Tytuł: Miasto popiołów
Tytuł oryginalny: City of Ashes
Seria/Trylogia: Dary Anioła #2
Autor: Cassandra Clare
Tłumacz: Anna Reszka
Wydawnictwo: Mag
Ilość stron: 442
Data wydania 2: 28/08/2013
ISBN: 9788374803779
Moja ocena: 5,5/6
Nic już nie
będzie takie jak dawniej…
Co zrobić gdy mamy wrażenie, że całe nasze życie
legło w gruzach? Gdy zostaliśmy boleśnie uświadomieni, iż osoba którą
obdarzyliśmy uczuciem jest z pewnego punktu widzenia, nieodpowiednia?
Wypadałoby zapomnieć i żyć dalej. Ale tak się nie da. Nie wtedy gdy matka leży
w szpitalu w śpiączce, a my dowiadujemy się prawdy o swoich talentach i
pochodzeniu. Właśnie z taką sytuacją musi borykać się Clary Fray, bohaterka
serii Dary Anioła. Miasto popiołów
jest drugim tomem cyklu, którego autorką jest Cassandra Clare.
Clary chciałaby, aby jej życie z powrotem stało się
normalne. Wie jednak, że to nie możliwe ponieważ należy do rasy Nefilim –
Nocnych Łowców, którzy stoją na straży ludzkości przed demonami oraz Prawa
świata podziemnego. Gdyby tego było jeszcze mało, okazuje się, iż jest także
córką człowieka, który pragnie obalenia Clave, który kilkanaście lat temu
wywołał Powstanie w Idrisie (krainie zamieszkiwanej przez większość Nocnych
Łówców). Wraz z tą wiadomością spada na dziewczynę kolejna, która rozbija jej
serce na kawałki. Jace, chłopak którego obdarzyła miłością okazuje się być… jej
bratem. Clary musi radzić sobie z tym uczuciem i ponownie stanąć oko w oko z
Valentinem (własnym ojcem) w walce o kolejny z Darów Anioła. Kto wyjdzie z tego
zwycięsko? Gdzie w tym wszystkim jest miejsce Simona, najlepszego przyjaciela
Clary, który jest w niej zakochany po uszy?
Niby byłam przygotowana na to jak bardzo wciągają
historie wychodzące spod palcy Cassandry
Clare, ale szybko została wyprowadzona z tego błędnego założenia. Tego po
prostu nie da się przewidzieć! Już sam prolog nie tylko stworzy odpowiednio
mroczny klimat, ale także sprawił, że miałam wrażenie zamknięcia w klatce w
której słowa stanowią jej solidne i nieprzeniknione pręty z jakich nie sposób
się uwolnić. Jak już raz zaczęłam ją czytać to nie było mowy, aby skończyć od
tak. Zawsze było, że to ostatnia strona lub rozdział. Nawet gdy sytuacja
naprawdę wymagała całego mojego skupienia na tu i teraz, a nie na książkowej
rzeczywistości, to i tak co kilka kilkanaście minut musiałam chociaż na chwilę
zajrzeć do powieści aby przekonać się jak fabuła rozwija się dalej. Po prostu
lektura Miasta popiołów sprawiła, że
jeszcze bardziej pokochałam cykl, którego ta książka jest częścią.
Fabuła jak zawsze jest doskonale przemyślana i
rozplanowana w taki sposób, aby nawet przez chwilę się nie nudzić. Wszystko
dzięki ciągłym zwrotom oraz zupełnie nowym tajemnicom, co i rusz „wypływającym”
na powierzchnię. Trzeba również przyznać, iż autorka Darów Anioła ma niebywałą wyobraźnie oraz ogromny talent
uwidaczniający się przede wszystkim w naprawdę dokładnych i szczegółowych
opisach, które mimo tego nie wprawiają w irytację swoją drobiazgowością,
podczas czytania. Poza tym Clare doskonale wie jak stopniować
napięcie, w dużej mierze po przez ciągłe zmiany tempa akcji, które raz pędziło
do przodu jak szalone, aby na kolejnej stronie zwolnić porównywalnie do tempa dość
leniwie płynącego strumyka.
Jedyne do czego mogłabym się czepnąć i co wynika
tylko z moich osobistych przekonać, to dosyć rozwinięty wątek pomiędzy Clary i
Simonem. Strasznie nie lubię gdy pomiędzy parę moich ulubionych bohaterów, a
takimi właśnie są Jace i Clary, wpycha się z butami ktoś trzeci. Muszę w tym
miejscu zaznaczyć, że nie chodzi o motyw trójkąta miłosnego, a o zwyczajne
przekonywanie, że on nie jest dla Ciebie. Przecież to niby jest jasne po
pierwszy tomie, ale przecież nie da się uniknąć niewielkich spojlerów kiedy na
rynku przemykają już kolejne tomy serii. To naturalne, że co niektórych
rozwiązań można się domyślić tylko na podstawie blurbów dalszych części.
Właśnie dlatego, iż mniej więcej wiem co i jak się dalej ułoży pomiędzy tą
dwójką, to wkurzały mnie niektóre przemowy lub zachowania Simona.
Podsumowując.
O fenomenie Miasta popiołów, jak i
całej serii, mogłabym pisać jeszcze długo, ale jaki w tym sens? Tych, którzy
znają i kochają twórczość Cassandry,
nie trzeba przekonywać. Natomiast osoby, które jeszcze nie miały z nią przyjemności
z lekturą któregokolwiek tomu Darów
Anioła, powinny jak najszybciej to zmienić, a moja recenzja niech będzie
leciutkim przedsmakiem tego czego mogą się spodziewać. Gorąco polecam!
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Dary Anioła:
1. Miasto kości [recenzja1] [recenzja2]
2. Miasto popiołów
3. Miasto szkła
4. Miasto upadłych aniołów
5. Miasto zagubionych dusz
6. Miasto rajskiego ognia
Strona autorki
Trailer do książki
Ja właśnie jestem w trakcie czytania "Darów Anioła" i powiem jedno: myślałam, że będzie dużo lepsza. Po prostu się zawiodłam. A tak jeszcze obok tematu, bardziej do wyzwań - książka nie może być jednocześnie PR i UF...
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam tę serię :)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za tą serią, bardzo mnie ciekawi, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa półce czeka już na mnie "Miasto kości" i nie mogę się doczekać aż przeczytam kontynuację :)
OdpowiedzUsuńMnie ta seria na razie nie interesuje:)
OdpowiedzUsuńChyba serio wezmę się za to jeszcze raz :D
OdpowiedzUsuńTa część i trzecia moim zdaniem są najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńKonkretnie i na temat, ja też uwielbiam tę serię :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńZgadzam się w 100% odnośnie relacji Jace-Clary-Simon. Za dużo wtrąceń tego trzeciego :) Ale ogólnie tom cudny. Mam już za sobą "Miasto szkła" (recenzja dziś, sobota) i powiem Ci, że autorka trzyma poziom :D Ja już chcę kolejne części! A widziałaś, kiedy wychodzi szósty tom? Za granicą dopiero blisko w połowie roku 2014... boję się pomyśleć, kiedy książka będzie w polskim przekładzie...
OdpowiedzUsuńPS. recenzja dodana do wyzwania
ja jestem właśnie w trakcie "Miasta szkła" o jestem zachwycona :D Na kolejne tomy właśnie czekam, a data wydania szóstki za granicą także mnie przeraża. Chociaż z tego co widziałam na forum Maga to mają ambitny plan, aby wydać w tym samym roku. Będę mocno trzymała kciuki, aby im się to udało i to jak najszybciej, a nie tak jak z "Mechaniczną księżniczką" :(
UsuńPS. Dzięki :D
Ugh, nie cierpię tej serii :/
OdpowiedzUsuńMiasto popiołów jeszcze przede mną. Już najchętniej bym chwyciła i czytała, ale mam teraz na tapecie Betę i Grę o Ferrin.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa całej seri, mam nadzieje, że kiedyś uda mi sie przeczytac ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Choć ta część była chyba najgorsza, ale a i tak najlepsza :P Czytając nie mogłam wytrzymać psychicznie...ciągle denerwowałam się, że oni są rodzeństwem.
OdpowiedzUsuńKocham tę serię, to jedna z moich ulubionych <3 A Simon też mnie wkurzał, od początku nie lubiłam tej postaci ;/
OdpowiedzUsuń