Tytuł: Splatane sieci
Tytuł oryginalny: Tangled Webs
Seria: Czarne kamienie #5
Autorka: Anne Bishop
Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
Wydawnictwo: Initium
Okładka: miękka
Liczba stron: 304
Data wydania: 17/09/2010
ISBN: 9788362577002
Gatunek: fantasy
Moja ocena:
①②③④⑤⑥⑦⑧⑨⑩
Jak już
przy każdej najmniejszej sposobności wspominałam, uwielbiam twórczość Anne Bishop, a jej książki mogę brać
choćby w ciemno, bo i tak wiem, że się nie zawiodę. Cała ta fascynacja miała
swój początek dzięki pierwszej trylogii, jaka ukazała się w naszym kraju – Czarnym kamieniom. Potem poszło już z
górki. Zwłaszcza gdy w ręce wpadły mi kolejne tomy opowiadające dalsze losy lub
wypełniające wcześniejsze luki we wspominanej trylogii. Cała seria nosi
oczywiście ten sam tytuł, a Splątane
sieci są jej piątym tomem.
Surreal
SaDaiblo jest byłą zabójczynią, jednak odkąd w królestwie panuje spokój, jej
umiejętności nie są potrzebne. Także z rolą kurtyzany pożegnała się na dobre.
Gdy otrzymuje zaproszenie, do obejrzenia Domu Strachu, podpisane przez samą
Jeanelle, wybiera się w wyznaczone miejsce bez żadnych podejrzeń. Za partnera i
obrońcę mając jedynie Rainiera. Jednak po przekroczeniu progu Domu wszystko
okazuje się zupełnie nie takie, jak powinno, bo przecież Dom Strachu powinien
straszyć dla zabawy, a nie chcieć uśmiercić swoich gości. Kto za tym wszystkim
stoi? Czy wszystkim uda się wyjść cało z tej pułapki?
Twórczość
Bishop ma to do siebie, że nie
pozwala o sobie zapomnieć. Zresztą, jak można zapomnieć o tak niesamowitych
historiach, w których tajemnica nakręca tajemnicę. Gdzie mroczny i „ciężki”
klimat są na porządku dziennym, a nawet gdy dociera się do samego zakończenia,
to nie otrzymuje się jasnego rozwiązania tych wszystkich problemów.
Fabuła
dopracowana jest w każdym najmniejszym calu. Autorka doskonale wiedziała, jak
chce pokierować wydarzeniami, zostawiając jednocześnie spore pole do popisu dla
czytelników. Chociażby wątek Surreal i Rainiera, gdzie niby wszystko jest w
miarę jasne, ale autorka podrzuca co krok jakieś nowe aluzje, po których
spekulacjom nie ma końca. Jeżeli chodzi o akcję, to jak to zwykle bywa w
książkach Bishop, tu nie ma miejsca na nudę ani na chwilę wytchnienia. Tempo
jest nad wyraz dynamiczne, więc co chwilę jesteśmy zaskakiwani zupełnie nowymi
zwrotami. Ciągle coś się dzieje, a bohaterzy z jednych tarapatów, wpadają od
razu w kolejne.
Właśnie
jak już o nich mowa. Bishop ma
niezwykłą tendencję do tworzenia zupełnie nietuzinkowych i oryginalnych
postaci. Co więcej, w przeciągu tej i innych serii autorki, mamy okazję poznać
naprawdę sporą ich liczbę, to jednak nie doświadczymy żadnej powtarzalności w
charakterach. Każdy bohater ma swój „osobisty zestaw” cech i wad, które nie
tylko nadają mu realności oraz autentyczności, ale także sprawiają, że wyróżnia
się z tłumu. Każdy z nich zapada w pamięć i wzbudza masę różnorodnych emocji.
Splątane sieci zapewniły mi ponowny, wspaniały powrót
do świata, który pokochałam kilka lat temu. Rozbudziły także mój głód na
kolejne opowieści o przygodach Jeanelle i reszty świty. Co do polecania, jak
łatwo się domyślić, gorąco zachęcam zarówno osoby, które nie znają się jeszcze
z twórczością Anne Bishop, jak i te
znające ją z innych serii. Polecam!
WYZWANIE: Czytam fantastykę 3
Za możliwość ponownego zapoznania się z tą powieścią,
serdecznie dziękuję księgarni
Córka krwawych | Dziedziczka cieni | Królowa ciemności
Serce Kaeleer | Splątane sieci | Niewidzialny pierścień | Przymierze ciemności | Pani Shaladoru | Świt zmierzchu
Jeszcze nie czytałam nigdy książki Anne Bishop. Ale czuję się teraz bardzo zachęcona do zakupu jednej z nich. Uwielbiam fantastykę i ta książka wydaję się dla mnie wprost idealna :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Cała seria jest świetna. Bishop ma zdolność do wciągania czytelnika do swojego świata. :)
OdpowiedzUsuńOj tak :) Wszystkie jej serie takie są :D
UsuńPosiadam inną książkę autorki i zamierzam się z nią zapoznać, po tym spotkaniu bede mogła więcej powiedzieć czy styl autorki przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Twoje recenzje :)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja. Do tej pory nie specjalnie interesowałam się książkami tej autorki, choć wiedziałąm, że są raczej lubiane. Jeżeli książka jest faktycznie tak dobrze dopracowana, to muszę się zapoznać z twórczoscią Bishop. Ale tyle różnych serii jeszcze do przeczytania...
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o mnogość serii przede mną, to ma tak samo jak Ty :P Zbyt ich dużo :P, ale dla Bishop zawsze znajdę czas i miejsce :D Z niecierpliwością czekam na kolejne jej książki :D
UsuńNie czytałam nic tej autorki, choć słyszałam wiele dobrego. Kiedyś na pewno to nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam do tego bardzo gorąco :)
UsuńBoję się, że jeśli przeczytam pierwszy tom to potem będę chciała poznać pozostałe tomy, a to się może źle skończyć dla mojego portfela. ;) A tak na poważnie... jeśli pierwszy tom wpadnie mi w ręce to zapoznam się z tą serią :)
OdpowiedzUsuńNie będę kłamać, tak może się zdarzyć :P ale myślę, że warto :)
UsuńWiele dobrego słyszałam na temat twórczości p. Bishop, więc w końcu będę musiała zabrać się za jej książki ;) Tylko, żebym nie zaczęłam od jakiejś „środkowej” części. :P
OdpowiedzUsuńW sumie tej serii to nie zaszkodzi :) Od tomu czwartego tworzą ją w sumie książki osadzone po prostu w tym samym uniwersum i z niektórymi bohaterami. Podstawę oczywiście tworzy "Córka krwawych"; "Dziedziczka cieni" i "Królowa ciemności". Również "Niewidzialny pierścień", "Przymierze ciemności" i "Panią Shaladoru" warto przeczytać po kolei :P
UsuńJa do Anne Bishop mam negatywny stosunek właśnie przez Trylogię Czarnych Kamieni, która dla mnie była fatalna od początku do końca. Męka, a nie przyjemność. Dlatego gdy tylko zobaczyłam czyją książkę recenzujesz to już zdjął mnie totalny sceptycyzm i nie wiem, czy wzbiję się ponad niego ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że za pierwszym razem ciężko mi było wczytać się w poszczególne tomy tej trylogii :) Natłok wydarzeń, poplątanie z pomieszaniem wszystkich głównych wątków, i masa różnych bohaterów których jednak ciężko spamiętać, robiły swoje. Jednak coś mnie ciągle do niej przyciągało, dlatego skusiłam się na ponowną lekturę i przepadłam :P
UsuńTo nie znaczy jednak, że każdemu musi się podobać :D Spróbuj może z serią "Inni" lub "Efemera". W nich nie ma takiej mieszanki wybuchowej :P
Wiele już o książkach tej autorki słyszałam i chyba przyszedł moment, by się z nimi zapoznać. :D
OdpowiedzUsuńCzekam więc z niecierpliwością na twoje wrażenia z lektury, którejś z książek Bishop :) Jestem ciekawa, czy i Tobie przypadną one do gustu :)
UsuńWstyd się przyznawać od jak dawna obiecuję sobie, że przeczytam coś autorstwa Anne Bishop, ale ja naprawdę to zrobię. Podczas najbliższej wizyty w bibliotece zapoluję sobie na jakąś książkę tej pani.
OdpowiedzUsuńTrzymam więc kciuki, aby polowanie się udało :) A potem niecierpliwie wyczekuję Twojej opinii :)
Usuń