Tytuł: Cisza pod sercem
Autor: Monika Orłowska
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 442
Rok wydania: 2011
I zapadła
martwa cisza
Ciąża to najpiękniejszy czas w życiu każdej
kobiety. Nie zwracamy wtedy uwagi na to, że nasze ciało się zmienia, ponieważ
najważniejszy jest malutki człowiek, który rośnie pod naszym serce. Jego
serduszko bije napełniając nas radością i szczęściem, jest promyczkiem
rozświetlającym nasze życie. Tylko, co zrobić, gdy nasze światełko nagle
gaśnie, a pod sercem zapada złowroga cisza? Jak poradzić sobie z taką stratą? Zobaczcie
jak to zrobiły bohaterki powieści „Cisza
pod sercem” polskiej autorki – Moniki Orłowskiej.
Głównymi bohaterkami są cztery kobiety, które różni
wszystko, do wieku po miejsce zamieszkania. Jedną z nich jest stateczna matka i
żona – Anka; która jest głęboko wierzącą katoliczką i rozwiązania wszelkich
problemów upatruje w modlitwie. Druga z nich jest Dominika, która pracuje jako
niezależny tłumacz języka hiszpańskiego. Mariolka to roztrzepana młoda mężatka,
która ma milion pomysłów na minutę i od razu musi je przemieniać w czyny.
Ostatnią z nich jest Ewa, zbuntowana artystka żyjąca na emigracji w Irlandii.
Wszystkie je połączyła wspólna tragedia – poronienie. Poznały się na nowo
utworzonym wątku, na forum jednego z portali dla młodych matek. Po pewnym
czasie kobiety zdążyły się ze sobą zaprzyjaźnić wirtualnie, a wątek stał się
nieodłączną częścią ich życia. To tutaj mogły opowiedzieć o swoich przeżyciach,
zwierzyć się z problemów i otrzymać pocieszenie. Stały się dla siebie oparciem,
jakiego nie mogą im udzielić nawet życiowi partnerzy, przecież w końcu każda
przeszła przez to samo.
W terminologii medycznej poronienie to przedwczesne
zakończenie ciąży, która trwała nie dłużej niż 22 tygodnie i zakończyła się
wydaleniem z macicy obumarłego płodu lub zarodka. Jest wiele rodzaji tego
stanu, tak samo zresztą jak jego przyczyn, ale o tym niech poczyta każdy we
własnym uznaniu.
Wracając do powieści, napisana jest ona w formie
wyrywkowych wspomnień każdej z bohaterek. Wszystkie historyjki przeplatają się
ze sobą, a jedyne, co może wtedy denerwować to to, że pomiędzy losami nawet
jednej z bohaterek nie ma żadnej ciągłości.
Książka napisana jest bardzo prostym językiem bez
zbędnej terminologii medycznej, jednak nie sprawia to, że można ją określić
mianem powieści łatwej odbiorze. „Cisza pod sercem” należy do grona książek,
które wymuszają na swoich czytelnikach chwilę refleksji i zadumy oraz
sprawiają, że nie raz zakręci się nam łza w oku.
Podsumowując.
Jest to przepiękna powieść, którą powinny poznać zarówno kobiety jak i
mężczyźni. Panie, nie tylko te, które przeżyły to samo, ale ogólnie wszystkie,
aby uświadomić sobie, że w takich chwilach warto poszukać kogoś, kto nas
wysłucha, doradzi albo po prostu pocieszy dobrym słowem, nawet, jeżeli ma to
miejsce w wirtualnym świecie. Co się tyczy Panów, to wydaje mi się, że treść książki
pokazałaby im jak ważna jest rozmowa i otoczenie opieką nie tylko po stracie,
ale w czasie całej ciąży. Polecam z całego serca i obiecuję, iż „Cisza pod sercem” na długo zagości na
listach ulubionych książek.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Replika
Szalenie podoba mi się ta okłada i mnie prześladuje już od jakiegoś czasu :D
OdpowiedzUsuńPozytywne opinie powoduję, że zapewne wkrótce ją przeczytam ;)
Oh nie.... ja bym ciągle płakała przy niej :( Nie znoszę tematyki poronień i w ogóle związanej z dziećmi i ciążą bo mi się kojarzy tylko z czymś strasznie radosnym dla kobiety :(
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ten temat mnie aż tak ciekawi... To smutne, nikomu nie życzę, ale książkę może kiedyś przeczytam
OdpowiedzUsuńKsiążka jest warta przeczytania :)Mam podobne przeżycia do bohaterek "Ciszy pod sercem" i była ona dla mnie ścieżką terapii po stracie dziecka...
OdpowiedzUsuńJednak książka nie jest tylko o poronieniu, jest również o sile przyjaźni, która napędza do życia i walki o szczęście :)
Pozdrawiam :)
Nawet tego nie dotknę. Po przeczytaniu będę się bała, że gdy już zajdę w ciążę, to stanie się coś złego. To chyba dość terapeutyczna książka dla kobiet, którym przytrafiło się to nieszczęście. Z pewnością może im pomóc. Każdego innego pewnie zasmuci...
OdpowiedzUsuńTAk, limonko, jeśli nie będziesz o tym myslała, to na pewno CIę to nie dotknie. Tego oczym nie chcemy wiedzieć, nie ma.
OdpowiedzUsuńja przeczytałam CpS. KSiążka jest napisana delikatnie, bez żadnych prawie drastyków. i, mimo wszystko jest otpymistyczna; pokazuje, że ze stratą można sobie poradzić. I że w źle jest zawsze cząśtka dobra, która wykiełkuje w przyszłości.
POZa tym książka ma ciekawą formę. Dialogi na forym przeplatają się z realem.
Bardzo polecam!
Wpisuję jeszcze raz, bo tekst się wymknął bez korekty. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńTak, limonko, jeśli nie będziesz o tym myślała, to na pewno Cię to nie dotknie. Tego o czym nie chcemy wiedzieć, nie ma.
Ja przeczytałam CpS. KSiążka jest napisana delikatnie, bez żadnych prawie drastyków. I, mimo wszystko jest optymistyczna; pokazuje, że ze stratą można sobie poradzić. I że w źle jest zawsze cząstka dobra, która wykiełkuje w przyszłości.
Poza tym książka ma ciekawą formę. Dialogi na forum przeplatają się z realem.
Bardzo polecam!
A ja bym ją przeczytała... ;)
OdpowiedzUsuń