Tytuł: Urodzona o północyTytuł oryginalny: Born at MidnightSeria: Wodospady Cienia #1Autorka: C. C. HunterTłumaczenie: Joanna LipińskaWydawnictwo: FeeriaOkładka: miękkaIlość stron: 365Data wydania: 15/01/2014ISBN: 9788372293619Gatunek: fantasty, paranormal romance, urban fantasyMoja ocena: 3/6
Prawda potrafi przytłoczyć…
Kylie
Galen jest zwykłą nastolatką (tak jej się przynajmniej wydaje), której nagle
cały świat postanowił zawalić się na głowę. Najpierw śmierć jej ukochanej
babci, nagły rozwód rodziców pociągający za sobą odejście ojca z domu (tylko on
potrafił ją zrozumieć, to z nim zawsze mogła pogadać), ukochany chłopak zrywa,
ponieważ zależy mu przede wszystkim na seksie. Gdyby tego było mało… feralna
impreza kończy się na komisariacie, a karą za to jest zesłanie na letni obóz
dla trudnej młodzieży w Wodospadach Cienia. Dziewczyna jest sfrustrowana i zła
na matkę. Nie może uwierzyć, że ta bez mrugnięcia okiem wysłała ją na obóz z
nastoletnimi kryminalistami i świrami. Już współtowarzysze podróży w autokarze
potwierdzają wszelkie jej przypuszczenia. Zwłaszcza, że wśród nich znajduje się
chłopak, który kiedyś… zabił jej kota. Jednak to dopiero początek, a dziewczyna
w ogóle nie spodziewa się tego, co przyjdzie jej zobaczyć, w co będzie musiała
uwierzyć, a co za tym idzie, zaakceptować również, iż jest tego częścią…
Urodzona o północy to pierwszy tom serii Wodospady Cienia, autorstwa C. C. Hunter. Pisarka tak naprawdę
nazywa się Christie Craig, pod tym
imieniem i nazwiskiem wydaje książki zaliczające się do romansów. Natomiast jak
Pani Hunter tworzy jedynie historie z
gatunku paranormal romance, przeznaczone przede wszystkim dla młodzieży.
No
właśnie, jeżeli o paranormalach młodzieżowych mowa, nie potrafię nawet zliczyć
ile razy czytałam w nich o wilkołakach, wampirach i innych im podobnych. No i
sam motyw tego, że główny bohater tudzież bohaterka, zupełnie nie zdają sobie
sprawy z tego, iż mogą zaliczać się do tego nadprzyrodzonego grona. Co więcej…
nikt nie ma pojęcia, do której z tych grup można by ją było przypisać. Innymi
słowy mówiąc… oklepane, przemaglowane i wyeksploatowane do granic możliwości.
Jednak mimo tego jest coś w tej książce, co przyciąga oraz pobudza ciekawość, a
co za tym idzie po prostu utrudnia odłożenie jej na bok, nawet chociażby na
małą chwilę.
Pewnie
wyda Wam się to śmieszne, ale po mimo upływu sporego czasu od momentu
ukończenia tej powieść, aż to dnia dzisiejszego, kiedy to zasiadłam do pisania
mojej opinii na jej temat, zupełnie nie mogę wyłapać tego fenomenu. Dlaczego
fenomenu? Ano, dlatego że za każdym razem, kiedy myślę o powieści C.C. Hunter widzę w niej więcej
irytujących mankamentów niż elementów godnych polecenia. Więc zupełnie nie wiem,
czemu pochłonęłam ją w jeden wieczór, od razu zabrałam się za kontynuację i
nadal czuję ogromny niedosyt. To naprawdę frustrujące!
Nie lubię
głównej bohaterki. Ba! Powiem więcej, ta dziewczyna tak bardzo mnie irytowała i
wkurzała swoim ciągłym użalaniem się nad sobą, że miałam ochotę jej po prostu
strzelić w tę jej tępą łepetynę (pewnie gdyby to była osoba realna, to tak bym
zrobiła bez zbędnego zastanawiania się). Zresztą to samo tyczy się reszty
pseudo bohaterów.
Fabuła w
większej części wydawała się po prostu niedopracowana i pisana na siłę.
Znacząca część wydarzeń, które mają niby stanowić akcję i nadawać jej tempo,
było po prostu nierealnych i (bądźmy szczerzy) głupkowatych. Zupełnie tak jakby
autorka nie miała żadnego sensownego pomysłu na połączenie w spójną całość
wszystkich wątków poszła, więc na łatwiznę i pisała co jej tylko przyszło do
głowy. Doskonałym tego przykładem może być sytuacja mająca dać początek dalszym
wydarzeniom, czyli po prosty feralna impreza, która zmusiła matkę Kylie do
wysłania jej do Wodospadów Cienia, czyli na obóz dla trudnej młodzieży.
Przecież to w ogóle nie ma żadnego sensu, a już o odzwierciedleniu (chociaż w
minimalnym stopniu) w życiu codziennym, lepiej w ogóle nie myśleć. Chcecie
kolejny przykład nierealności i głupkowatości? Proszę bardzo (chociaż do tego
pewnie powinnam już przywyknąć, ponieważ jest to już norma w powieściach
młodzieżowych), błyskawiczny rozwój uczuć na trasie Kylie – Lucas. Dla mnie
takie przejście od strachu i nienawiści (Lucas) do „miłości” po prostu nie ma
prawa bytu.
Jakoś nie
przemówił do mnie również watek jakoby nadnaturalność można było poznać po
odmiennym wzorcu obrazującym mózg. Wcale nie przeczę, że mógłby być to naprawdę
ciekawy pomysł, ale tylko w momencie, kiedy autorka podeszłaby do niego na
poważnie. W powieści jednak autorka rzuciła jedynie hasło i … „pupa blada, nie
popada”… nic więcej. Żadnego sensownego wyjaśnienia, żadnych wskazówek jak
można to rozumieć, o co w tym chodzi. Najprościej mówiąc, temat został
potraktowany zupełnie po macoszemu.
Jak więc
sami widzicie, w Urodzonej o północy
nie ma nic, co mogłoby się spodobać i zatrzymać uwagę czytelnika, a
przynajmniej tak się wydaje na pierwszy rzut oka. Wystarczy po prostu rozpocząć
lekturę, a murowane macie, że nie odłożycie jej na bok dopóki nie przeczytacie
ostatniego zdania. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje, ale właśnie tak
jest. Być może spora ilość zasług leży po stronie prostego i plastycznego języka,
jakim posługuje się autorka, a tłumaczka doskonale to odzwierciedliła.
Polecam?
Nie polecam? Ani jedno, ani drugie. Niech każdy sam zdecyduje, czy chce
poświęcić swój czas na spróbowanie odnalezienia magii przyciągania tej
historii, czy też nie. Żeby potem nie było na mnie jak co :P.
WYZWANIE: Czytam fantastykę 2
Urodzona o północy | Przebudzona o świcie | Taken at Dusk |Whispers at Moonrise | Chosen at Nightfall
Strona autorki
POLECANKI PRZEPLATANKI
- Dotyk Gwen Frost (Akademia mitu) Jennifer Estep: "Potomkowie legendarnych wojowników takich, jak Spartanie, Amazonki czy Walkirie posiadają magiczne moce. W Akademii Mitu uczą się panować nad swoimi umiejętnościami i ich odpowiednio używać. Główną bohaterką serii jest siedemnastoletnia Gwen Frost, obdarzona nadzwyczajnym talentem. Jej cygański dar, polega na tym, że wystarczy jej jeden dotyk, aby wiedzieć wszystko o danym przedmiocie czy człowieku."
- Z ciemnością jej do twarzy (Bogowie i potwory) Kelly Keaton: "Ari zawsze czuła się inna.Próbując odkryć tajemnicę swojego pochodzenia, trafia do odmienionego, magicznego Nowego Orleanu, który po huraganie wykupiony został przez tajemnicze rodziny o potężnych wpływach. Miasto pełne jest dziwnych istot, wampirów, czarodziejów, hybryd... Na ich tle Ari wydaje się być zwykłą dziewczyną, a jednak to właśnie ona wzbudza największy lęk..."
- Cień nocy (Cień nocy) Andrea Cremer: "To nie kolejna zwyczajna książka o wilkołakach. I nie kolejna opowieść o miłości nastolatków. Cień Nocy jest o dziewczynie, która sama chce decydować o swoim życiu, chce mieć wolny wybór w miłości i poszukuje prawdy, żeby odnaleźć swoje prawdziwe ja."
- Strąceni (Strąceni) Gwen Hayes: "Życie siedemnastoletniej Thei zawsze pełne było zakazów i nakazów. Ojciec nie pozwalał jej spotykać się z koleżankami ani umawiać z chłopcami. Nigdy nie miała takiej swobody, jak inne dziewczyny w jej małym miasteczku. A potem zaczęły ją nawiedzać sny. Straszne i piękne. Gdzie błądziła w labiryncie cierni i przemierzała rzekę łez. I gdzie był On. I nagle chłopak ze snów pojawia się w jej szkole...."
- Dziewczyny z Hex Hall (Hex Hall) Rachel Hawkins: "Sophie Mercer zdecydowanie nie jest. Zbyt często wpada w tarapaty. Wreszcie „dla własnego dobra” trafia do Hex Hall, czyli szkoły z internatem dla czarownic, wilkołaków i elfów. W końcu Sophie to córka czarnoksiężnika. I wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty...."
- Spętani przez bogów (Spętani przez bogów) Josephine Angelini: "Ich przeznaczeniem jest odwieczna nienawiść. Ich pragnieniem - wieczna miłość... Czy miłość zdoła przezwyciężyć przeznaczenie? Helena Hamilton przez całe swoje szesnastoletnie życie czuła się inna, choć nie chciała tego okazywać. A teraz zaczyna dręczyć ją sen... Powraca co noc.
Dla mnie książka była słaba i nie miałam tak, że ciężko było mi ją odkładać... dobrze, że się ją szybko czytało to mogłam szybko to zakończyć.
OdpowiedzUsuńNo i tak napisałaś, że sama nie wiem co myśleć ;) Troszkę wyrosłam z opowieści wampiryczno-zombiakowo-nadprzyrodzonych, ale może kiedyś sięgnę ;) Żeby sprawdzić czy mnie też wkurzy i wciągnie jednocześnie.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńNo to naprawdę bardzo dziwne, że z jednej strony książka nie wciąga swoją treścią, a jednak brniesz przez strony i brniesz. Musze sama się przekonać, czy i u mnie tak będzie:)
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo opinii na temat tej powieści, większość niezbyt przychylnych, jednak mam ochotę zapoznać się z tą książką. Nie będę miała co do niej wygórowanych wymagań i może po prostu miło spędzę z nią czas. :) Choć ten typ bohaterki baardzo mnie irytuje...
OdpowiedzUsuńMnie również, ale jakoś daje się wytrzymać :P
UsuńJa podczas czytania tej książki postanowiłam wcielić się w rolę nastolatki, bo przecież jest skierowana do takich osób i stwierdziłam, że gdybym miała 10 lat mniej to zapewne by mi się spodobało ;)
OdpowiedzUsuńTa seria jest dosyć dziwna w ujmujący sposób. Pełna mankamentów, schematów, a mimo to ją się wręcz pochłania. Bohaterka jest irytująca, to fakt, w drugiej części jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńOj, tak - na wszystko co napisałaś :P
Usuń