11 komentarze
  1. Uuuu słabiutko... w sumie nie miałam jej nawet w planach :P Chociaż, wielu ludzi się książką zachwyca, jednak jeżeli książka nie wywołuje emocji, bądź wywołuje znikome... to jestem zmuszona sobie ją darować. Przynajmniej dzięki Tobie wiem, że mam ją omijać szerokim łukiem ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie kończę "Tae ekkejr!" - faktycznie Ratkiewicz jest nijaka. Moim zdaniem nie potrafi stworzyć fabuły. Moim pierwszym odczuciem co do książki są słowa: "Ta książka jest o niczym!". Ale, wbrew pozorom, dobrze się czyta. Wiele razy się uśmiałam, co trochę książkę ratuje. "Lare-i-t'ae" mam na półce i niedługo się za to wezmę :)

    Pozdrawiam,
    Angie Wu
    www.zrecenzujemy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. póki co mam w planach część pierwszą, a czy sięgnę po kontynuację, to zależy od tego, czy pierwszy tom mnie do tego zachęci ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok, zrozumiałam i trzymam się z dala. Wczoraj jeszcze myślałam ją kupic. Dobrze, że tego nie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba pierwszy raz widzę tak nisko ocenioną tę książkę, nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  6. O! Szkoda. :( Byłam ciekawa tej książki, ale teraz chyba dam sobie spokój. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soph, niedługo dam recenzję pierwszego tomu, może Ci się odmieni :D

      Usuń
  7. Zastanawiałam się nad tą książką, ale po Twojej recenzji sobie daruję:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli chodzi o tą konkretną serię, to nie czytałam ani pierwszej, ani drugiej części. Nie zaciekawił mnie opis czy recenzje, które czytałam, więc dałam sobie spokój. Widzę, że słusznie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy miałam już okazję Ci podziękować, za wstawienie banerka akcji. :-) - Dzięki!

      Usuń
  9. Czytałam "Tae ekkejr!" i miałam mieszane uczucia, choć koniec końców wspominam ją pozytywnie. Podobało mi się ukazanie relacji Lermett'a i Eneari'ego. Czy w tej części spotkać można także Eneari'ego?

    OdpowiedzUsuń