Tytuł: Cztery łapy i ogon, czyli opowiadania o zwierzętach
Cykl: Uczę się czytać!
Autorka: Agnieszka Frączek
Ilustracje: Artur Nowicki
Wydawnictwo: Debit
Ilość stron: 72
Rok wydania: 2013
Okładka: twarda
ISBN: 978-83-7167-888-2
Cztery łapy i
ogon, czyli opowiadania o zwierzętach to już kilkunasta książeczka w
literackim dorobku Agnieszki Frączek,
która z wykształcenia jest germanistką i leksykografem. Jednak to właśnie
pisanie książek dla najmłodszych, gdzie może bawić się językiem, sprawia jej
największą frajdę.
Książeczka jaką chcę Wam dzisiaj przedstawić została
wydana w cyklu Ucz się czytać. Pewnie zastanowi więc niektórych dobór tej
lektury dla mojej prawie czteroletniej córeczki. No cóż, może Nadia nie jest
jeszcze w wieku kiedy dziecko uczy się czytania, ale ponad wszystko kocha
zwierzęta, a to właśnie o nich mówią opowiadania zawarte w Czterech łapach i ogonie. Już samo to zaklasyfikowało ją na listę
„konieczności”.
„Czasem, wbrew misternym planom,zwierz Ci wskoczy na kolano.Na kolano zwierz Ci wskoczy,spojrzy Ci głęboko w oczyi po chwili wiesz, że cóż…że bez zwierza ani rusz!”
Ta krótka i wesoła rymowanka doskonale odzwierciedla
sposób (nagły i niespodziewany) w jaki zwierzaki poznawane w poszczególnych
opowiadaniach, zagościły w życiu tamtejszych bohaterów. Mamy więc kota z
poziomek, który został nazwany tak a nie inaczej, ponieważ jego nowy właściciel
Witek znalazł małego nieboraka właśnie w krzaczkach poziomek. Kolejne
opowiadanko zaznajamia nas natomiast z tajemniczym czarno – białym „nie wiadomo
czym”, które niespodziewanie pojawiło się w życiu dość upierdliwej sąsiadki i
całkowicie ją zmieniło. No i jest jeszcze Fryzio, czyli tajemnica ukryta w
zielonej płóciennej torbie. Jak się później okazało, był to królik.
Pierwsze co od razu rzuca się w oczy po otworzeniu
książeczki, do duża i przyjemna dla oka czcionka, która z pewnością ułatwi
starszym dzieciom naukę bądź szlifowanie czytania. Jednak nie jest to jedyna
zaleta tych opowiadań, należy bowiem pamiętać, że oprócz pomocy w nauce, mają
także sprawiać, iż czytelnik lub słuchacz będą się przy nich dobrze bawić. I
tak jest. Nie ważne w jakim jest się wieku, lektura Czterech łap i ogona to zabawa gwarantowana.
Nie mogę również nie wspomnieć o świetnej oprawie.
Książka ma bowiem twardą okładkę, co już samo w sobie jest ogromnym plusem,
ponieważ można mieć pewność, że szybko nie ulegnie zniszczeniu. Nawet gdy
wpadnie w łapki małego odbiorcy, który będzie chciał poznać historie
zamieszczone w niej nie tylko po przez słuch, ale także dotyk i smak.
Są jeszcze ilustracje stworzone przez Artura Nowickiego, to właśnie one dodają
jeszcze więcej uroku całemu tekstowi zamkniętemu pod okładką. Rysunki, tak
właśnie tak… rysunki, wyglądają jak namalowane farbami i skanerem przeniesione
na kartki książki, nie tylko doskonale działają na wyobraźnie, ale potrafią
także rozbawić. Postacie, zarówno te zwierzęce jak i ludzkie, są lekko
przerysowane. Przesadnie pokazują emocje czym od razu wywołują szerokiego „banana”
na twarzy u wszystkich zaangażowanych w poznawanie historii.
Tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu
gorąco zachęcić do zaopatrzenie dzieci w swojej rodzinie, w tę książeczkę. Cztery łapy i ogon doskonale zdadzą
egzamin jako prezent urodzinowy, mikołajkowy czy też gwiazdkowy. Gorąco
polecam!
Sprawię jakiemuś dziecku ;)
OdpowiedzUsuńBajka świetna na Mikołajki. Piękne ilustracje. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na tego bloga, przeglądając jedno forum na nakanapie.pl i postanowiłam go sprawdzić. ;)
Proszę się nie przejmować tym, że ktoś może powiedzieć, że czteroletnie dziecko i już może czyta. Moja siostra ledwie skończyła pięć lat i płynnie czytała. Gorzej było ze mną...
Książka jest w sam raz dla mojego siostrzeńca, który trafił teraz do pierwszej klasy. Jak tylko ją spotkam w zaprzyjaźnionej bibliotece to ją wypożyczę dla małego potworka. A może sama mu ją przeczytam?
Pozdrawiam. :)