Tytuł: Łupieżcy niebios
Tytuł oryginalny: Sky Raiders
Seria: Pięć królestw #1
Autor: Brandon Mull
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Egmont
Okładka: miękka
Liczba stron: 440
ISBN: 9788328103900
Data wydania: 05/11/2014
Moja ocena:
①②③④⑤⑥⑦⑧⑨⑩
LIBROTEKA.PL
Brandon Mull to amerykański pisarz specjalizujący się
w tworzeniu młodzieżowych historii fantastycznych. W przeszłości imał się wielu
różnych zawodów, dzięki czemu śmiało może mówić, iż był komikiem, copywriterem
lub archiwistą. Jako pisarz zadebiutował w 2006 roku, kiedy to została wydana
powieść Baśniobór, która otwiera
również serię o tej samej nazwie. Trzeba zaznaczyć, że właśnie dzięki temu
cyklowi, autor znał się znany również polskim czytelnikom. Na naszym rodzimym
rynku wydawniczym Mull gości wraz z Pozaświatowcami, Wojną cukierkową oraz pierwszym tomem cyklu Spirit Animals. Obecnie do tej listy można dołożyć również pierwszą
część – Łupieżcy niebios,
najnowszego przedsięwzięcia pisarza, któremu nadał tytuł – Pięć królestw.
Cole jest
nastolatkiem jakich wielu. Nigdy nie myślał, że przydarzy mu się coś takiego…
Halloween
to dla dzieciaków raj na ziemi. Mogą się przebrać za to, co tylko sobie
wykombinują, od baśniowych księżniczek, przez postacie historyczne, aż do
straszydeł z najgorszych horrorów, i chodzić po domach, aby zbierać cukierki.
Także Cole, mimo obaw czy nie jest na to już za stary, postanawia razem z
przyjaciółmi uczestniczyć w tym święcie. Urozmaiceniem miała się okazać dla
nich wyprawa do strasznego nawiedzonego domu. Jednak nikt w najśmielszych snach
nie spodziewał się, że będzie to początek niesamowitej przygody w zupełnie
innej rzeczywistości.
Na
Obrzeża składa się pięć królestw – Sambria, Necronum, Elloweer, Zeropolis i
Creon. Na styku ich granic mieszczą się Rozdroża, a w nich siedziba
despotycznego władcy. Jest on zagrożeniem dla całej magii, jaka działa na
Obrzeżach. Cole chcąc uratować swoich przyjaciół, będzie musiał najpierw
sprzymierzyć się z mieszkańcami tego świata, którzy pragną obalenia władcy.
Przede
wszystkim muszę zaznaczyć, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Mull’a. Do tej pory czytałam jedynie
recenzje jego książek, wszystkie były bardzo pozytywne. W sumie jak teraz tak o
tym myślę, to nie trafiłam jeszcze na żadną negatywną odnośnie do twórczości
pisarza. Właśnie z tego powodu do zapoznania się z twórczością tego autora,
zbierałam się już od dość dawna. Gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja, nie
wahałam się ani chwili. Czy żałuję? Absolutnie nie. Powieść od samego początku
mnie zachwyciła. Fabuła jest naprawdę intrygująca. Głównie ze względu na cały
świat, jaki Mull powołał do życia. Za
to naprawdę należy mu się spory ukłon, bo nie łatwo jest stworzyć wszystko od
podstaw, a potem przekazać w prosty, ale interesujący sposób.
Akcja
rwie do przodu od samego początku i jeżeli ktoś liczy na momenty, które dadzą
chwilę wytchnienia, to niestety może się dość mocno przeliczyć. Pisarz nie
zwalnia nawet na chwilę. Wystarczy, że bohaterowie wykaraskają się z jednej
kabały, a od razu wpadają w nową. Elementom zaskoczenia i niespodziewanym
zwrotom po prostu nie ma końca. Według mnie to najlepsze posunięcie, jakie Mull mógł zastosować. Dzięki temu nie ma
w książce miejsca na nudę, a i odłożenie książki na bok jest w dużej mierze,
niemożliwe.
Jedyne co
mnie nie przekonało, to fakt jak szybko bohaterowie przyzwyczaili się, że z
normalnego świata zostali porwani do fantastycznego. Po prostu przeszli nad tym
do porządku dziennego i już. Szybko się zaaklimatyzowali, a wszystko, co ich
spotykało nawet te wydarzenia związane z formowaniem (magią), zasługiwało
jedynie na lekkie zaskoczenie. Nic więcej. Według mnie wypadło to dość
nienaturalnie, ale być może taki był zamysł autor.
Brandon Mull stworzył praktycznie historię
uniwersalną, nadającą się dla czytelników w każdym wieku. Jedyne „wymaganie”,
jakie powinni spełniać, to uwielbienia dla historii czysto fantastycznych, w
których pełno nowych i dziwnych stworzeń, a to wszystko w otoczce świata tak
dziwnego, aż fascynującego.
Łupieżcy niebios to świetna opowieść i doskonałe
rozpoczęcie serii. Sam autor porównuje ją do swojego debiutanckiego Baśnioboru czym, przyznaję, jeszcze
bardziej podsycił moją ciekawość względem tej drugiej serii. Myślę więc, że Pięć królestw będzie nie lada gratką
dla fanów autora oraz świetnym początkiem dla tych osób, które nie miały
jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Pana Mull’a (tak było w moim przypadku). Dlatego, bez najmniejszych
oporów – gorąco polecam!
WYZWANIE: Czytam fantastykę 3
Łupieżcy niebios | The Rouge Knight | Crystal Keepers | ? | ?
Oj kusisz kusisz, może to nie jest typ literatury, która czytam na co dzień, ale chętnie bym zajrzała do tej książki.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zastanawiam się nad sięgnięciem bo Baśniobór, ale chyba i tą serią nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńOdkąd skończyłam tę powieść, Baśniobór stale przyciąga mój wzrok :P Chyba dam się skusić w najbliższym czasie :P
Usuńaaaaa muszę to mieć! :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jest przekonana do tej książki, może dlatego, że nie lubię tego gatunku aż tak bardzo.
OdpowiedzUsuńhttp://pizama-w-koty.blogspot.com/
Czytałam, podobała mi się. Idealna na kilka relaksujących wieczorów. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu poluję ca tę książkę. Na całą serię właściwie :) a "Baśniobór" oczywiście czytałam i bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Fantastyka moje klimaty, więc czemu nie :)
OdpowiedzUsuńPo opisie wydaje mi się, że książka byłaby w moich klimatach :) Zapiszę sobie tytuł i jak ogarnę trochę to co mam do przeczytania to sięgnę po książkę i przy okazji poznam nowego autora, bo też nie miałam okazji czytać książek autorstwa Mull'a ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja. Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA KONKURS!!!
http://monweg.blog.onet.pl/2015/01/22/robie-konkurs-bo-moge/
Kocham fantastykę całym sercem, jednak ostatnio brakuje mi takiej naprawdę "dorosłej", więc na razie sobie tą odpuszczę. Nie mówię jednak całkowicie nie ;)
OdpowiedzUsuń