Tytuł: Droga przeznaczenia
Seria: Bractwo Czarnego Sztyletu
Autor: J. R. Ward
Wydawnictwo: Videograf II
Ilość stron:304
Rok wydania: 2011
To
przeznaczenie rozdaje karty naszego życia
W oryginalnej wersji opowieść o Xhex i Johnie jest
wydana w jednym tomie, który nosi tytuł „Lover Mine”. Jednak ze względu na jej
znaczna obszerność, wydawnictwo Videograf II postanowiło podzielić ją na dwa
tomy. „Droga przeznaczenia” jest jednym z nich, a zarazem dziewiątym tomem
całej serii „Bractwo czarnego sztyletu”.
Wszystkie wydarzenia opisane w tej książce usytuowane
są miesiąc po zakończeniu „Duszy wampira”. Xhex nadal się nie odnalazła i
bracia nie mają żadnej pewności czy jeszcze żyje. Pomimo tego, w poszukiwaniach
dziewczyny nie ustaje John Matthew, który czuje się z nią związany.
Jedno co w tej sprawie jest najpewniejsze to to, że
za tym porwaniem stoi Lasher, który był wampirem, a w chwili obecnej stał się
nadreduktorem z powodu swojego prawdziwego dziedzictwa. Gdy Bractwo trafia na
jego trop, ma możliwość przeszukać jego mieszkanie, co niestety nie przynosi
żadnych rezultatów. Jednak Xhex nadal tam jest, ukryta pod niewidzialną osłona
energetyczną.
Po ich wyjściu dziewczyna całkowicie traci nadzieję
na ocalenie. Szybko odkrywa, że osłona znacznie osłabła i dzięki temu udaje jej
się uciec. Jednak jej organizm jest na skraju wyczerpania i bliski śmierci. W
takim właśnie stanie odnajduje ją John i tylko jego siła i determinacja w walce
o nią, pozwalają Xhex przetrwać.
Jak pisałam w poprzedniej recenzji, autorka
opowiada w swoich najnowszych książkach o losach trzech par. Drugą historią w „Drodze
przeznaczenia” jest nieszczęśliwa miłość Blastha, który zakochał się w Khillu –
swoim najlepszym przyjacielu. Jest przez to skazany na ciągłe oglądanie jak
jego obiekt westchnień co noc „zalicza” inne kobiety, tylko dla zabawy.
Trzecia natomiast historia jest ujęta bardzo krótko
i swój finał będzie miała w kolejnej części. Początkowo opowiada o parze
śmiertelników, którzy zatrzymują się w hotelu (motelu?) aby nakręcić tam swój
program o duchach. Jak się szybko okazuje, ich duchem jest wampir, którego
tożsamości nijak nie można poznać.
Musze powiedzieć, że jest to pierwsza książka w
której autorka tak otwarcie poruszyła kwestię związków homoseksualnych. Bardzo
jestem ciekawa jak dalej będzie rozwijał się ten temat, głównie dlatego, że to
właśnie Blastha polubiłam najbardziej ze wszystkich postaci występujących w tej
części. Jest on najbardziej wyważoną osobą, która nie jest skora do wybuchów
gniewu.
Jeżeli idzie o całokształt, to książka napisana
jest równie doskonale jak jej poprzedniczki. Język jakim posługiwała się
autorka jest prosty i niewymagający, dzięki czemu książkę czyta się bardzo
szybko. Muszę też zauważyć, iż jest tu znacznie mniej wulgarnych słów oraz scen
erotycznych w porównaniu do poprzednich części cyklu. Sama akcja również jest
bardziej zrównoważona i rozwija się w jednym stałym tempie, pomimo tego, wciąga tak samo mocno.
Strasznie jestem ciekawa dalszego ciągu tej
historii. Polecam każdej wielbicielce romansów paranormalnych.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa VIDEOGRAF II
Dopiero będę zaczynała czytanie tej serii, ale zaczyna mi się ona coraz bardziej podobać ;]
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam pierwszą część i mam podobne doznania, co Ty - ciekawie napisana i na pewno nie nudna :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwa pierwsze tomy i mam dwa kolejne na półce. Ta seria jest świetna! Z pewnością będę czytać ją do końca ;)
OdpowiedzUsuńTak jak Bujaczek czytałam dwa pierwsze tomy, ale w niedalekiej przyszłości mam zamiar zapoznać się z dalszymi :D
OdpowiedzUsuńTen cykl jakoś mnie nie przekonuje, raczej nie sięgnę
OdpowiedzUsuń