Tytuł: Bogini nocy. W zimnym ogniu
Seria: Córki księżyca
Autor: Lynne Ewing
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 400
Rok wydania: 2011
Seria „Córki księżyca” opowiada o losach z pozoru
zwykłych nastolatek – Vanessy, Sereny, Jimeny oraz Catty. Jednak dziewczyny
mają pewien wspólny sekret, który je łączy pomimo takiego, że są zupełnie różne
nawet jeżeli chodzi o ich charaktery.
Bowiem każda z nich posiada w sobie pradawną magię pochodzącą od bogini
księżyca – Selene. Ich zadaniem jest walka z demonem o imieniu Atrox, który
jest wcieleniem czystego zła. O zarania dziejów karmi się ludzką nadzieją i
zbiera w okól siebie krąg wyznawców, którzy mają mu pomóc w pokonaniu córek
bogini księżyca. Nasze bohaterki będą musiały zjednoczyć się aby móc stawić
czoło Atroxowi. Jednak nie będzie to takie proste jak się z pozoru wydaje,
bowiem oprócz swojej boskiej misji, dziewczyny będą się zmagały również ze
swoją śmiertelną egzystencją i problemami takimi jak ma każda nastolatka w ich
wieku.
Tom pierwszy „Córek księżyca” w Polsce został
wydany nakładem wydawnictwa Jaguar i składa się on w dwóch części – „Bogini
nocy” i „W zimnym ogniu”.
W „Bogini nocy” poznajemy bliżej Vanessę, której
moc pozwala jej na stawanie się niewidzialną. Jednak dziewczyna nie postrzega
tego jako daru, a jedynie jako utrapienie, które nie pozwala jej na normalne
życie nastolatki. Powodem takiego postrzeganie jest fakt, że bardzo często jej
moce wymykają się jej z pod kontroli w najmniej oczekiwanych momentach. Przede
wszystkim gdy w pobliżu Vanessy pojawia się pewien przystojniak, w którym ona
się podkochuje od dłuższego czasu. Vanessa z chęcią oddałaby swoje moce, gdyby
dzięki temu mogła mieć choć cień szansy na normalna randkę. Czy Vanessa
zapanuje nad swoją mocą? Czy pogodzi się z tym kim jest? Przekonajcie się.
W „W zimnym ogniu” autorka przybliża nam postać
Sereny, której darem jest umiejętność odczytywania ludzkich myśli związanych z
emocjami. Tym razem także poznajemy rozterki sercowe głównej bohaterki, która
pragnie znaleźć chłopaka, który zaakceptuje ją taka jak jest. Jak zwykle we
wszystkie wydarzenia wplączą się także poplecznicy Atroxa, który chce zwabić
Serenę w swoje szeregi. Czy mu się uda? Kto okaże się wybrankiem bogini? Na te
pytania poszukajcie odpowiedź w drugiej części polskiego wydania „Córek
księżyca”.
W książce mamy do czynienia z narracją
trzecioosobową i chociaż skupia się ona przede wszystkim na postaciach Vanessy
i Sereny, to mamy także okazję poznać trochę bliżej także pozostałe dwie
boginie – Catty i Jimenę. Zazwyczaj uwielbiam ten ty narracji, ale odnoszę
wrażenie, że w przypadku tej serii znacznie lepsza byłaby narracja
pierwszoosobowa, która ma właśnie to do siebie, iż skupia się wokół uczuć i
zachowań jednej z postaci. Natomiast narracja wszechstronna powinna opisywać
wydarzenia względem odczuć różnych postaci, ale to jest tylko moje zdanie.
Przechodząc do fabuły, to od razu widać, że jest
ona doskonale przemyślana i zaplanowana. Jej prowadzeniu nie można niczego
zarzucić, ponieważ odbywa się to w sposób prosty, ale i ciekawy. Tym bardziej, że autorka wplotła w
nią również wątki mitologiczne. Jak dla mnie jest to najfajniejszy element
całej książki, który sprawia, iż na pewno sięgnę po kolejne tomu tejże serii. Jedyne
co może czytelnikowi przeszkadzać, to częste pojawianie się uczucia, że to już
kiedyś było, że czytaliśmy o podobnych wydarzeniach w zupełnie innych
książkach. Na dodatek jest kilka sytuacji, w których autorka rozpoczyna nowy
wątek, aby następnie bardzo szybko go porzucić bez jego rozwiązania, np.
oczernianie ukochanego Vanessy przez Morgan. Ja przynajmniej na pewno miała
parę razy takie odczucia. Na szczęście nie zdarza się to tak często, aby wybić
z rytmu czytania, więc oprócz tego, iż fabuła wciąga to również szybko się ją
czyta. Co do tempa akcji to jest ono raczej umiarkowane, ale nie można
powiedzieć aby była ona monotonna.
Nieco gorzej sprawa przedstawia się w przypadku
wszystkich bohaterów w książce, którzy są po prostu irytujący. Można odnieść
wrażenie, że wszystkie postacie przedstawione są dosyć pobieżnie i bez
większego zaangażowania, przez co wydają się być dosyć nijakie i płytkie.
Irytujące natomiast jest to, że w przypadku głównych bohaterek, autorka
przedstawia je jako piętnastoletnie dziewczyny, chociaż ich zachowania świadczą
o czymś zupełnie innym.
Podsumowując. „Córki księżyca tom 1” to typowa
książka dla młodzieży, nawet tej młodszej. Napisana jest prostym i zwięzłym
językiem, który nie nastręcza czytelnikowi żadnych trudności w zrozumieniu
tekstu. Polecam każdej nastolatce lubiącej niezobowiązujące i lekkie
historyjki.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Jaguar
To ja podziękuję za tą książkę. Korzystając z okazji, życzę Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ma taką zaletę, że czyta się ją prędko i lekko. Serenę nie specjalnie polubiłam. Najbardziej intryguje mnie Catty :) Czekam na akcję z jej perspektywy. Wyznawcy też mnie zaciekawili. Tylko czemu ten ich przywódca cały czas romansuje z inną boginią ? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wspaniałych świąt życzę !
Książkę mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńTę książkę czytałam już jakiś czas temu. Miło ją wspominam i chętnie sięgnę po kontynuację. :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Mam podobne odczucia - bohaterki zdecydowanie są BARDZO irytująca :/
OdpowiedzUsuńCzytałam i podobala mi się :D taka lekka i przyjemna lektura ;)
OdpowiedzUsuń