Autor: Kelly Creagh
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 480
Rok wydania: 2011
Przeznaczenie
chadza własnymi ścieżkami
Kelly Creagh to młoda amerykańska pisarka, która
kocha nie tylko literaturę Edgara Allana Poe, ale także kawę i starożytną
sztukę tańca brzucha, którą ciągle doskonali. Jednak jej ukochanym zajęciem
jest przelewanie swoich pomysłów i snów na czyste karty, z których później
powstają idealne powieści. Gdy nie pisze, nie czyta, nie spędza czasu z
przyjaciółmi, spełnia się jako tancerka i instruktorka. „Nevermore – Kruk” to
jej debiutancka powieść.
Głównymi bohaterami powieści jest Isobel Lanley
oraz Varen Nethers. Ona to piękna i popularna czirliderka, której przyjaciele
tworzą elitarna i zamkniętą grupę. On to ubierający się na czarno, mrukliwy i
sarkastyczny got, który trzyma się na uboczu. Ich drogi splatają się gdy
zostają połączeni w parę na zajęciach z literatury. Muszą przygotować projekt o
wybranym pisarzu, a jego przedstawienie nastąpi w Halloween. Tematem pracy
naszych bohaterów jest Edgar Allan Poe.
Z początku ani Varen, ani Isobel nie są zachwyceni
takim obrotem sprawy, ponieważ oboje patrzą na siebie nawzajem po przez pryzmat
stereotypów nałożonych na grupy w jakich się obracają. Jednak z biegiem
wydarzeń zaczynają dostrzegać, że są po prostu dwójką nastolatków, którzy nie
różnią się od siebie tak bardzo. Zaczyna rodzić się uczucie między nimi i jest
ono dla nich czymś zupełnie nowym.
Isobel nie zdaje sobie sprawy, że przyjdzie im się
zmierzyć także z czymś o wiele gorszym niż nieżyczliwi ludzie. W świecie Varena
słowa i sny mają dużo większą moc oddziaływania, niż początkowo się wydaje. Tym
bardziej, że chłopak ponownie obudził demony stworzone przez Pana Poe.
Od razu muszę zaznaczyć, że sporym zaskoczeniem jak
dla mnie były tytuły poszczególnych rozdziałów. W chwili obecnej jest strasznie
mało książek, w jakich możemy się z tym spotkać.
Przechodząc do rzeczy, autorka doskonale wplotła w
fabułę fragmenty wierszy i dzieł Poego, które nadają jej dużo mroczniejszy i
tajemniczy wymiar. Dodatkową ciekawostką okazała się historia o śmierci autora.
Może ona zainteresować do tego stopnia, że czytelnik sam ma ochotę poznać nie
tylko życie, ale także twórczość tego autora.
Co do akcji to nie jest może ona zbyt porywająca,
ale i tak książkę czyta się z wypiekami na twarzy. Pani Creagh potrafi
zainteresować swoich czytelników nawet najbardziej codziennymi czynnościami.
Jeżeli chodzi o połączenie dwóch odrębnych światów jakimi są sny i codzienność,
to przejście pomiędzy nimi jest tak płynne, że czytelnik nie orientuje się
kiedy się zmieniają.
Jeżeli chodzi o bohaterów to są oni bardzo
naturalni i prawdziwi. Każde z nich walczy ze stereotypami jakie nałożono na
grupy rówieśnicze w których się obracają. Myślę, że autorka chciała w ten
sposób pokazać nam, jak bardzo społeczeństwo polega na utrwalonych
stereotypach. Często jest tak, że gdy nie jesteśmy zmuszeni, to nie próbujemy
poznać człowieka o którym i tak mamy już wyrobione zdanie w oparciu o plotki dotyczące
jego rówieśników.
Wracając do bohaterów, muszę powiedzieć, że byłam
bardzo pozytywnie zaskoczona tym, iż Isobel i Varen wybili się z utartego
schematu „nadzwyczajnych” par jakie ostatnio zagościły w literaturze.
Dziewczyna nie jest płochliwa i poddająca się presji otoczenia. Często w
powieści możemy się przekonać, iż potrafi walczyć o swoje. Natomiast Varen nie
jest nadopiekuńczym i trzęsącym się nad dziewczyną, facetem. To właśnie on
najbardziej zapadł mi w pamięć ze względu na swój mroczny styl, pod którym
ukrywa się wrażliwy i podatny na ból chłopak.
Podsumowując. Książka napisana jest [przyswajalnym
i prostym językiem dzięki któremu nie ma żadnych problemów ze zrozumieniem
całości tekstu. Oprawa graficzna również idealnie oddaje klimat książki oraz
jest zapowiedzią naprawdę doskonałej lektury.
Naprawdę nie można niczego zarzucić tej powieści.
Nie wiem tylko, czy można ją zaliczyć do gatunku romansów paranormalnych,
ponieważ żaden z bohaterów nie jest istotą nadnaturalną. Zmienia się to dopiero
na samym końcu książki.
Od tej chwili z niecierpliwością będę oczekiwała
kolejnych przygód Varena i Isobel, tym bardziej, iż „Nevermore” swoim
zakończeniem pozostawiło ogromny niedosyt. Książkę polecam każdemu, niezależnie
od wieku.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Jaguar
P.S: Książka będzie miała premierę 9 listopada. Zachęcam gorąco do jej zakupu :D
Sama nie wiem. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że już jest dostępna, bo widziałam jej recenzje. Wow :) Wszyscy ją chwalą, ja jestem za, choć ostatnio "przejechałam" się już na tych romansach paranormalnych ;P
OdpowiedzUsuńAh książka świetna, podobało mi się to, że tak naprawdę wątek paranormalny rozwinął się dopiero pod koniec książki, bo autorka pokazała, że potrafi zainteresowań zwyczajnym życiem. Niesamowita historia, mamy podobny punkt widzenia :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam książkę wczoraj, ale na razie jakoś mnie nie porwała. Jeszcze pół tomu przede mną...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale mam zamiar :D Czekam na premierę z niecierpliwością i mam nadzieję że książka trafi do mnie jak najprędzej ^^
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam jeszcze nie raz :D
Pozdrawiam !
No właśnie wszyscy chwalą ją ostatnio ;) Już po recenzji Cassin nastawiłam się na nią pozytywnie, ale po twojej opinii utwierdziłam się w swoim postanowieniu sięgnięcia po nią :)
OdpowiedzUsuńGdzieś już o tej poezycji czytałam i sądzę, że będzie ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńMoim skromnym zdaniem książka rewelacyjna!
OdpowiedzUsuń