Tytuł: Gra o Ferrin
Seria: Kroniki Ferrinu #1
Autorka: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Wyd. Literackie
Wydanie: 2
Ilość stron: 430
PREMIERA: 23/10/2013
ISBN: 9788376599946
Moja ocena: 5,5/6
Ferrin
zaprasza!
Miłością do fantastyki zaraził mnie mój tata kiedy
nie byłam jeszcze nawet w podstawówce. Zdarzały się momenty, w których miałam
dość i porzucałam ten gatunek na rzecz innych, ale i tak w końcu wracałam. Jeżeli
chodzi natomiast o prozę Katarzyny Michalak,
to choć jest ze mną dopiero od dwóch lat to uwielbiam ją równie mocno jak
wszystko co fantastyczne. Dlatego pewnie nie zdziwi nikogo fakt, że z
niecierpliwością czekałam na moment gdy na rynku wydawniczym pojawi się
wznowienie Gry o Ferrin, nie tylko
debiutanckiej powieści jednej z najlepszych polskich autorek, ale także
zaliczanej do grona książek fantastycznych. Co z tego wynikło?
Karolina ma dość swojego życia, które kręci się
ciągle wokół wielogodzinnych dyżurów w pogotowiu i utarczek z nieprzyjemnym
ordynatorem oddziału. Jednak czarę goryczy przelewa śmierć samobójczyni, która
wyglądała identycznie jak ratująca ją Pani doktor, a także wiadomość o
zniknięciu jej przybranej ciotki, która ją wychowała. Z tego powodu Karolina,
wierząca w istnienie magii i Ferrinu… postanawia udać się do niego przy pomocy
tajemniczego rytuału. Nie spodziewa się jednak, że wpadnie w sam środek krwawej
wojny. Co zrobi Anaela del’Iderei (bo takie miano w Ferrinie nosi Karolina)?
Jakie czyny są jej przeznaczone?
Przyznam, że z początku ciężko było mi się wczytać w
historię Karoliny i Ferrinu. Przytłoczyła mnie ilość informacji i postaci jakie
poznajemy już na pierwszych kilkunastu stronach. Szczególnie, że na pierwszy
rzut oka nic nie jest ze sobą powiązane. Na szczęście wszystko się szybko
wyklarowało, a ja całkowicie mogłam się wyłączyć i razem z bohaterką przenieść
do czarownej i przepięknej krainy jaką jest Ferrin. To naprawdę kraina jedyna w
swoim rodzaju, ponieważ przy jej tworzeniu autorka nie korzystała z żadnego
utartego schematu jakie mieliśmy okazję poznać w trakcie czytania innych
powieści fantastycznych. Kasia Michalak
naprawdę się postarała. Stworzyła niesamowicie intrygujący świat, który skrywa
ogromną ilość tajemnic oraz zachwyca mnogością zamieszkujących go ras. Nie
tylko poznajemy ponownie elfy, krasnoludy czy czarodziejki, ale także kyrie
(połączenie ludzi ze smokami), duszobójców (przypominających mi zombie) i wiele
innych, które również zachwycają jak i chwilami przerażają.
Akcja jest naprawdę dynamiczna i pełna
niespodziewanych zwrotów, które nie raz nie dwa można odczuć niemałą
konsternację. Jednak dzięki temu zyskuje na tym także fabuła, która staje się
bardziej nieprzewidywalna. Jeżeli chodzi o fabułę właśnie, to muszę powiedzieć,
że jest ona jedną wielką tajemnicą, na którą składają się kilka pomniejszych
zaplątanych ze sobą niczym węzeł gordyjski. Praktycznie do samego końca nie
wiadomo kto, po co lub dlaczego. Dzięki temu autorka nie tylko wciąga nas coraz
głębiej, do samego serca historii, ale także buduje odpowiednie napięcie, które
swój punkt kulminacyjny osiąga przy samym zakończeniu. Musicie jednak wziąć pod
uwagę, że gdy dotrzecie do tego miejsca, będzie za późno. Nie dacie rady
wypuścić książki z rąk. Szczególnie, że takiego zakończenia na pewno nikt nie
będzie się spodziewał znając poprzedzającą go treść.
Michalak już od samego początku udowodniła, że z prawdziwym
talentem pisarskim, pozwalającym na ciągłą grę na czytelniczych emocjach,
trzeba się po prostu urodzić. Pisarka tak bardzo absorbuje stworzoną historią,
iż sama nie mam pojęcia kiedy, ale w końcu zaczęłam niecierpliwie przekręcać
kolejne strony, a chęć poznania co one skrywają była tak wielka, że nie
potrafiłam spokojnie usiedzieć. Często razem z bohaterką wściekałam się,
martwiłam i nawet uroniłam kilka łez. Właśnie bohaterowie… to, jak dla mnie,
kolejne małe arcydzieło potwierdzające pierwsze zdanie tego akapitu. Żaden z
nich nie jest taki jakim wydaje się na pierwszy rzut oka. Mają tak wiele „twarzy”,
że do samego końca nie można wyrobić sobie zdania na ich temat. Jednak nie
znaczy to, iż nie pojawia się nić sympatii. W moim przypadku przerodziła się
ona w prawdziwe uwielbienie dla… Sellinarisa. Wiem… wiem, że to czarny
charakter, ale ma sobie to coś co przyciąga i karze mieć nadzieję, iż jest w
nim głęboko ukryte dobro. Jeżeli chodzi o relacje pomiędzy bohaterami, to
powiem tylko tyle, że są one równie zaplątane i nieprzewidywalne jak i cała
historia w której przyszło im brać udział.
Nie mogę nie wspomnieć o zupełnie nowej oprawie
graficznej w jaką Grę o Ferrin „ubrała”
Kasia Michalak i Wydawnictwo Literackie.
Jest ona nie tylko niesamowita, ale i doskonale oddająca klimat treści jaka się
pod nią ukrywa.
Podsumowując.
Gra o Ferrin nie jest pozbawiona błędów jednak nie jest to niczym
zaskakującym, ponieważ należy pamiętać, że jest to wznowienie debiutanckiego
dzieła autorki, a przecież jak każdy z nas wie, iż takie książki nie są
pozbawione potknięć. To po prostu niemożliwe. Wracając jednak do Gry…, jak
najbardziej ją polecam, bo warto poznać historię w niej zawartą. Zresztą nie
będę po raz kolejny powielać tego o czym możecie przeczytać w akapitach
powyżej. Dodam tylko, że na każde wspomnienie lektury tej książki, w głowie
kołacze mi się jedna myśl: „O mamo! Ja chcę więcej!”. Nie pozostaje mi więc nic
innego jak tylko czekać do lutego, a Was zachęcać na każdym kroku do zapoznania
się z tą historią.
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Kroniki Ferrinu:
1. Gra o Ferrin
2. Powrót do Ferrinu
3. Serce Ferrinu
4. Wojna o Ferrin
5. Pani Ferrinu
Strona autorki
Też mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńDo książek pani Michalakowej już chyba nigdy się nie przekonam.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, ale ostatecznie nie mówię nie
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak mi się spodoba. Mam w planach;)
OdpowiedzUsuńZnam Panią Michalak z obyczajówek. Chętnie poznam jej inne oblicze :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się bez bicia, że wcześniej nie słyszałam o tej książce :) Tym bardziej dzięki za recenzję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Czuję się zaciekawiona :D
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam i czekam na kolejne linki :)
Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńMuszę szczerze Ci się przyznać, że dzięki Tobie zapoznałam się z tą powieścią i pokochałam twórczość pani Michalak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^