Tytuł: Wschodzący księżyc
Seria: Zew nocy
Autor: Keri Arthur
Wydawnictwo: Instytut wydawniczy Erica
Ilość stron: 400
Rok wydania: 2011
Keri Arthur urodziła się i wychowała w Melbourne, w
Australii i mieszka tam do dnia dzisiejszego. Jest autorką wielu książek z
gatunku paranormal romance, urban fantasy, fantasy grozy oraz zwykłego fantasy.
Jednak największy rozgłos zyskała dzięki cyklowi „Zew nocy”. „Wschodzący
księżyc” jest pierwszym tomem tejże serii.
Główną bohaterka jest Riley Jenson, półkrwi
wilkołak i półwampir, ale to wilcza część jej natury jest dominująca. Kobieta
pracuje w Departamencie Innych Ras w Melbourne na stanowisku łącznika. Razem z
nią pracuje tam również jej brat bliźniak – Rhoan; u niego stroną dominującą
jest wampirzą i dlatego mężczyzna pracuje jako strażnik, którego zadaniem jest
ochrona ludzi, nawet gdy wymaga to zabójstwa.
Riley stara się żyć normalnie i nie wdawać się w
sprawy strażników, chociaż szef departamentu z chęcią widziałby ją w ich
szeregach. Jednak jej życie staje do góry nogami gdy wyczuwa, że jej brat
wpakował się w dość poważne tarapaty. Gdy Rhoan znika, to właśnie jego siostra
rozpoczyna poszukiwania.
Sprawy zaczynają się komplikować w momencie kiedy
Riley znajduje przed swoimi drzwiami nagiego i bardzo seksownego wampira, który
utrzymuje, iż jest przyjacielem jej brata jednak nie ma pojęcia dlaczego i w
jaki sposób znalazł się przed jej mieszkaniem. Quinn wie jedynie, że może to
mieć związek z Rhoanem i jego zaginięciem.
Kolejnym problemem może się okazać zbliżająca się
pełnia, która budzi w Riley księżycową gorączkę, czyli w wolnym tłumaczeniu,
kontrolę nad jej ciałem i życiem zaczynają przejmować hormony.
Przechodząc do rzeczy, fabuła jest doskonale
skonstruowana i poprowadzona, nie ma w niej żadnych przeskoków w czasie i
dlatego książkę czyta się bardzo płynnie i szybko. Intryga goni intrygę, w
które autorka wplotła wątki miłosne. Można więc powiedzieć, że „Wschodzący
księżyc” jest idealnym zlepkiem różnych gatunków literackich. Mamy tutaj romans
paranormalny, urban fantasy oraz sensacje, które tworzą spójną całość. Jeżeli
chodzi o akcję to jest ona wciągająca od samego początku i pomimo tego, że
wszystko dzieje się naprawdę szybko, to czytelnik nie ma większego problemu z „wyłapaniem”
najważniejszych informacji. Dodatkowym plusem jest tutaj prostota języka jakim
posługiwała się autorka, więc czytelnik bez problemu może zrozumieć o co chodzi
w treści.
Książka jest raczej dla starszych czytelników ze
względy na sporą ilość scen erotycznych. Przy ich powstawaniu autorka nie
uciekała się do żadnych poetyckich określeń, czy też łagodnego opisu. Zawarła w
nic całą żądzę, namiętność i rozkosz jaka może „wybuchnąć” pomiędzy dwójką
osób. Zazwyczaj takie sceny mi nie
przeszkadzają, ale w tej książce było inaczej, może dlatego, że bohaterowie podchodzą
do seksu w sposób bezpruderyjny i rozwiązły. Zazwyczaj w romansach
paranormalnych wszystkie wydarzenia skupiają się wokół pary głównych bohaterów,
którzy okazują się „bratnimi duszami”. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby było to
gorszące czy odpychające, jest to po prostu coś nowego.
Co do bohaterów to mam raczej mieszane uczucia. Nie
dość, że wszyscy są nadzwyczaj silni i pozbawieni niektórych cech
człowieczeństwa, to dodatkowo są oni nieprzeciętnie bogaci. Jednak ze
wszystkich postaci najbardziej polubiłam Quinna. Z pozoru to twardy i
bezwzględny wampir, który nigdy przed niczym się nie cofa. Natomiast w środku
jest wrażliwy i podatny na zranienia, dlatego nie chce angażować się w jakiekolwiek
związki partnerskie. Tą drugą jego stronę możemy poznać dzięki krótkim
fragmentom w których wampir porusza swoją przeszłość.
Podsumowując. „Wschodzący księżyc” jest wciągającą
i przyjemną lekturą, ale raczej nie zalicza się do książek, do których powrócę za
jakiś czas. Pomimo to polecam każdemu kto lubi paranormalne romanse z odrobiną
sensacyjnej akcji.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
Instytutowi Wydawniczemu Erica
ja właśnie ją otrzymałam i zabieram się doczytania, wampirów mam trochę dosyć, ale zobaczymy jak mi się ta pozycja spodoba.
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńSceny erotyczne bardzo mi przeszkadzały, momentami ich ilość sprawiała, że wydawały się wręcz niesmaczne, ale ogólnie zgadzam się z Twoją oceną - bardzo przyjemne czytadło na dwa wieczory, ale nic więcej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś napewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam bardzo podobne opinie do Twojej, więc może się skuszę w końcu i na tę serię. Jedyne co mnie odstrasza to mnogość scen erotycznych, ale skoro mimo tego czyta się przyjemnie.. kto wie, może sięgnę :D
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam do mnie :)
Książka średnio mi się podobała, głównie ze względu na erotykę, której znalazłam za dużo (niepotrzebnie). Mimo wszystko zamierzam sięgnąć po kolejne tomy
OdpowiedzUsuń