Tytuł: Dusza wampira
Seria: Bractwo Czarnego Sztyletu
Autor: J. R. Ward
Wydawnictwo: Videograf II
Ilość stron: 352
Rok wydania: 2011
„Dusza wampira” to ósmy z kolei tom z serii „Bractwo
czarnego sztyletu”. W książce poznajemy trzy różne historie, które z pozoru
wydają się zupełnie nie połączone ze sobą.
Pierwsza z nich dotyczy Ghroma i Beth, którzy jako
para królewska muszą zmierzyć się z kłopotami wywoływanymi przez glymerię –
wampirzą arystokrację; oraz z udaremnianiem zamachów na Ghroma. Jakby tego było
mało, spełnia się dawna przepowiednia Vhrednego i wamirzy król całkowicie traci
wzrok. Z początku nie może się z tym poradzić i czuje się jak w klatce własnego
ciała. Jednak bardzo szybko zdaje sobie sprawę, że bez wzroku nadal pozostały
mu inne zmysły, a dodatkowo zyskuje nowego sprzymierzeńca.
Kolejną parą bohaterów jest Mordh i Ehlena. On w
połowie jest symphatą, czyli wampirem potrafiącym manipulować wolą i emocjami
innych, to uboga pielęgniarka, której rodzina wywodzi się z arystokracji,
jednak popadła w biedę z powodu nieszczęśliwego zbiegu wypadków. Tą dwójkę
zaczyna łączyć gorące uczucie, którego sielanka zostaje przerwana przez
szantażystkę z przeszłości Mordha. W tym samym czasie jego klub wylatuje w
powietrze i wszyscy myślą, że on zginął w tym wybuchu. Jedynie Ehlena cały czas
czuje, że jej ukochany nadal żyje i jest przetrzymywany w kolonii symphatów.
Przekonuje ona Bractwo aby pomogli jej uwolnić Mordha. Razem z nimi na wyprawę
wyrusza Xhenex.
To właśnie ona jest bohaterka kolejnej historii.
Dziewczyna również należy do tej samej rasy co jej najlepszy przyjaciel.
Dodatkowo zaczynają rodzić się w niej uczucia do Johna Matthew’a, który jest
członkiem Bractwa czarnego sztyletu. Pomimo, że chłopak też czuje coś do Xhex,
to ich relacje nie należą do idealnych. Jednak wszystko się zmienia, gdy
dziewczyna nie powraca z wyprawy. John domyśla się, że została uprowadzona
Lasha, wampira który przeszedł na stronę reduktorów.
Muszę przyznać, że autorka doskonale połączyła
wszystkie te historie w jedną spójną całość. Wszystkie decyzje jakie podejmują
bohaterowie mają znaczący wpływ nie tylko na tok fabuły, ale także na rozwój
całej akcji.
Akcja jest tutaj naprawdę bardzo szybka i żywa,
autorka dużo więcej miejsca poświęciła na wątki rodem z urban fantasy, a mniej
jest w książce seksu. Dzięki takim zabiegom czytelnik nigdy nie wie co go
spotka gdy przekręci kartkę. Natomiast fabuła została skonstruowana w doskonały
sposób, początkowo można odnieść wrażenie, że panuje w niej chaos z powodu
ciągłego przeskakiwania pomiędzy poszczególnymi historiami. Jednak bardzo
szybko przed czytelnikiem wyłania się spójny i klarowny obraz tego co autorka
chciała przekazać.
Co do języka używanego przez autorkę to jest on
bardzo prosty, a chwilami wręcz pełen wulgarnych zwrotów. Nawet przy opisach
scen erotycznych J.R. Ward nie uciekała się do żadnych poetyckich porównań.
Według mnie chciała w ten sposób pokazać czytelnikom jak prymitywne potrzeby
żądzy i zaspokajania potrzeb kierowały wampirami w tych chwilach. Jednak
pokazała również jak ważne jest dla nich aby partnerka również czuła się
zaspokojona i aby wiedziała, że jest w tym wszystkim najważniejsza. Myślę, że
taki styl dodaje książce pikanterii i czyni ją znacznie ciekawszą.
Zastanawia mnie tylko użycie litery „h” we
wszystkich imionach. Nie wiem na ile jest to zabieg autorki, a na ile inwencja
tłumacza.
Jak dla mnie świetnym pomysłem okazało się
podzielenie wampirów na różne odrębne rasy. Z takim podejściem spotkałam się po
raz pierwszy, w tej części poznajemy symphatów, a zżera mnie ciekawość czy
autorka wprowadzi jeszcze inną rasę. Z całą pewnością sięgnę do poprzednich
tomów i do kolejnych, które zostaną wydane. Książkę polecam każdej miłośniczce
paranormal romance.
Książkę maiała okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Videograf II
Nie kusi mnie ta seria - po paranormale "dla dorosłych" sięgam naprawdę sporadycznie
OdpowiedzUsuń