Tytuł: Przysięga
Tytuł oryginalny: The Pledge
Seria/trylogia: Przysięga
Autor: Kimberly Derting
Tłumacz: Alicja Marcinkowska
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 272
Data wydania: 14.02.2013
ISBN: 978-83-24145-85-0
Moja ocena: 4/6
Kupicie w: PK FONT
LIBROTEKA
Żyć z wiedzą o swoim dziedzictwie i nie móc
podzielić się nią nawet z ukochanymi dziećmi to katorga oraz niekończąca się praca
nad tym, aby nie wyjawić ani odrobiny prawdy. Ciągła walka z otaczającym
reżimem, który pragnie zagłady rodu. Nieustanne podporządkowywanie się woli
panującej królowej i napominanie dzieci, żeby nie ujawniły swoich niezwykłych
talentów przed władczynią. Tak właśnie żyją rodzice Charlie, głównej bohaterki
powieści Przysięga Kimberly Derting.
Autorka przygodę z pisarstwem rozpoczęła już w
dzieciństwie, kiedy to wymyślała własne opowieści, a następnie przenosiła je na
papier, rysowała odpowiednie obrazki i okładki, a później chodziła po sąsiadach
i odsprzedawała za niewielką cenę. Jednak swoje prawdziwe powołanie odkryła
dopiero w siódmej klasie, gdy zaczęła pracować w szkolnej gazetce. Uświadomiła
sobie wtedy, że pisanie jest jej pasją, dającą niesamowitą radość.
Ludania to kraj z surowymi zasadami, rządzony
twardą ręką przez królową Sabrę. Jednak nikt nie ma pojęcia, że obecnie
panująca to tak naprawdę tylko naczynie dla Esencji, czyli ducha i magii
starożytnej władczyni, dzięki której może ona nadal sprawować bezwzględną
kontrolę nad poddanymi. Aby zniszczyć zarzewie buntu, królowa podzieliła
społeczeństwo na warstwy i każdej z nich przypisała odpowiedni język. Ludzie
nie powinni znać innych sposobów porozumiewania się oprócz własnego i
ogólnodostępnego. Każde odstępstwo od tej reguły jest srogo karane. Dlatego Charlie
musi być stale czujna, aby nie ujawnić się ze swoim darem rozumienia każdej
mowy. Niestety nie ma pojęcia, dlaczego trafiło właśnie na nią. Wydaje jej się,
że rodzice wiedzą coś na ten temat, ale nie chcą nic powiedzieć. Wszystko
zaczyna się bardziej komplikować, gdy buntownicy przeciwko rządom królowej, coraz
częściej ujawniają swoje istnienie. Nie wiadomo dlaczego, ale interesuje ich
właśnie osoba Charlainy. Na horyzoncie pojawia się Max, który szybko domyśla
się prawdy o dziewczynie i tym, co potrafi, dlatego za wszelką cenę stara się
ją chronić. Przed czym? Co wyniknie z tego całego galimatiasu?
Przysięga
to tom pierwszy trylogii o tym samym tytule. Co ciekawe, pomysł na książkę
narodził się w wyobraźni pisarki, gdy wysłuchała historii o dzieciństwie pewnej
kobiety. Zrealizowanie go stanowiło więc dość śmiałe posunięcie ze strony
autorki znanej przede wszystkim z romansów paranormalnych. Muszę jednak
przyznać, że chociaż nie obyło się bez kilku potknięć w fabule, to i tak Kimberly Derting wyszła z tego obronną
ręką, serwując czytelnikom ciekawą powieść.
Już sam prolog rozbudził moją ciekawość oraz
wywołał lekki dreszczyk ekscytacji na myśl, że reszta tekstu może być podszyta
mrocznym klimatem i zapewniać interesującą lekturę. Niestety, tutaj pojawiło
się pierwsze potknięcie. Po tak zaskakującym początku przyszedł czas na nudny i
dość monotonny środek. Fabuła przestała zachęcać do jak najszybszego poznawania
historii Charlie, a co za tym idzie, kulała także akcja, która praktycznie nie
istniała. Z tego właśnie powodu ciężko mi było się wciągnąć w opowieść i w
ogóle zmusić się do czytania. Zwłaszcza
że, dodatkowo, całość wpasowała się w naprawdę banalne i oklepane schematy. Ile
razy można bowiem czytać o bohaterze pochodzącym z niższej warstwy społecznej,
który okazuje się w końcu kimś zupełnie innym, a jego przeznaczeniem jest uwolnienie
całego królestwa spod jarzma tyrana?
Na szczęście w końcu wszystko zaczęło się zmieniać
na lepsze. Co prawda raczej w niespiesznym tempie, jak na tak krótką książkę,
ale ważne, że cokolwiek drgnęło. Akcja nadal płynęła spokojnym tempem, beż
żadnych nagłych zrywów, ale za to fabuła nabierała rumieńców. Zaczęło się
pojawiać coraz więcej niewiadomych gmatwających cały koncept powieści, który
powstał w mojej głowie, na podstawie początkowych informacji wyjawionych przez
autorkę, już na samym początku czytania książki. Zniknęło uczucie, że skądś
znam tę historię. Chociaż może i nie do końca, coś tam z tej powtarzalności
nadal pozostało, ale już nie raziło w oczy tak, jak na początku. Szczególnie że
główny trzon fabuły stanowi jednak wątek romansowy, a pozostałe są tylko jego
uzupełnieniem. Jedynym pocieszeniem niech będzie fakt, że nie jest to kolejny
odcinek serii „książkowy trójkąt
miłosny”.
Kolejna rzecz, która irytuje w czasie czytania, to
ciągłe zaznaczanie i podkreślanie każdej zmiany języka, jakim posługują się
bohaterowie w danej sytuacji. Rozumiem, że można zrobić to raz czy dwa razy,
ale nie kilkanaście w przeciągu, dajmy na to, czterech zdań dialogu. No i oczywiście narracja pierwszoosobowa, pozwalająca
na poznanie wszystkich wydarzeń jedynie z punktu widzenia głównej bohaterki.
Zabrakło mi szerszej perspektywy innych postaci na poszczególne sytuacje, co
znacząco podniosłoby moją ocenę całości
Zastanawiacie się pewnie w tej chwili, co więc jest
pozytywnego w tej książce? Ano chociażby sam świat, będący antyutopijną wersją
tego, jaki znamy z kart podręczników historii, który łączy w sobie czasy drugiej
wojny światowej ze średniowiecznymi, a także i współczesnymi. Jakim sposobem?
Takim, że obok feudalizmu, czyli podziału społeczeństwa na arystokrację, zwykłych
mieszkańców oraz tzw. plebs i monarchii absolutnej, gdzie rządy sprawowane są
przez jedną osobę (w tym przypadku królową), znajdziemy także elektryczność lub
urządzenia iście współczesne np. skanery. Chociażby dla przekonania się o
niezwykłości tła dla wszystkich wydarzeń Przysięgi,
warto po nią sięgnąć.
Podsumowując.
Przysięga nie należy może do tych najlepszych i wartościowych książek,
jednak pozwala czytelnikowi odprężyć się w trakcie lektury.
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu
Amber oraz portalowi Efantastyka
Przysięga:
1. Przysięga
2. Esencja
3. ?
Strona autorki
Miałam na nią ochotę, ale chyba chwilowo spasuję. Ostatnio kilka pozycji z Ambera mnie zawiodła i muszę to przeboleć :D
OdpowiedzUsuńJak będę miała wolniejszą chwilę to może się na nią skuszę, lecz teraz jakoś nie za bardzo mnie do niej ciągnie.
OdpowiedzUsuńHmmm może kiedyś. Teraz muszę pokończyć pozaczynane serie, a trochę tego się nazbierało..
OdpowiedzUsuńps. recenzja dodana do wyzwania
Chętnie się z nią zapoznam. Kusząca jest nie tylko okładka, ale i sam opis ;)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja. Szkoda, że książka nie jest lepsza. ;)
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo mnie zainteresowała i pomyślałam, że znalazłam właśnie lekturę dla siebie. Niestety, opis już nie bardzo przypadł mi do gustu. Sięgnę po nią, jeśli będę miała okazję, ale z pewnością nie będę jakoś bardzo polować na tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńRelaks jest bardzo ważny, a książka przy której można się odprężyć warta poznania :)
OdpowiedzUsuńRaczej sobie odpuszczę :/
OdpowiedzUsuńod dawna czekałam na jakąś recenzję tej książki i jestem szczęśliwa, że pierwsza przeze mnie napotkana jest całkiem pozytywna! przy pierwszych zapowiedziach przyciągnęła mnie do siebie śliczna okładka i intrygujący slogan.. jestem jednak przeciwko imionom bohaterów - no już bardziej prostolinijnych to na całym świecie chyba nie było?
OdpowiedzUsuń"Przysięgę" z przyjemnością przeczytam, kiedy tylko wpadnie mi w ręce :3
Pomysł na powieść jest interesujący, ale wygląda na to, że na tym się kończy, więc pas. Ta książka ma zbyt wiele wad, żebym się za nią zabierała.
OdpowiedzUsuńOch, zapowiada się ciekawie :). Uwielbiam tego typu historie, więc i po tę z chęcią sięgnę :).
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy samo odprężenie wynikające z lektury tej książki dostatecznie zachęca mnie do sięgnięcia po nią. Czuję, że oklepana i banalna fabuła z pewnością irytowałaby mnie :)
OdpowiedzUsuńPomimo monotonnego środka i tak mam chęć poznać tę historię. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń