Tytuł: Żywioły
Tytuł oryginalny: Storm Season
Autorki: Alex Kava; Erica Spindler i J.T. Ellison
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Wydawnictwo: G+J Gruner+Jahre Polska
Ilość stron: 295
Data wydania: 25/09/2013
Okładka: twarda
ISBN: 978- 83-7778-497-6
Moja ocena: 3,5/6
Żywioły to
już druga książka „popełniona” przez trzy zaprzyjaźnione autorki – Alex Kavę, Ericę Spindler oraz J.T.
Ellison. Wspólna współpraca, która zaowocowała Cieniami nocy, tak bardzo przypadła im do gustu, że postanowiły
dalej tworzyć. Potrzebowały tylko czynnika spajającego wszystkie trzy
opowiadania. W Cieniach nocy był to
morderca podróżujący po kraju. Natomiast w przypadku Żywiołów padło na porę huraganową. Tym bardziej, że każda z pisarek
doskonale wie jakich zniszczeń może dokonać tak nieprzewidywalna burza.
„Jeden niszczycielski żywioł, trzej groźni zbrodniarze. Potężna nawałnica, którą przyniósł prąd strumieniowy z Kanady, przetaczająca się przez USA, zyskała przydomek Alberta Clipper. Jest początek października, a burza z furią atakuje Stany Zjednoczone od Illinois po Florydę, gdzie zderza się z tropikalnym niżem, ponownie rusza na północ i sieje spustoszenie na Wschodnim Wybrzeżu. W samym centrum wichury, ulewy i śnieżycy detektyw Mary Catherine Riggio, agentka FBI Maggie O’Dell i porucznik Taylor Jackson muszą stawić czoło nie tylko żywiołom, ale przede wszystkim trzem groźnym zbrodniarzom.”
Nie da się streścić fabuły poszczególnych opowiadań
tak, aby nie zdradzić głównych założeń historyjek. Dlatego właśnie macie
powyżej tekst zamieszczony w blurbie. Nie będę również przybliżała sylwetek
autorek, ponieważ Alex Kavę oraz Ericę Spindler większość pewnie już zna.
Co się tyczy J.T. Ellison to
przybliżałam nieco jej osobę przy okazji pisania recenzji poprzedniej książki
„popełnionej” przez te pisarki. A przechodząc do recenzji…
Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do książek pisanych
przez trzy różne autorki, być może chodzi o fakt, że opowiadania tworzone przez
Kavę, Spindler i Ellison kończą
się nim jeszcze na dobre się rozpoczynają więc nie mam szans na dokładne
wciągnięcie się w historię. Drugim znaczącym minusem jest to, że każda z
autorem pisze w zupełnie inny sposób i co innego uważa za najważniejszą część
swojej opowieści. Jeżeli chodzi o akcję
to jak to w przypadku opowiadań, mknie ona do przodu niczym błyskawica. Jednak
w Żywiołach jest to jeszcze bardziej
uwidocznione, z powodu burzy huraganowej, która stała się tłem dla opisywanych wydarzeń.
Podsumowując.
Żywioły nie są złą lekturą, ale nie są też taką do której z chęcią bym
powróciła po jakimś czasie. Pewną ich zaleta jest za to fakt, że skłaniają do
tego aby poznać nieco dłuższe historie tworzone przez poszczególne autorki. To
czy warto sięgnąć po książkę, czy też nie, zostawiam waszej decyzji.
Strona Alex Kavy
Strona Ericy Spindler
Strona J.T. Ellison
Jakoś bardzo nie lubię opowiadań, a skoro te nie są szczególnie zachwycające, spokojnie je sobie odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńPowieści Spindler kocha, więc i może na tą się skuszę (:
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na półce, ale jakoś nie potrafię po nią sięgnąć
OdpowiedzUsuńCzytałam Cienie nocy i średnio wypadła, więc nie mam już nawet ochoty czytanie tej.
OdpowiedzUsuńdaruje ją sobie :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę po tę książkę. Mi także trudno się przyzwyczaić do czegoś, co jest pisane przez kilka osób. Jeszcze dwie jakoś by uszły... Ale nie zawsze.
OdpowiedzUsuńAutorki kojarzę, a szczególnie Kavę, której powieści bardzo lubię. Jednak chyba w tej chwili nie mam chęci sięgać po powyższy zbiór opowiadań.
OdpowiedzUsuńCzytadła Tetiisheri