Tytuł: Bezgrzeszna
Seria: Protektorat parasola #3Autor: Gail CarrigerWydawnictwo: Prószyński i s-kaIlość stron: 320Rok wydania: 2011Moja ocena: 6/6
Florencja,
dzieciofeler i… mechaniczne biedronki
Bezgrzeszna
to już trzeci tom z serii Protektorat parasola, która wyszła z pod pióra Gail
Carriger. Cała seria traktuje o losach i przygodach Alexii Tarabotti, a
właściwie już Maccon od kiedy to w tomie pierwszym nasza bezduszna poślubiła
lorda Conalla Maccona, wilkołaka i alfę jednej z największych watah w całej
Anglii.
W poprzednim tomie rozstaliśmy się z Alexią gdy
została posądzona o zdradę i wyrzucona przez swojego męża, a wszystko przez to,
że dziwnym trafem nasza Bezduszna zaszła w ciąże. Jej małżonek nie chciał
przyjąć do wiadomości swojego ojcostwa, ponieważ jako wilkołak nie może
posiadać potomstwa.
Niestety od tego momentu nic w życiu lady Maccon
nie układa się tak jak powinno. Straciła posadę muhjah w królewskim gabinecie
cieni, jej rodzinka od siedmiu boleści również wyrzuciła ją na bruk, wszystkie
wampiry uwzięły się aby pozbawić ją życia ze względy na dzieciofeler rosnący w
jej łonie, a w tym celu nasyłają na nią stado… mechanicznych biedronek. Gdyby
tego było mało, lord Akeldama znika niczym kamfora pozostawiając zagadkową
wiadomość. Tym sposobem, Aelxia pozbawiona ostatniej życzliwej jej osoby,
postanawia wyruszyć do Włoch, aby odkryć tajemnicę swojego odmiennego stanu.
Jakie tym razem przygody na nią czekają? Jak zakończy się cała sytuacja z
dzieciofelerem? Tego koniecznie musicie dowiedzieć się sami.
Za czytanie Bezgrzesznej zabierałam się z ogromnym
entuzjazmem, podszytym również lekkim strachem, że autorka wyczerpała już swoje
pomysły i nic nowego mnie nie czeka. Na szczęście moje obawy okazały się płonne.
Pomysłowość autorki po prostu nie zna granic, a w tej części przeszła samą
siebie.
Gail Carriger zaserwowała nam jedną z najlepszych
książek z tej serii, które miałam oczywiście możliwość czytać. Fabuła jest
doskonale dopracowana i prowadzona w nienaganny sposób. Doskonale widać, że
autorka położyła w tej części dużo większy nacisk na akcję i iście steampunkowy
klimat. Znajdziemy tu więc wiele różnorakich i zarazem dziwnych cudów techniki,
choćby wspominane wcześniej mechaniczne biedronki. Natomiast wątki paranormalne
zostały zepchnięte na dalszy plan. Dzięki temu książka jeszcze bardziej zyskała
na wartości. Akcja wciąga czytelnika w swoje szpony już od samego początku i
nie wypuszcza dopóki nie ukończy się książki. Tempo jest naprawdę dynamiczne i
przepełnione niespodziewanymi zwrotami akcji.
Cała seria ma to do siebie, że aż roi się w niej od
sarkazmu i przekomicznych sytuacji, których główną prowodyrką jest głównie
właśnie Alexia. Chociaż muszę przyznać, że tym razem i lord Maccon również
wesoło sobie poczynał i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wydaje mi się, że
takie humorystyczne sytuacje to już znak rozpoznawczy autorki.
Podsumowując.
Bezgrzeszna to wciągająca, porywająca, przezabawna… itd. itp, książka,
którą każdy powinien poznać. Autorka udowadnia, że jeszcze nie wszystkie karty
zostały odkryte, a świat nadprzyrodzony wcale nie musi być taki sztywny i
ograniczony. Po prostu polecam. Sami przeczytajcie i wyróbcie sobie zdanie nie
tylko o tej książce, ale o całej serii.
Protektorat parasola:1. Bezduszna [recenzja]2. Bezzmienna [recenzja]3. Bezgrzeszna <----4. Bezwzględna5. Timeless
Strona autorki
Krótki filmik o tym jak powstawała okładka do oryginału :D
Książkę można kupić w dobrej cenie:
Uwielbiam Alexię! Koniecznie muszę dorwać wszystkie części serii:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mam w swoich czytelniczych planach tę serię i nie mogę się doczekać kiedy wpadnie w moje ręce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze części poprzednie, ale mam serię na uwadze ;D
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie...
OdpowiedzUsuńcałą serię mam w planach i chcę ją widzieć na moich półkach! :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zdobyć pierwszą część ^^
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie cztery części przygód niesfornej Alexii, zabawna historia z klimatem w sam raz na relaks po ciężkim dniu :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać całą serię!
OdpowiedzUsuńJakoś sobie odpuściłam tą serię ; p
OdpowiedzUsuńTa seria bardzo przypadła mi do gustu ze względu na humor i wiktoriańską epokę chociażby;) mam nadzieję, że uda mi się zdobyć tomy od trzeciego wzwyż. Podzielam twoją entuzjastyczną opinię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę sięgnąć po tę serię, może los się w końcu uśmiechnie.
OdpowiedzUsuńMam już na półeczce wszystkie wydane do tej pory części serii o pannie Alexie Tarabotti i ze smutkiem muszę stwierdzić, ze tę czytało mi się najgorzej. Było dobra, ale nie tak jak pozostałe części, moja przyjaciółka po przeczytaniu powiedziała to samo. Jak inne częsci połykałam w parę godzin, z tą naprawdę się męczyłam dwa dni cały czas odkładając i zaczynając na dobre. A może nie miałam wtedy po prostu nastroju, nie wiem :)
OdpowiedzUsuńPS: Byłoby mi bardzo miło gdybyś zajrzała na mojego bloga :) Organizuję na nim konkurs i może Cię zainteresuje, kto wie :)
Jeszcze nie znam, ale wierzę, że w końcu poznam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię! Tak jak napisałaś - za humor, sarkazm, delikatny absurd. A do tego wspaniały klimat wiktoriańskiego Londynu. Stylizacja języka jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńW ogóle nie przekonuje mnie ta seria.
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę serię. Kiedyś z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuń