Tytuł: Zdumiewająca sprawa Nakręcanego Człowieka
Tytuł oryginalny: The Curious Case of the Clockwork Man
Seria: Burton i Swinburne #2
Autor: Mark Hodder
Tłumacz: Krzysztof Sokołowski
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 528
Data wydania: 07.09.2012
ISBN: 978-83-7574-595-5
Moja ocena: 6/6
Kupicie w: PK FONT
RMBOOKS
Historia
zmieniła swój bieg…
Mark Hodder
to najpopularniejszy amerykański autor, specjalizujący się w powieściach z
gatunku steampunk. Trylogia Burton &
Swinburne przyniosła mu nie tylko rozgłos, ale także i nagrodę im. Philipa
K. Dick’a. Zdumiewająca sprawa
Nakręcanego Człowieka to już drugi tom tej trylogii. Obecnie autor mieszka
w Hiszpanii, a w zeszłym roku wyszła kolejna jego powieść, której fabuła także
została osadzona w świecie, który łączy ze sobą elementy steampunku oraz
science-fiction.
Jest rok 1862, ale zupełnie tak jakby go nie było,
ponieważ w rzeczywistości wszystko powinno być inaczej… Jednak zabawy
Skaczącego Jacka, z podróżowaniem w czasie doprowadziły do nieoczekiwanych
zmian, a losy historii potoczyły się w zupełnie innym kierunku. Tę prawdę zna
niewielu, lecz tylko jeden człowiek zdaje sobie sprawę z konsekwencji tego
stanu rzeczy. Jest nim sir Richard Francis Burton. Niestety nie wiele może na
to poradzić, dlatego bez problemu podejmuje kolejną misję zleconą mu przez
ministra Palmerston’a. Jednak po kolei…
Na Trafalgar Square zostaje znaleziony dziwny i
tajemniczy robot wykonany z mosiądzu. Szybko okazuje się, że jest to tak zwany
Nakręcany Człowiek. Jednak Burtona intryguje najbardziej czym jest i co skrywa
ten mechanizm, a także co go łączy z kradzieżą kolekcji czarnych diamentów
uważanych za odłamki lemuriańskiego Oka Nagi, inaczej mówiąc meteoryty, który w
czasach prehistorycznych uderzył w Ziemię. Jednak nim przyjdzie mu odkryć te
sekrety, będzie musiał rozwiązać jeszcze jedną sprawę dotyczącą mniemanego
pretendenta do majątku Tichborn’ów, a także tego co skrywa w sobie rodowa
posiadłość. Jaki będzie finał? Tego koniecznie musicie dowiedzieć się sami.
Z niecierpliwością czekałam na odpowiedni moment,
aby zabrać się za kolejną powieść Marka Hoddera, który podbił moje serce swoją
debiutancką powieścią. Lektura tego tomu jeszcze pogłębiła tą fascynację. No i
przecież jest to gatunek literacki, który naprawdę mnie interesuje i ciekawi.
Autor po raz kolejny nas na uliczki wiktoriańskiej
Anglii gdzie zaskakujące odkrycia mechaniczne i genetyczne przeplatają się z
historycznymi faktami i postaciami. Taki stan rzeczy dla mieszkańców
steampunkowego Imperium Brytyjskiego są normalnością. Ludzie poruszają się
dorożkami ciągniętymi przez wielkie koni parowe, welocypedami, latającymi
rotofotelami, a ostatnio także niesamowicie przerośniętymi owadami
przerobionymi na odpowiedniki dzisiejszych autobusów z mechanicznymi silnikami.
W nocy ulice przemierzane są przez kraby śmieciarzy, które pożerają wszystkie
nieczystości, a później oczyszczając wszystko strumieniami gorącej pary.
Atmosfera w mieście jest więc ciężka od pary i różnych wyziewów. Wszystko to
składa się na naprawdę mroczny, niemal gotycki, i przyprawiający o lekki
dreszczyk niepokoju, klimat, który aż bije z każdej strony tej powieści.
Mark Hodder charakteryzuje się naprawdę wielką wyobraźnią i istną skarbnicą ciekawych pomysłów, co przekłada się na słowo pisane. W doskonały sposób wykorzystuje historyczne fakty, które modyfikuje i dostosowuje do potrzeb tworzonej historii. Co ciekawe autor wplata w fabułę także sporo paranormalnych sytuacji, które, jak się później okazuje, mają swoje racjonalne wytłumaczenia. Nic nie jest pozostawione zwykłemu przypadkowi. We mnie, każdy taki moment, jeszcze bardziej rozbudzał ciekawość i wprost nie mogłam się doczekać kiedy poznam jego prawdziwe podłoże, oraz człowieka, który za tym stoi. Kolejnym elementem fabuły wzbudzający moje zainteresowanie, to wszelkiego rodzaju opisy, tak dobrze czytacie, czy to krajobrazu czy też mechanicznych „cudów” nauki. Są one do granic szczegółowe, a mimo wszystko wcale nie nużą. Jest wręcz odwrotnie, wszystkie przykuwają uwagę. Akcja rozwija się stopniowo, co jest już chyba domeną tego pisarza. Jest nią także rozwijanie równocześnie kilku, pozornie nie powiązanych wątków, które dopiero na sam koniec zaczynają układać się w jedną spójną całość. W ten sposób można kontrolować wzrost napięcia, poziom rośnie z rozdziału na rozdział. Samo zakończenie to dosłownie czysta kwintesencja tego słowa, za co należą się naprawdę największe słowa uznania.
Podsumowując.
Zdumiewająca sprawa Nakręcanego Człowieka to nie tylko niesamowita powieść
fantastyczna, ale także interesująca lekcja historii, a także zniewalająca
okładka. To właśnie ona daje nam przedsmak tego czego możemy spodziewać się w
środku. Gorąco, a nawet jeszcze bardziej, polecam!
WYZWANIE: Steampunk - magia historii...
Niesamowitą przygodę w steampunkowej Anglii mogłam przeżyć dzięki wydawnictwu
Burton i Swinburne:
1. Dziwna sprawa Skaczącego Jacka [recenzja]
2. Zdumiewająca sprawa Nakręcanego Człowieka
3. Expedition to the Mountains of the Moon
Strona autora
Czytałam już o tej książce, ale dopiero u Ciebie zauważyłam, że to kontynuacja. :( Czyli najpierw muszę zdobyć tom pierwszy. Ale skoro warto, to nie ma się co smucić. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę dorwać pierwszą część! Chętnie poznam kolejny steampunkowy świat, a poza tym fabuła wydaje się być wciągająca :)
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała zabrać się za pierwszy tom tej serii. :) Wcześniej raczej o niej nie słyszałam, ale teraz na pewno rozejrzę się za tym cyklem. ;)
OdpowiedzUsuńI kolejna książka, którą po prostu muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńAleż mnie zachęciłaś. :) Nie miałam za dużo do czynienia z tą tematyką, ale chętnie spróbuję. A okładka rzeczywiście fenomenalna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Jakoś nie przepadam za książkami o takiej tematyce, więc mimo tego, że polecasz, raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe, nie powiem :)
OdpowiedzUsuńAle wpierw bym chciała zapoznać się z poprzednią książką :)
No nie wiem. Nie przepadam za tym gatunkiem, ale może dzięki tej powieści się przekonam? Jeszcze się nad nią zastanowię.
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po steampunk, ale ta trylogia wygląda na tak interesującą, że chyba mogę dla niej zrobić wyjątek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podesłanie linku do recenzji,
OdpowiedzUsuńdodałam ją do wyzwania :)
Dobrej nocy
pozdrawiam!
Dopiero zaczynam ze steampunkiem ,ale tę serię na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie ciągnęło mnie wcześniej do książki, ale teraz się zastanowię. :3
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja!
Książka raczej nie w moim guście. W sumie jeszcze nie miałam okazji czytać tego gatunku ale elementy naukowe mnie odrzucają... Może kiedyś :) Ostatnio jakoś, coś ze mną nie tak... i męczę się czytając "Przez burze ognia" ;)
OdpowiedzUsuńFranklina oglądałam kiedyś bez przerwy :) Jedna z lepszych bajek mojego dzieciństwa :) Książeczka fajna, niestety jestem już za stara :) aż żałuję, że nie mam młodszego rodzeństwa ;)
PS. Na Recenzjum pojawił się kolejny temat w rankingu High Five: "Aktorzy w ekranizacji książki" :) Zapraszam serdecznie :)