Tytuł: Czas żniw
Tytuł oryginalny: The Bone Season
Seria: Czas żniw #1
Autorka: Samantha Shannon
Tłumaczenie: Regina Kołek
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 520
Data wydania: 06/11/2013
Okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788379240821
Moja ocena: 6/6
Cena okładkowa: 34,90 zł
Kupicie w: Libroteka.pl
Medium to osoba, która potrafi komunikować się
z duchami lub innymi siłami nadprzyrodzonymi. Taką definicję serwuje nam stara
i poczciwa wikipedia. Jednak jest ona dość „sucha” i ogólnikowa. Samantha Shannon poszła w swojej książce
dużo dalej i nie tylko pokusiła się o dokładne przybliżenie nam osoby jaką jest
medium, ale także stworzyła swój własny podział. Wszystko na potrzeby swojej debiutanckiej
powieści – Czas żniw, która szturmem
podbiła serca zarówno zagranicznych jak i polskich czytelników.
Jest rok 2059. Ludzie dzielą się na ślepców oraz
jasnowidzów, przy czym Ci należący do drugiej grupy uważani są za wyrzutków.
Notorycznie urządza się na nich także obławy, aby potem zamknąć, torturować i w
końcu pozbawić życia. Właśnie dlatego jasnowidze zorganizowali się w gangi i
zeszli do podziemia Sajonu Londyn.
Paige Mahoney jest sennym wędrowcem, który potrafi
włamywać się do umysłów innych osób aby pozyskać informacje potrzebne jej
mim-lordowi Jaxonowi Hallowi. Jej talent jasnowidzenia jest bardzo rzadki, dlatego
dziewczyna jest doskonale chroniona po przez status faworyty swojego szefa.
Mimo ciągłych obaw przed obławami, Paige wiedzie dość spokojne życie.
Przynajmniej na tyle spokojne, na ile może być w kryminalnym świecie Sajonu.
Jednak dziewczyna nigdy nie przypuszczała, że wszystko ulegnie tak drastycznym
zmianom…
W wyniku splotu niefortunnych wydarzeń Paige zostaje
złapana. Jednak nikt nie pozbawia ją życia. Otumaniona narkotykiem zostaje
przetransportowana do kolonii karnej w Oksfordzie – mieście, które nie powinno
w ogóle istnieć. Władzę sprawują tam Refaici – potężna rasa pochodząca z
zupełnie innego świata. Każdy jasnowidz jaki tam trafi, dostaje się pod
kuratelę jednego z Refaitów, który ma zadanie trenować i rozwijać jego talent.
Dziewczyna jako jedyna trafia pod kuratelę Naczelnika… Czy dziewczyna sobie poradzi? Kim jest
Naczelnik? Na te i kilka jeszcze innych pytań, odpowiedzi znajdziecie na
kartach tejże powieści.
Samantha
Shannon swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła już w wieku piętnastu lat.
Również wybierając kierunek studiów wybrała literaturoznawstwo, który ukończyła
w tym roku na Uniwersytecie w Oksfordzie. Jak wspominałam na samym początku, Czas żniw to jej debiutancka powieść,
ale nie tylko. Jest to bowiem, także tom pierwszy siedmiotomowej serii noszącej
ten sam tytuł. Prawa do ekranizacji Czasu
żniw zostały wykupione przez The Imaginarium Studios jeszcze przed premierą
powieści.
Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby, nie czytała
recenzji lub nie widziała zapowiedzi tejże książki. Muszę przyznać, że właśnie
elementy przyciągnęły mnie do powieści Samanthy
Shannon. No i oczywiście intrygujący tytuł oraz ciekawy opis także. Jednak
nie na tyle aby od razu chcieć dostać książkę w swoje ręce. Ten stan rzeczy diametralnie
się zmienił po wysypie niesamowicie pozytywnych recenzji na jej temat. Czy był
to strzał w dziesiątkę, czy wręcz przeciwnie – w „kolano”. Chyba nie zdziwię
nikogo jeżeli napiszę, że w moim przypadku w grę wchodzi (jak najbardziej)
tylko pierwsza opcja, ale po kolei.
Zacznę może od tego co mi się nie spodobało, ponieważ…
była to tylko jedna techniczna sprawa. Chodzi o wyjaśnienie co poniektórych
terminów mających znaczący wpływ na zrozumienie czytanych fragmentów. Niestety
ich wyjaśnienia zostały umieszczone na końcu książki, a nie bezpośrednio pod
tekstem, więc co bardziej dociekliwi czytelnicy (w tym ja) wybijali się z rytmu
czytania aby sprawdzić co dany termin oznacza. W końcu jednak doszłam do
wniosku, że dam sobie spokój z tym ciągłym sprawdzaniem i pozwoliłam porwać się
lekturze.
W tym momencie przechodzimy do samych pochwał, więc
nie zdziwcie się jeżeli wyjdzie z tego istny hymn pochwalny dla autorki i jej
książki.
Powieść wciągnęła mnie jak dawno żadna inna. Czas żniw to po prosty czytelnicza
studnia bez dna, gdy już raz zacznie się ją czytać, to można być pewnym, że nie
przestanie się dopóki nie pozna się zakończenia. Chociaż nie, nawet wtedy jej
fabuła ciągle „siedzi” w głowie, ponieważ autorka zostawia nas w takim
momencie, że aż skręca. Innymi słowy mówiąc, niedosyt i istny głów kolejnych
przygód Paige i przyjaciół, murowany.
Aż trudno uwierzyć, że jest to debiut literacki. Shannon naprawdę ustawiła sobie
poprzeczkę bardzo wysoko. Już na pierwszy rzut okaz widać, że pisarka miała
doskonały pomysł na historię, a i jego wykonaniu nie można niczego zarzucić. Dystopijna
fabuła zachwyca dokładnym rozplanowaniem i dopracowaniem nawet najmniejszych szczegółów.
Także akcja jest na najwyższym poziomie. Jej tempo jest dynamiczne i pełne
niespodziewanych zwrotów, które dosłownie wbijają w fotel. Muszę w tym momencie
dodać jeszcze, że to naprawdę zaskakujące jak debiutująca autorka świetnie
wyczuwa momenty w których należy podkręcić tempo akcji i wprowadzić czynnik
zaskoczenia do fabuły, aby jeszcze bardziej przykuć uwagę i rozbudzić ciekawość
względem dalszych wydarzeń, do niebotycznych rozmiarów.
Jeżeli chodzi o postacie to nie dajcie się zwieść.
Każda z nich jest bowiem chodzącą tajemnicą, co i rusz odkrywającą kolejne
oblicza. Właśnie dlatego ciężko jest wymienić swoich ulubieńców lub tych
znienawidzonych, ponieważ każde odniesienie się do jakiejś sytuacji w której dana
postać się znalazła, zmienia podejście do niej o 180 stopni. Innymi słowy
mówiąc, perfekcja w kreacji bohaterów. Zresztą to samo tyczy się relacji
pomiędzy nimi. Ich początkowa prostota to tylko pozory, które szybko przychodzi
nam zweryfikować. Jednego czego można być pewnym to to, że nie raz nas
zaskoczą. Zresztą widać to po samym zaskoczeniu, które jak dla mnie okazało się
wisienką na torcie.
Podsumowując.
Czas żniw całkowicie zasługuje na takie ilości pozytywów. Ja osobiście nie znalazłam
nic do czego można byłoby się przyczepić (jeżeli chodzi o samą historię
stworzoną przez autorkę). Gorąco polecam, a sama z niecierpliwością czekam na
jakiekolwiek wiadomości o kolejnym tomie.
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Strona autorki
Trailer do książki
Nie mogę się już doczekać kolejnej części. "Czas żniw" jest genialny :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię temat dystopii więc chętnie rozejrzę się za ksiązką ;D
OdpowiedzUsuńBardzo chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTę książkę muszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuń"Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby, nie czytała recenzji lub nie widziała zapowiedzi tejże książki." - wspaniale to ujęłaś. :) książka przewijała się dosłownie wszędzie, przez co nie trudno było ją zapamiętać i dodać do długiej listy. Choć raczej z ciekawości...
OdpowiedzUsuńSpotykałem się z recenzjami, które lawirowały od skrajności w skrajność... Jednakże na pewno ją przeczytam. :D
Pozdrawiam. :)
Lektura już od jakiegoś czasu leży u mnie na półce i puszcza oczka, a ja wciąż nie mogę na nią znaleźć czasu. Po twojej recenzji ponownie mam ochotę dać się porwać tej książce i myślę, że jak tylko skończę tę, którą czytam w tej chwili zabiorę się za Czas Żniw.
OdpowiedzUsuńCzytadła Tetiisheri
Ta książka tak mnie przyciąga, że aż samego mnie to zadziwia. Koniecznie muszę mieć ją na półce i jestem niemal pewien, że wysoko ją ocenię. Taka rozbudowana historia, zbierająca dobre recenzje, musi być świetna :)
OdpowiedzUsuńPolaris
Ja mam "Czas żniw" na półce jakoś od miesiąca i zamierzam przeczytać najpóźniej w styczniu :) Świetna recenzja, jeszcze bardziej zachęciłaś mnie do lektury i opisałaś wszystko szczegółowo, ale tak, żeby nie popsuć czytania
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
izkalysa
Cały czas poluję na tę książkę :) Jeszcze nie spotkałam się z negatywną opinią na jej temat :)
OdpowiedzUsuń