Tytuł: Drżenie
Seria: Wilkołaki z Mercy Falls
Autor:Maggie Stiefvater
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 459
Rok wydania: 2011
Zima może
wszystko odmienić
„Drżenie” to pierwszy tom rozpoczynający trylogię
pod tytułem „Wilkołaki z Mercy Falls”, amerykańskiej autorki Maggie Stiefvater.
Grace jako mała dziewczynka została zaatakowana
przez wygłodniałe wilki, które ściągnęły ja z huśtawki na podwórku i zaciągnęły
głęboko w las. Jednak udało się jej ujść z życiem, a to dzięki obronie jednego
z wilków. Grace zapamiętała jedynie jego oczy: żółto – złote; oraz nieodparte
wrażenie przynależności do niego, które odczuła po dotyku jego pyska na swej
dłoni i policzku.
Jednak właściwa historia zaczyna się sześć lat
później gdy Grace jest już nastolatką, fascynującą się wilkami, a zwłaszcza
jednym, który pojawia się zawsze na skraju podwórka gdy tylko na dworze zaczyna
robić się zimno. Dziewczyna nie przypuszcza, że nie są to zwykłe wilki.
Pewnego dnia okazuje się, że jeden ze szkolnych
kolegów Grace – Jack Culpeper; został zaatakowany przez wilki ze skutkiem
śmiertelnym. Gdyby tego było mało, to w tajemniczych okolicznościach jego zwłoki
znikają z kostnicy. Mieszkańcy Mercy Falls postanawiają zrobić obławę na sforę
i znacznie przetrzebić jej szeregi. Wtedy Grace dowiaduje się, że są to tak
naprawdę wilkołaki, a „swojego” wilka znajduje na swoim tarasie już w ludzkiej postaci. Sam, bo tak
ma na imię, opowiada dziewczynie wiele ze swojego życia i tłumaczy jak
przebiega zamiana w wilka. Oboje zaczynają zdawać sobie sprawę, że już od dawna
są w sobie zakochani. Rozpoczynają nierówną walkę, ze zbliżającą się zimą, aby
jak najdłużej utrzymać Sama w ludzkiej postaci. Czy im się uda? Jakie
zakończenie szykuje dla nas autorka? Przekonajcie się sami.
Muszę powiedzieć, że do tej pory wilkołaki
kojarzyły mi się ze „Zmierzchem”, gdzie młodzi mężczyźni zmieniali się gdy w
pobliżu były wampiry; z „Harrym Potterem” w którym mieliśmy do czynienia z
kombinacją pełnia księżyca równa się przemianie, oraz z filmową serią pt. „Underworld”
gdzie wilkołactwo było dziedziczne i stałe. Natomiast Pani Stiefvater ukazała
nam wilkołaki w zupełnie innym świetle, ponieważ najpierw trzeba było zostać ugryzionym
przez osobnika z tego gatunku, następnie przychodził okres rozprzestrzeniania
się wilkołactwa w całym organizmie, co upodobniło się do ciężkiej grypy. Natomiast
do całkowitej transformacji dochodziło gdy na dworze nastawały mrozy. Powrót do
ludzkiej postaci możliwy jest dopiero w momencie gdy nastają ciepłe wiosenne
dni. Z każdą transformacją potrzeba coraz gorętszych dni, aby na nowo stać się
człowiekiem, natomiast przemiana w wilka może odbyć się nawet z powodu lekkiego
ochłodzenia, aby w końcu całkowicie pozostać w zwierzęcej postaci.
W „Drżeniu” mamy do czynienia z narracja
pierwszoosobową, którą tym razem prowadzi zarówno Grace jak i Sam. Wspominam o
tym, ponieważ zazwyczaj w książkach z gatunku romansów paranormalnych spotykałam
się jedynie z kobiecą narracją. Przedstawienie wydarzeń z męskiego punktu
widzenia jest nie tylko czymś nowym, ale także i świeżym. Mamy możliwość poznać
również uczucia Sama i jego spojrzenie na te same sprawy, które rozpatruje
Grace. Sprawia to, że fabuła jest jeszcze ciekawsza.
Co do bohaterów, to Pani Stiefvater zaserwowała nam
w „Drżeniu” spory wachlarz różnorodnych charakterów od słodkiego romantyka do
mściwej i zazdrośnicy. Chociaż niektóre z postaci zostały ukazane tylko pobieżnie,
to bez problemu można wyrobić sobie o nich zdanie. Dodatkowo żadnej z nich nie
nazwałabym płytkiej, nawet Isabel czy Shelby.
Podsumowując. Historia przedstawiona jest w
naprawdę ciekawy i urzekający sposób. Może akcja powieści nie jest najszybsza,
ale ma kilka mocnych momentów, które sprawiają, ze mamy rumieńce ze
zdenerwowania. Język powieści jest plastyczny i zwięzły, więc nie ma żadnych
trudności ze zrozumieniem tekstu, a po za tym czyta się go bardzo szybko.
Komu poleciłabym książkę? Każdemu kto lubi
nieskomplikowane historie o miłości ze sporą tajemnicą w tle. Wydaje mi się, że
nie ma tu także żadnych ograniczeń wiekowych. Powieść mogą czytać zarówno nastolatki
jak i starsi czytelnicy.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Wilga
Coś mi się wydaje, że to może być dość interesujące. Po fali wampirzych książek całkiem chętnie zatopiłabym się w lekką lekturę, a znając siebie, pewnie czytałoby mi się to całkiem przyjemnie. Narobiłaś mi smaka :)
OdpowiedzUsuńMoże warto przeczytać, wilkołaki są dość zaniedbywane przez autorów jak i czytelników. ;)
OdpowiedzUsuńPiękna książka, bardzo mi się podobała przez ten niesamowity klimat. W sam raz na zimowe wieczory i chwilę wytchnienia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Ja czekam na nią z ogromną niecierpliwością :D Czytałam już tak dużo pozytywnych opinii o niej że aż mi się ręce trzęsą, żeby ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Drżenie" i "Niepokój". Czytam jeszcze inną książkę tej samej autorki, ale to właśnie opowieść o Mercy Falls mi się podoba najbardziej.
OdpowiedzUsuńJedna z lepszych premier zeszłego już prawie roku :)
Popieram @Cassin - ta seria to naprawdę wspaniałe odkrycie polskiego rynku wydawniczego, historia prosta, a jak wciągająca!
OdpowiedzUsuńMam oby dwie części i jestem ich niezmiernie ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ascetyczna okładka z przyciągającym wzrok czerwonym parasolem.Chcę przeczytać tę serię.
OdpowiedzUsuńPo przecztaniu recenzji stwierdzam że książka z pewnością interesująca, wątek wilkołaków mimo że poruszany ostatnio dość często, z pewnością nie zanudzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
,,Drżenie" czeka już u mnie na półce. Nieźle się namęczyłam, żeby powieść upolować, bo rzadko bywała dostępna na wymianach i znikała w hiperszybkim tempie. Słyszałam wiele dobrego i mam nadzieję, że się nie rozczaruję ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na przesyłkę z tą serią i biorę się za czytanie! Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń