Tytuł: BlaskTytuł oryginalny: HaloSeria: Blask #1Autor: Alexandra AdornettoTłumacz: Beata Górlaska-GlumaWydawnictwo: Bukowy lasIlość stron: 496Rok wydania: 2011ISBN: 978-03-1265-626-3Moja ocena: 2/6
Anioły są wśród nas
Alexandra
Adornetto to australijska pisarka, która wydała swoją pierwszą powieść w
wieku trzynastu lat. Jest córką dwójki nauczycieli, więc jej zamiłowanie do
słowa pisanego jest doskonale zrozumiana. Jej książki przeznaczone są przede
wszystkim do nastoletniego grona odbiorców. Polscy czytelnicy znają ją dzięki
trylogii Blask, którą otwiera tom o
takim samym tytule.
Bethany jest jednym z trzech aniołów, które zostały
wysłane na Ziemię z misją powstrzymania sił ciemności od ciągłego rozszerzania swoich
wpływów na ludzi. Razem z archaniołem Gabrielem i serafinem Ivy zjawiają się w
Venus Cove jako rodzeństwo.
Bethany ma najwięcej z człowieka, a jednocześnie to
właśnie jej jest najtrudniej się przystosować. Wszystko się zmienia gdy w jej
życiu pojawia się Xavier, przystojny i skryty chłopka, który już nie jedno w
życiu wycierpiał. Pomiędzy tą dwójką szybko rodzi się uczucie, któremu w końcu
się poddają. Beth wyjawia więc ukochanemu prawdę o sobie. Oboje doskonale zdają
sobie potem sprawę na co się porywają. Jednak nie tylko wyroki nieba stanowią
zagrożenie dla ich miłości. Zbliża się coś mrocznego…
Pamiętam, że czytając zapowiedzi tej powieści
miałam wobec niej dość wysokie oczekiwania. Kolejnym argumentem za wysokim ustawieniem
jej poziomu poprzeczki, były wszystkie pozytywne recenzje jakie miała okazję
czytać na temat Blasku. Niestety po
raz kolejny był to z mojej strony naprawdę spory błąd. Nie wiem czy ja kiedyś
się nauczę, aby nie stawiać powieściom za wysoko poprzeczek. No ale po kolei…
Książka odznacza się ogromną szablonowością, chociaż
ubraną w zupełnie inne elementy oraz
z odwróconymi rolami – męską i żeńską. Pierwsze rozdziały bardzo szybko
zrzucają nas w brutalną rzeczywistość, a dokładniej mówiąc, tak bardzo wieje z
nich nudą, że czytanie jest istną drogą przez mękę. Kilka razy miałam ochotę frygnąć książkę w kąt i zabrać się do
jakiejś dużo ciekawszej powieści. Wszystko z powodu wszechobecnych i do granic
monotonnych opisów, które nic nie wnoszą do fabuły. Gdy dołożymy do tego
usypiającą narrację bez żadnego emocjonalnego wydźwięku, to otrzymamy całkiem
dobry lek na spanie. Co potwierdzam osobiście, ponieważ kilka razy zdarzyło mi
się zdrzemnąć z książką w ręku.
Na szczęście później wszystko lekko się poprawia,
akcja robi się bardziej wciągająca, z tym, że należy przygotować się iż
monotonne i nudne elementy zostały zastąpione sporą dawką cukierkowatości.
(Chyba robię się na to za stara :P) Mimo tego. Czytelnik szybko daje się
ponieść spokojnemu nurtowi czytanej powieści, a nawet w kilku momentach poziom
zainteresowania również może nieznacznie wzrosnąć. Zwłaszcza wtedy, gdy autorka pozwoliła sobie na delikatne
ożywienie historii. O bohaterach nawet nie warto wspominać. Wszyscy są nijacy i
tak jakby stworzeni na jedno kopyto.
Podsumowując.
Lektura Blasku to istna huśtawka
reakcji na czytany tekst, od wszechogarniającej nudy do budzącego się
zainteresowania. Niestety przeważającą większość stanowią te pierwsze. Dopiero
samo zakończenie, a właściwie ostatnie zdanie w książce, daje cichą nadzieję,
że w kolejnej części coś może się wreszcie rozbujać.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Bukowy las
Blask:1. Blask <----2. Hades3. Niebo
Trailer do książki
Książkę można kupić w dobrej cenie:
Niestety - zgadzam się. Oceniłam książkę dość podobnie, ale kiedy czytałam recenzje to pojawiało się nawet 10/10:P
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Dlatego miałam spore nadzieje względem niej, które niestety runęły zaraz po pierwszym rozdziale :/
UsuńNo powiem Ci, że nie zachęcasz do przeczytania :D I dobrze. Już mam po kokardę kiślowania nad kiepskimi tworami, bo sama dałam się w ten sposób naciąć nie raz i nie dwa.
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMiała 13 lat? Zazdroszczę szczerze :) Co do "Blasku" to pozostaje mieć nadzieję, że rzeczywiście jeszcze nabierze tempa :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, bo jeżeli będzie tak samo nudno i ślamazarnie jak w tym przypadku to raczej nie ręczę za siebie :P
UsuńTaka słabizna? Kurcze, książkę posiadam już od dłuuugiego czasu, ale jakoś mi do niej nie po drodze :P Może w końcu się kiedyś za nią zabiorę. Jednak teraz? Teraz nie jest mi do niej śpieszno :D
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię. Ja też jakoś na razie nie mam ochoty brać się za kolejny tom :D
UsuńOjojojoj jak lichutko. Szkoda, wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńwolę opowieści o upadłych aniołach, a skoro "Blask" do najciekawszych książek nie należy - pewnie nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Już kilka razy słyszałam o tej serii i myślę, że okładka jest prześliczna, ale chyba podziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Okładka rzeczywiście jest śliczna. Tym bardziej szkoda, że środek nawet w małym stopniu jej nie dorównuje
UsuńMoże jak będzie okazja przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZrezygnowałam po pierwszym rozdziale i nie żałuję tego.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :D Ja miałam podobne pragnienie, ale jakoś wytrwałam. Chociaż przyszło mi to ze sporym trudem :D
UsuńNie miałem jej na swojej liście "do przeczytania" i cieszę się, że nie muszę jej dodawać, bo już za dużo pozycji się na niej znajduje ;)
OdpowiedzUsuń:D Wcale się nie dziwię, bo moja lista również jest długalachna :P
UsuńSłabe to jak cholera ;) Po kontynuację nawet szkoda mi było czasu :P
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
UsuńNawet miałam kiedyś ochotę przeczytać, ale odrzuciło mnie kilka negatywnych recenzji. Twoja dodatkowo mnie upewnia w zrezygnowaniu z "Blasku". W końcu po co mam czytać praktycznie tę samą historię któryś tam raz? ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka od początku mnie nie interesowała, ale i tak podziwiam wiek autorki kiedy ją wydano. Jednakże mam przemożną świadomość iż sama potrafię lepiej pisać, więc raczej nie będę się zachwycać...
OdpowiedzUsuńCzytałam i oceniałam ją znacznie wyżej. To prawda, że niektóre momenty były nudne, ale druga część jest według mnie znacznie lepsza:)
OdpowiedzUsuńSam początek nawet mi się podobał, ale im dalej czytałam tym większe czułam rozczarowanie. Generalnie nie polecam. Jednak jedno było na plus, autorka ma taki "Ładny" styl tyle, że czegoś tam zabrakło...
OdpowiedzUsuńNo to zgasiłaś mój entuzjazm do niej :D Teraz raczej szybko po nią nie sięgnę... ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc anioły do mnie nie przemawiają :)
OdpowiedzUsuńAnioły zdecydowanie mi się już przejadły :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta książka taka słaba - ale chociaż ma cudowną okładkę. ;)
OdpowiedzUsuń