Tytuł: Wyprawa w Góry Księżycowe
Tytuł oryginalny: Expedition of the Mountains of the Moon
Seria/Trylogia: Burton & Swinburne
Autor: Mark Hodder
Tłumacz: Maciej Pawlak
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 500
PREMIERA: 30/08/2013
ISBN: 9788375748987
Moja ocena: 6/6
Historia
zatacza koło
Moje zamiłowanie do steampunk, większości z Was jest
już pewnie doskonale znane. Dlatego nie zdziwi Was fakt, że gdy dotarła do mnie
paczuszka z najnowszą, a zarazem ostatnią częścią trylogii Marka Hoddera – Burton i
Swinburne; dosłownie skakałam z radości i od razu zabrałam się za czytanie.
Patrząc z perspektywy czasu… był to spory błąd, ponieważ… za szybko ją
pochłonęłam.
Rok 1863 nie jest już taki jak powinien. Za sprawą
Skaczącego Jacka historia znacznie zboczył z kursu, co niestety prowadzi do
katastrofalnych skutków z których największym jest niszczycielska wojna
światowa. Premier Imperium Brytyjskiego – lord Palmerstone, pragnie ją za
wszelką cenę wygrać, a osiągnięcie tego celu widzi w sile Oczów Naga. Aby
jednak w pełni móc wykorzystać ich moc, musi posiadać wszystkie trzy. Dlatego
po ostatni klejnot wysyła sir Richarda Burtona, który widzi w tej wyprawie
także osobisty cel. Pragnie bowiem powrócić w Góry Księżycowe, aby w ramach tej
ekspedycji odkryć także źródła Nilu. Jednak nie wie czego może się spodziewać,
wie tylko, że jego droga może przeciąć się z tą po której kroczy jego dawny
przyjaciel, a obecnie największy wróg - John Hanning Speke. Co się wydarzy?
Jakie zakończenie będzie miała ta historia?
Czy wy też macie tak, że gdy czytacie tom
zwieńczający ulubionej serię bądź trylogię, a jego treść jak i samo zakończenie
przechodzą Wasze najśmielsze oczekiwania, to nie umiecie się zebrać do
zrecenzowania tejże powieści? Ja właśnie byłam, i w sumie nadal jestem, w
takiej sytuacji. Gdy myślę o Wyprawie w
Góry Księżycowe nie potrafię zebrać wszystkich myśli i „oddać ich” w
odpowiednich słowach…, zdaniach…, akapitach… tak aby miały sens. Książka po
prostu mną zawładnęła od samego początku. Jest to chyba najbardziej
emocjonujący tom z całej trylogii
Pierwsze skojarzenia jakie nasuwa się wraz z myślami
o fabule, to „szaleństwo”. Autor wprowadził do niej tak wiele różnych wątków, a
co więcej pokazał także kilka różnych perspektyw i nie mam tu na myśli tylko
bohaterów, ale także i czasów w jakich rozgrywa się historia, że można się w
nich wręcz pogubić. Co więcej, przez znaczną część czasu ma się wrażenie, iż
poszczególne elementy niewiele mają ze sobą wspólnego. To i mroczny, ciężki
oraz przepełniony „parą” klimat jaki Mark
Hodder stworzył od pierwszego tomu, tylko dopełnia iście psychodelicznego
galimatiasu, którego po prostu nie da się nie podziwiać. Ja sama do tej pory
zastanawiam się jakim cudem pisarz nie pogubił się w tym wszystkim. A! I
żebyśmy nie zrozumieli się źle, dla mnie to stanowi jeden z najważniejszych
atutów powieści jak i całej trylogii. Pozostając jeszcze w temacie fabuły,
muszę powiedzieć, że Hodder niczego
nam nie ułatwia. Zresztą sobie, także nie. Często gęsto, do różnych wątków
podchodzi z iście filozoficznym rozeznaniem, czym zmusza czytelnika do
głębszych przemyśleń nie tylko nad życiem, ale także i nad historią. Mimo dość
ciężkich rozważań (bo za takie uważam te związane z filozofią), autor potrafi
przyciągnąć uwagę i zainteresować.
Akcja i jej tempo są naprawdę doskonale wyważone. Nie
za szybko. Nie za wolno. Po prostu w sam raz. Mimo to, autor doskonale wie jak
zaskoczyć. Właśnie w takich chwilach czułam się normalnie, jakby w moją krew
została wpompowana iście czytelnicza adrenalina. Dosłownie podskakiwałam na
leżaku z niecierpliwością czekając co też wydarzy się na kolejnych stronach.
Oczywiście wie również jak „wylać na głowę kubeł zimnej wody” co z premedytacją
udowodnił serwując nam takie, a nie inne zakończenie. Pozostawia ono ogromny
niedosyt i głód wiedzy na temat tego co też wydarzyło się dalej. Tak na
marginesie, to odebrałam je w sumie tak jakby Mark Hodder pozostawił sobie otwartą furtkę gdyby kiedyś naszła go
ochota aby kontynuować dalsze przygody królewskiego agenta.
Podsumowując.
Wyprawa w Góry Księżycowe to naprawdę doskonałe zakończenie trylogii. Autor
wie jak sprawić, aby czytelnicy pokochali jego styl i literacką wyobraźnię, co
w przyszłości może poskutkować częstym sięganiem po kolejne książki wychodzące
spod jego klawiatury. Polecam każdemu! Tą trylogię po prostu trzeba poznać,
zwłaszcza jeżeli jest się wielbicielem steampunk.
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Burton & Swinburne:
1. Dziwna sprawa Skaczącego Jacka [recenzja]
2. Zdumiewająca sprawa Nakręcanego Człowieka [recenzja]
3. Wyprawa w Góry Księżycowe
4. The Secret of Abdu El Yezdi
Strona autora
Nowa książka w tej serii:
The Secret of Abdu El Yezdi(Dalsze losy Burtona i Swinburne! Mało nie spadłam z fotela jak to zobaczyłam! A już się martwiłam, że to już koniec przygody z dwójką najciekawszych bohaterów jakich dotąd miałam okazję poznać :D)Burton & Swinburne return in a new series!The Beast is coming.History will be remade.Since the assassination of Queen Victoria in 1840, a cabal of prominent men-including King George V, HRH Prince Albert, Benjamin Disraeli, and Isambard Kingdom Brunel-has received guidance from the Afterlife. The spirit of a dead mystic, Abdu El Yezdi, has helped them to steer the empire into a period of unprecedented peace and creativity. But on the eve of a groundbreaking alliance with the newly formed Greater German Confederation, scientists, surgeons, and engineers are being abducted-including Brunel! The government, in search of answers, turns to the Afterlife, only to find that Abdu El Yezdi is now refusing to speak with the living. Enter the newly-knighted Sir Richard Francis Burton, fresh from his discovery of the source of the Nile. Appointed the king's agent, he must trace the missing luminaries and solve the mystery of Abdu El Yezdi's silence. But the Beast has been summoned. How can the famous explorer fulfill his mission when his friends and loved ones are being picked off, one by one, by what appears to be a supernatural entity-by, perhaps, Abdu El Yezdi himself?
Ta anglojęzyczna ksiązka to nie jest kontynuacja serii tylko całkiem nowy cykl, tyle że znanymi nam już bohaterami.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zbyt fantastyczna :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta seria, i na pewno się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka, ale wypadałoby zacząć od poprzednich części.
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka sprawia, że chcę mieć tę książkę jak najszybciej, ale oczywiście zacznę od pierwszej części.
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałam, ale po Twojej recenzji wnioskuję, że jest zdecydowanie dla mnie!
OdpowiedzUsuńKolejne książki dodane do listy tych, które chcę przeczytać... Dzięki xD
OdpowiedzUsuńChętnie rozpocznę tę serię, bo zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo przykuwa wzrok ta seria, będę musiał się w końcu z nią zapoznać. W końcu nie ma to jak dobry steampunk :)
OdpowiedzUsuńCóż za niesamowita okładka! Ale widzę, że to kontynuacja większej serii - może skusze się kiedyś na poprzednie tomy ;)
OdpowiedzUsuńTym razem podziękuję :)
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam :)