Tytuł: Czerwień rubinuSeria: Trylogia czasuAutor: Kerstin GierWydawnictwo: EGMONT PolskaIlość stron: 344Rok wydania: 2011
Często życie
płata nam figla
Kerstin Gier to niemiecka autorka, która pisze
także pod pseudonimem Jule Brand i Sophie Bérard. Jej książki utrzymują się na
najwyższych miejscach list bestsellerów. Studiowała edukację biznesową i
psychologię komunikacji, aby później próbować swoich sił w wielu miejscach
pracy. Jednak odnalazła się dopiero w pisarstwie, gdy w 1995 roku zacząć pisać
powieści dla kobiet. Największy sukces osiągnęła dzięki „Trylogii czasu”.
„Czerwień rubinu” jest jej pierwszym tomem.
Główną bohaterką jest szesnastoletnia Gwendolyn
Shepherd, która mieszka ze swoją mamą i młodszym rodzeństwem na najwyższym piętrze
rodzinnej rezydencji swojej babki. Razem z nimi mieszka także ciotka Gwendolyn
ze swoją córką, oraz rodzona siostra ich dziadka. Pewnego dnia dziewczyna z zaskoczeniem odkrywa, że to ona jest
nosicielką genu pozwalającego na podróżowanie w czasie, a nie jej kuzynka
Charlotta. Również cała rodzina jest tym faktem zaskoczona i skonsternowana.
Wszyscy jednogłośnie uważali, że to właśnie jej kuzynka jest przepowiedzianą
dziewczynką, a nikt nie wziął pod uwagę, iż rodzice Gwen mogli sfałszować datę
porodu, tym bardziej, że odbywał się on w domu.
Tak więc Gwendolyn musi podjąć się nowego zadania,
bez uprzedniego przygotowania, które przeszła Charlotta. Jednak szybko się
okazuje, że jest jeszcze jeden podróżnik w czasie – Gideon de Villiers. Jest on
arogancki i zarozumiały względem Gwen, uważa, iż sam sobie poradzi z misją. Z
tego też powodu traktuje dziewczynę bardzo protekcjonalnie. W Gwendolyn zaczyna
rodzić się przekora i bardzo szybko udowadnia chłopakowi, że doskonale sobie
poradzi z wypełnianiem powierzanych ima zadani, pomimo swoich braków w
wyszkoleniu. Między dwóją bohaterów, pod koniec powieści, zaczyna rodzić się
odwzajemnione uczucie.
Ich misja, gdy zostanie zakończona, pozwoli
Strażnikom Czasu na odszyfrowanie prastarej przepowiedni.
Pierwsze co się rzuca w oczy w trakcie czytania to
narracja pierwszoosobowa prowadzona przez główną bohaterkę. Musze się przyznać,
że nigdy nie przepadałam za historiami opowiadanymi w ten sposób, jednak w „Czerwieni
rubinu” jest to zrobione naprawdę doskonale i w ogóle nie ma to wpływu na
emocjonalny odbiór powieści. Dużym plusem jest tu spora ilość dialogów, dzięki
którym poznajemy uczucia także innych bohaterów, a i sama Gwendolyn bardzo często
bierze je pod uwagę.
Jeżeli chodzi o akcję to rozwija się ona bardzo
szybko, więc czytelnik nie ma nawet chwili wytchnienia i dzięki temu w ogóle
się nie nudzi. Nie znajdzie się tu żadnych nudnych i przydługich opisów, które
by ją hamowały, a nawet jest wręcz odwrotnie. Wszystko przedstawione jest w
ciekawy i zaskakujący sposób, pomimo niewielkiej objętości tekstu. Co do
fabuły, to po prostu nie można jej nic zarzucić. Wszystko jest płynne i nic nie
„zgrzyta” w czasie czytania, nawet przeskoki w czasie.
Bohaterowie
są bardzo realni i naturalni, więc nie ma najmniejszych trudności w
wyobrażeniu sobie, iż takie osoby mogłyby istnieć naprawdę. Najbardziej
przypadła mi do gustu główna bohaterka, która nawet w najtrudniejszych chwilach
odnajduje w sobie odwagę i potrafi walczyć o swoje zdanie. Nie jest typowa
bohaterką, jakie znamy z innych książek typu fantasy. Nie potrzebuje ciągłej ochrony
Gideona, którego nawiasem mówiąc nie polubiłam, no może pod koniec, gdy
wreszcie zmienił swoje podejście do Gwen.
Powiedzieć, że książkę czyta się szybko to
niewystarczające określenie. Tę powieść po prostu „połyka się” w całości. Mi
jej przeczytanie zajęło zaledwie cztery godziny i muszę powiedzieć, że jej
zakończenie pozostawiło wielki niedosyt i wiele ciekawych tajemnic, które
domagają się rozwiązania. Dodatkowym plusem jest idealna oprawa graficzna,
dawno nie spotkałam się z tak klimatyczną okładką, która doskonale pasowałaby
do treści książki.
Podsumowując, autorka bardzo dobrze połączyła ze
sobą kilka różnych gatunków literackich, które z pozoru nie mają ze sobą
niczego wspólnego. Tak więc w „Czerwieni rubinu” natkniemy się na elementy
thilleru, romansu oraz fantasy, a wszystko to tworzy spójną całość. Dlatego z
czystym sumieniem polecam tę książkę każdemu, niezależnie od wieku.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa EGMONT Polska
Od tej autorki polecam jeszcze bardzo serdecznie "Z deszczu pod rynnę" - megapozytywna, zabawna i przesympatyczna książka, także o tym jak to życie plata nam figle :) Trylogię Czasu uwielbiam. Czerwień Rubinu czytałam już chyba ze trzy razy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja cały czas książkę mam w planach, jednak przeczytac muszę!!!
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać i zdobyć koniecznie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę :D Nawet miałam okazję przeczytać całą trylogię w oryginale (po niemiecku) więc dodam, że tłumaczenie polskie jest dobrze oddane ;)) Polecam kolejne części!
OdpowiedzUsuńmuszę tą książkę przeczytać, świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do okładki, już nie wspomnę o tytule, który jest świetny. Zazdroszczę, ta książka strasznie mnie męczy, muszę się wybrać po nią do księgarni :)
OdpowiedzUsuńMi też ogromnie podobało się wszystko w tej książce - treść, okładka, tytuł... Rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało, część druga wyszła niedawno i nie mogę się doczekać, by się do niej dorwać
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią zabrać w najbliższym czasie w końcu ;)
OdpowiedzUsuń