Tytuł: Anna we krwiTytuł oryginalny: Anna dressed in bloodSeria: Anna #1Autor: Kendare BlakeTłumacz: Grzegorz KomerskiWydawnictwo: Prószyński i s-kaIlość stron: 320Rok wydania: 2012ISBN: 978-83-7839-109-8Moja ocena: 4,5.6
Odnaleźć spokój…
Kendare Blake
jest z pochodzenia Koreanką, która urodziła się i wychowała w Stanach
Zjednoczonych. Jednak wykształcenie pisarskie odebrała na wydziale literatury
na uniwersytecie Middlesex w północnym Londynie. Anna we krwi jest jej debiutancką powieścią, która jednocześnie
jest tomem otwierającym serię/trylogię pt.
Anna.
Cas Lowood nie jest typowym nastolatkiem. Po swoim
tragicznie zmarłym ojcu przejął pracę, którą uważa za swoją misję. Chłopak jest
bowiem zabójcą umarłych, a jego głównym celem jest wyćwiczyć się tak aby móc w
końcu dopaść ducha, który odebrał życie jego ojcu. Jednak żeby tego dokonać,
musi wykonać jeszcze jedno zadanie.
Razem ze swoją matką – czarownicą po raz kolejny
się przeprowadzają, tym razem do Thunder Bay. To właśnie w jeden z tamtejszych
domów nawiedzany jest przez ducha szesnastoletnie dziewczyny zwanej przez
wszystkich Anną we krwi. Dla Casa jest to ostateczna próba przed upragnioną
zemstą. Jednak nie spodziewa się tego, jak ta misja zmieni całe jego
dotychczasowe życie.
Miałam dość mieszane uczucia względem tej powieści,
dlatego tym bardziej się cieszę, że się nie zawiodłam. Można wręcz powiedzieć,
iż książka w dużym stopniu mnie zachwyciła. Jednak nie obyło się również bez
wad. Zacznę może jednak po kolei…
Gdy zabieramy się za czytanie Anny we krwi, to po kilkunastu stronach możemy dojść do wniosku, że
oto mamy przed sobą kolejną historię jakich ostatnio wiele na naszym rodzimym
rynku wydawniczym. No bo jak tu inaczej myśleć o powieści, której głównym bohaterem
jest młody chłopak z nadnaturalnymi zdolnościami, dzięki którym może odsyłać
duchy tam gdzie powinny udać się od razu po śmierci. Jego kolejnym wyzwaniem
okazuje się duch ślicznej dziewczyny, która została pozbawiona życia w
bestialski sposób i… a tego nie zdradzę. To właśnie po poznaniu Anny wszystko
się komplikuje, w jaki sposób to chyba każdy już się domyślił. Na szczęście ten
początkowy osąd szybko przychodzi nam zmienić. Anna we krwi ma w sobie sporą
dawkę szablonowości, którą autorka zrównoważyła sporą dawką grozy. Dzięki temu
zniwelowała większość część nudy i przewidywalności, które mogłyby rzutować na
całościowy odbiór czytanego tekstu.
Akcja jest dosyć zmienna, są w niej momenty kiedy
wszystko wydaje się zbyt cukierkowate i monotonne, a są także takie które
trzymają czytelnika w przysłowiowym szachu.
Kendare Blake często zaskakuje nas w
takich momentach niespodziewanymi zwrotami od których zaczyna wzrastać
napięcie. Gdy osiąga już ona punkt kulminacyjny to… wszystko nagle się urywa.
Dzięki temu czytelnik nadal pozostaje pod urokiem fabuły nawet wtedy gdy z
powrotem wkrada się monotonność tempa akcji. Co do fabuły to jej największym
plusem, i chyba jedynym, jest sam pomysł z jakiego się zrodziła. Autorka
zapewniła sobie tym, że Anna we krwi
zostanie uznana za pewien powiew świeżości wśród wszystkich romansów
paranormalnych, właśnie dzięki tej domieszce elementów horroru. To by chyba
było na tyle jeżeli chodzi o pozytywne strony tej powieści.
Co do minusów, to można z dużą pewnością uznać za
jeden z nich – narrację. Ma ona formę pierwszoosobową, gdzie jak łatwo się
domyślić głównym narratorem jest nasz młody główny bohater. Dlaczego uważam to
za minus? Ano dlatego, że ukazanie co poniektórych sytuacji z zupełnie innego
punktu widzenia, dodałoby tej historii nie tylko głębszego znaczenia, ale także
i ciekawości.
Kolejne ale
mam do samych postaci, które są raczej nijakie. Żadna z nich nie wyróżnia się
niczym szczególnym, ani nie przyciąga uwagi czytelnika, nawet Cas – główny bohater.
Co prawda autorka próbowała nadać mu zupełnie inny obraz, jednak zabrakło mocnych cech charakteru. Zamiast nich
pojawiły się te bardziej przesłodzone, która zawsze uaktywniają się w
sytuacjach, w których pojawia się także Anna.
Podsumowując.
Anna we krwi to naprawdę ciekawa i wciągająca historia. Jednak nie należy
mieć wobec niej zbyt wygórowanych wymagań, aby się nie zawieść.
Anna:1. Anna we krwi <----2. Girl of nightmares
Strona autorki
Trailer do książki
Mam tę książkę w planach od dawna :)
OdpowiedzUsuńO, a więc będzie to trylogia? Ciekawe, co w następnej części zaserwuje nam autorka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie wiem, czy trylogia czy seria :D ale na pewno coś :P Ja również jestem bardzo ciekawa co się wydarzy w kolejnym tomie :D
UsuńNo i ciężko zdecydować, przeczytać czy nie..
OdpowiedzUsuńAcha, w tym zdaniu byk Ci się zaplątał :)"Chłopak jest bowiem zabójcom umarłych..."
Bo i w sumie ciężko zdecydować się czy książkę polecić innym czy też nie :) Wszystko byłoby o wiele prostsze gdyby autorka skupiła się przede wszystkim na bardziej mrocznej stronie fabuły, a nie na paranormalnym romansie.
UsuńDzięki za zwrócenie uwagi :D Już poprawione :)
Ciągnie mnie do niej od jakiegoś czasu. Jak tylko wpadnie mi w ręce, na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, ale raczej w tych dalszych:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i uważam, że jest super :)
OdpowiedzUsuńjestem w trakcie polowania na "Annę we krwi". nie mogę się doczekać momentu, kiedy wreszcie będę mogła ją schrupać :D
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKiedyś miałam wielką ochotę na tą książkę, ale już mi przeszło. ;D
OdpowiedzUsuńZwykle nie czytam takich książek, a i ta mnie jakos specjalnie nie zachęca, więc pasuję :)
OdpowiedzUsuńod dawna chcę przeczytać tę książkę, ale ciągle coś staje mi na drodze. Gdy tylko idę do księgarni, żeby ją zakupić to wychodzę z w ogóle innymi książkami. Może w końcu uda mi się zapoznać z Anną :)
OdpowiedzUsuńCzytałem jedną recenzję tej książki, ale mnie nie przekonała, a Twoja, chociaż jej nie wychwala nawet mnie zachęciła. Zastanowię się jeszcze czy to przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńJeszcze nie jest tak źle, więc myślę, że się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu, moim zdaniem byłby to całkiem niezły horror, gdyby autorka nie zepsuła go niemal zmierzchowym wątkiem miłosnym. Przez to wyszedł w miarę dobry paranormal.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! A dużo bardziej cieszyłabym się z horroru :) Zwłaszcza, że jest w niej parę momentów od których aż ciarki chodzą po plecach :) Ostatni raz miałam tak jak czytałam powieść Mastertona "Zaklęci", więc to już naprawdę spory wyczyn :P
UsuńOch! Na tę książkę to mam ochotę już od dawna!
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo lubię pierwszoosobową narrację, a tu jak widać jest kiepska.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach ale jak na razie odległych (przez zobowiązania:P)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńokładka bardzo ciekawa. Fabuła książki nie wydaje się taka zła, więc może kiedyś przeczytam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka, może i pomysł ciut szablonowy, ale lubię paranormalne historię, więc dlaczego nie zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach:) Jak tylko zobaczę w bibliotece, to zaraz wypożyczę, bo mimo wszystko mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńw książce zakochałam się od pierwszego wejrzenia, ale teraz zasiałaś we mnie ziarno wątpliwości co do jej geniuszu., Oj ty niedobra ;) Ale muszę przyznać iż trailer według mnie zmaszczony po całości... Oby tylko on
OdpowiedzUsuń:D Przykro mi... a może i nie :P Warto jednak samemu się przekonać :D Po cichu dodam, że dobrze się ją czyta późno w nocy, wtedy nawet te gorsze części tak bardzo nie przeszkadzają. Wszystkie mocniejsze momenty tworzą po prostu niesamowity klimat :D
UsuńZgadzam się, może nie było to nic wybitnego, ale dla samej historii warto przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję ją przeczytać i przyznaję, że to niezła lektura;)
OdpowiedzUsuń