Seria: Dziedziczka smoka
Autor: Licia Troisi
Wydawnictwo: Videograf II
Ilość stron: 224
Rok wydania: 2011
„Klepsydra Aldibaha” to już trzeci tom z serii „Dziedziczka smoka”, włoskiej pisarki, Lici Troisi. Jest to pierwsza seria tejże autorki, dotychczas z pod jej pióra „wychodziły” jedynie same trylogie.
Po raz kolejny poznajemy przygody Smokończyków,
którzy poszukują owoców Drzewa Świata, aby obudzić je do życia i sprowadzić na
ziemię Smokonie, dawne miasto, w którym ludzie i smoki żyły w zgodnej
koegzystencji. Tym razem jednak Sofia, Lidja, profesor Schlafen, a nawet Fabio,
staną przed dużo cięższym zadaniem.
Pączek Drzewa Świata przygasa, a to oznacza ogromne
niebezpieczeństwo dla ziemi. Profesor uważa, że do tego incydentu doszło,
ponieważ jakiś Smokończyk został śmiertelnie ranny lub właśnie zginął. Potwierdzenie
tej tezy znajdują w internecie, gdzie w zagranicznym dzienniku, a dokładniej z
Monachium, podano informację o znalezieniu poparzonego chłopca o imieniu Karl.
Niestety w wyniku poniesionych obrażeń, chłopak nie przeżył. Profesor wraz ze
swymi dwiema podopiecznymi, postanawia wybrać się na jego pogrzeb.
W czasie ceremonii poznają przybrana matkę Karla –Effie,
która jak się później okazuje, także jest Stróżem. Z jej opowieści dowiadują
się, że chłopiec zginął z ręki Nidy, ziemskiego wcielenia okrutnego wywerna
Nidhoggra.
Pod długiej naradzie, kobieta i profesor, dochodzą
do wniosku, że jedynym sposobem na ocalenie ich misji jest przywrócenie Karla do
życia i z jego pomocą odnalezienie owocu strzeżonego przez Aldibaha. Jednak aby
tego dokonać muszą cofnąć się w czasie, a w tym celu muszą odzyskać prastary
artefakt zwany Władczynią Czasu. Jest to klepsydra w całości wykonana z drewna
i żywicy Drzewa Świata.
To właśnie w czasie tej podróży drogi przyjaciół znowu
przetną się z drogą jaką obrał sobie Fabio. To co odkryją w przeszłości wprawi
ich w niebotyczne zdumienie i może zaważyć na wyniku misji ratunkowej, tym
bardziej, że Effie nie wyjaśniła im do końca na jakich zasadach Władczyni Czasu
przenosi ich w czasie.
Czy uda im się ocalić Karla? Czy odnajdą kolejny
owoc? Co takiego odkryją? Przekonajcie się sami sięgając po te książkę.
Przechodząc do rzeczy. Akcja powieści nie jest ani
porywająca, ani zapierająca dech w piersiach. Wszystko toczy się tempem dobrze
znanym czytelnikom z poprzednich części tejże serii. Jednak nie mogę powiedzieć
abym się nudziła w trakcie czytania „Klepsydry Aldibaha”, bowiem akcja wciąga
od samego początku, a to za sprawą dobrze skonstruowanej i prowadzonej fabuły.
Autorka najważniejsze informacje podaje nam w niewielkich ilościach, a to zapewnia
bardzo fajną zabawę i nie raz może nas zaskoczyć. Wydaje mi się, że Pani Troisi
chciała w ten sposób podsycić ciekawość czytelników i zapewnić sobie, iż na
pewno sięgną po kolejny tom.
Jeżeli chodzi o bohaterów to są oni dużo bardziej
dojrzali, dzięki czemu nie irytują już tak bardzo. Ich charaktery przestały
przypominać kaprysy dzieci w przedszkolu. Musze się przyznać, że bardzo
polubiłam postać Fabia i, o dziwo, Karla. Obaj chłopcy mają ze sobą sporo
wspólnego, a zarazem uzupełniają się. Fabio jest mroczny i porywczy, natomiast
Karl to pogodny i kierujący się zasadą, że najpierw warto pomyśleć, a dopiero
potem działać. Na korzyść Fabia działa także to, iż wreszcie zaczął się
integrować z resztą Smokończyków, a nawet zaczyna czuć coś do Sofii. Bardzo
jestem ciekawa jak to wszystko dalej się rozwinie.
Podsumowując. Książka „Klepsydra Aldibaha” jest
dużo lepiej napisana i dopracowana niż poprzednie części serii. Jednak język
wszędzie pozostaje taki sam, a mianowicie, prosty i łatwo przyswajalny. Dzięki
temu książkę, jak i pozostałe, czyta się szybko i przyjemnie. Zachęcam do
sięgnięcia po ta serię, wydaje mi się, że warto przebrnąć przez pierwsze tomy i
doczekać do wielkiego finału.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Videograf II
Wszystko zależy od gustu - mnie seria się podoba, nie wymaga specjalnego skupienia, autorka pisze prosto, zrozumiale, ale czasami trochę zbyt dziecinnie. Z drugiej strony bohaterki mają po 12-13 lat, gdzieś w tych okolicach pewnie czają się docelowe odbiorczynie ;)
OdpowiedzUsuń