu zagraża ogromne
niebezpieczeństwo. Ciągle także zmaga się z tragicznymi wydarzeniami ze swojej
przeszłości, a dokładniej z widokiem śmierci swoich rodziców. To właśnie
niezwykły zbieg okoliczności związany z tym wspomnieniem pomaga mu odkryć
mroczne tajemnice jego rodziny.
W powieści autor przeplata teraźniejszość z
przeszłością, niestety w nie do końca umiejętny sposób. Wszystko wygląda bardzo
chaotycznie i ciężko jest się w tym połapać. Dodatkowo, czytelnik często może
się zgubić w tak częstych zmianach perspektywy czasowej, co tylko wzmaga
irytację.
Akcja również nie może nam nic zaoferować, no
chyba, że jest się wielkim fanem Batmana. Wtedy na pewno znajdziecie momenty, w
których autor was zaskoczy. Niestety pozostali mogą poczuć się przytłoczeni
przez nadmiar zdarzeń i tempo, które od samego początku książki osiąga swoje
apogeum i utrzymuje go do samego końca. Pan
Hickam chciał aby powieść się obroniła, a niestety sprawił, że już po
pierwszym rozdziale może najść ochota na rzucenie jej w kąt tak aby okrył ją całun zapomnienia.
Podsumowując.
Jeżeli nie jesteście wielkimi fanami Batmana, to radziłabym omijać powieść Wayne. Mściciel z Gotham szerokim
łukiem. Szkoda tracić nerwy i czas, który można wykorzystać w przyjemniejszy
sposób, z dużo lepszą lekturą.
Książkę czytałam i recenzowałam dla
wydawnictwa Amber
Strona autora
Nie miłuję Batmana, pałam sympatią do Spider-Mana :) dlatego ta powieść, która w Twojej ocenie wypada bardzo kiepściutko, nie znajdzie się na mojej liście książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńJa swojego czasu lubiłam postać Batmana, ale chyba już z tego wyrosłam :P
Usuńzupełnie nie moja bajka :D
OdpowiedzUsuńMoja też nie, ale jak trzeba to trzeba :)
UsuńKsiążkę miałam okazję wybrać do recenzji. Zrezygnowałam z niej i widzę, że dobrze uczyniłam :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie zrobiłaś. Czytanie jej to zwykła strata czasu :/
UsuńJestem fanem historii o Batmanie i polowalem na te ksiazke, ale po przeczytaniu Twojej recenzji chyba sobie odpuszcze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hahaha, no jasne, że będę omijała tę "powieść" ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk. Bez żalu sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jestem wielką fanką Batmana, ale i tak będę omijać tę książkę szerokim łukiem. :-)
OdpowiedzUsuń