Tytuł: Przeznaczenie. Moc żywiołów
Autor: Marta Baranowska
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Ilość stron: 180
Data wydania: 02/07/2013
ISBN: 9788378057000
Moja ocena: 1,5/6
Dostępna w: LIBROTEKA
Czym jest przeznaczenie, każdy z nas doskonale wie?
Także żywioły i ich moc, nie są nam obce. Myślę, że to właśnie z tego powody
połączenie tych dwóch „rzeczy” wywiera taki wpływ na czytelników. Bo czy może
być coś ciekawszego od przeznaczenia, którego wyznacznikiem jest moc panowania
nad żywiołami. Mnie także skusiła chęć zapoznania się z fabułą opartą na tym motywie,
dlatego postanowiłam sięgnąć po debiut Marty
Baranowskiej – Przeznaczenie. Moc
żywiołów.
Ciężko jest mi napisać streszczenie fabuły, ponieważ mogłabym
za dużo zdradzić, a poza tym… nie… o tym później. Wracając do opisu treści.
Dlatego postanowiłam przytoczyć skrót wydarzeń jaki został zawarty w blurbie.
„Czy wiecie, że tuż obok nas jest świat pełen magii?
To przestrzeń przepełniona miłością i zazdrością. Miejsce, w którym żyje
rudowłosa piękność Avilla… Czy uda jej się pokonać wszelkie przeciwności i
połączyć z ukochanym? Przeznaczenie. Moc żywiołów to napisana z rozmachem
historia miłosna, to niezwykle barwnie wykreowany świat, to książka, która
pochłania Czytelnika od samego początku niemal bez reszty. Zatem siadajcie
wygodnie i poznajcie rzeczywistość, której nie będziecie chcieli opuszczać…”
Woda/ Ogień/ Ziemia/ Powietrze |
Zapowiadało się naprawdę nieźle, dlatego praktycznie
się załamałam gdy zaczęłam czytać. Przyznaję się, że od razu po przeczytaniu
kilku zdań miałam ochotę odłożyć książkę na bok i już do niej nie wracać, a
przecież ma ona niewiele ponad 170 stron. Pierwsze co od razu rzuca się w oczy
i równocześnie odrzuca, przynajmniej mnie (mającą już ponad te naście lat), to pojedyncze
zdania które praktycznie nie są ze sobą niczym powiązane. Zupełnie jakby
autorka chciała za ich pomocą wyrazić kłębiące się w jej głowie myśli i to
jedna po drugiej. Z tego powodu wszelkie sytuacje, które miały przyciągać
uwagę, pobudzać ciekawość i wywołać ciarki na plecach, były nijakie.
Fabuła to jeden wielki chaos. Nie ma tutaj żadnej
logiki, żadnego powiązania pomiędzy poszczególnymi sytuacjami. Wszystko wygląda
jak powyrywane z kontekstu i upchnięte w najdziwniejszych miejscach. Co gorsze,
praktycznie nie da się w niej ujrzeć jakichkolwiek dialogów. Zresztą to samo można powiedzieć, a właściwie
to nawet i tego nie można, o bohaterach. Ciągłe przeskakiwanie w pomiędzy
trójką narratorów także nie służy, w tak ograniczonej stronicowo, historii.
Poza tym właśnie z tego powodu nie można nic o nich napisać, ponieważ nie ma
jak się o nich czegokolwiek dowiedzieć.
Wiem, że to debiut i być może nie powinnam aż tak
bardzo psioczyć, ale wierzcie mi spędziłam prawie godzinę zastanawiając się za
co mogłabym pochwalić Przeznaczenie. Moc
żywiołów. Jedyne co mi się nasuwa to świetna okładka, która skutecznie
przyciąga uwagę.
Podsumowując.
Wolę już nic więcej nie pisać, zresztą i tak nie mam już o czym. Niech ocena i
powyższe akapity, mówią same za siebie.
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Nawet nie słyszałam o tej książce. Tak, wiem, debiut. Ale w ogóle nie rzucił mi się w oczy ten tytuł jakichś zapowiedziach czy newsach na FB. Jak widzę niczego nie straciłam.
OdpowiedzUsuńPS. Też nie lubię prostych zdań...
Recenzja dodana do wyzwania
pozdrawiam :)
Będę ją w takim razie omijała szerokim łukiem ;p
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, lecz widzę, że nie ma czego żałować.
OdpowiedzUsuńJest aż tak słabo? Szkoda, bo chciałam przeczytać tę powieść, ale chyba sobie daruję.
OdpowiedzUsuńNo to teraz pluje sobie brodę, bo zamówiłam ją sobie :( A z tego co widzę nie będzie zbyt przyjemne czytanie ;/
OdpowiedzUsuńno to odpuszczam ;)
OdpowiedzUsuńAleż ja lubię czytać takie recenzje :D Chyba nie muszę nic więcej dodawać.
OdpowiedzUsuńpoczątkowo byłam nią zainteresowana, ale twoja opinia całkiem mnie zniechęciła :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wypadło tak, jak wypadło... Miałam ochotę na tę książkę, ale dobrze, że trafiłam na Twoją recenzję - nie wyrzucę przynajmniej pieniędzy w błoto...
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Jestem zaskoczona, bo myślałam, że będzie to coś lepszego. Szkoda, ze tak słabo wypadła. Znając mnie, jeśli będę miała okazję (czyli jak będzie w bibliotece) i tak ją przeczytam, ale jakoś specjalnie nie będę jej poszukiwała, bo mam dużo swoich i o wiele ciekawych książek do przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam tej książki i teraz już wiem, że nawet nie warto jej czytać.
OdpowiedzUsuńMasz rację, okładka jest magiczna i przyciągająca! :) Szkoda tylko że z treścią gorzej...
OdpowiedzUsuńDaruję ją sobie ;)
OdpowiedzUsuńAż szkoda tej ładnej okładki ;) Miałam ochotę przeczytać, ale w takim razie będę omijać szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gdzieś ja kiedyś widziałam w zapowiedziach, ale jestem zdania, że taki gatunek + polski autor to nie jest dobry pomysł, więc nawet się tym mocniej nie interesowałam.
OdpowiedzUsuńJa się jakoś tego spodziewałam. Debiut piętnastoletniej pisarki - przykro mi, ale to nie mogło się udać. To po prostu fizycznie było niemożliwe. Ale za to jaka okładka zachwycająca!
OdpowiedzUsuńO matko... Szkoda mi czasu na takie porażki. Dzięki za ostrzeżenie! :D
OdpowiedzUsuńTak się właśnie obawiałam, że z tej książki nie będzie szału...
OdpowiedzUsuńHmm, no cóż, opis i okładka przyciągają uwagę. Szkoda...
OdpowiedzUsuńHmm, nie do końca zgadzam się z Twoja opinią. Przez przypadek wpadła mi w ręce ta książka i chociaż a)lata nastoletnie mam już za sobą i b)krótkie zdania rzeczywiście czasem bywają denerwujące, to książka jako całość nie jest wcale zła. Fabuła jest w miarę wciągająca, choć nie do końca mogę się "zaprzyjaźnić" z którymś z bohaterów. Jednak moja młodsza nastoletnia siostra stwierdziła, że książka ta jest naprawdę wciągająca. Także chyba odbiór zależy też od wieku czytelnika. A okładka rzeczywiście świetna!
OdpowiedzUsuńJednak uważam, ze opinie w stylu "polski autor=żenada" są mocno przesadzone i nie mówię już teraz o tej jednej konkretnej książce. Takie nastawienie nie zaprowadzi nas donikąd i z góry nieco podcina skrzydła młodym ambitnym, a jeśli nie będą próbować to nigdy nie doczekamy się dobrego polskiego autora. :)
Pozdrawiam!