Tytuł: Nic nie szkodzi! Czyli to się może zdarzyć każdemuTytuł oryginalny: Macht ja nix! Oder Das kann jedem mal passierenSeria: Mały krukAutorka: Nele MoostTłumaczenie: Ewa PiotrowskiIlustracje: Annet RudolphWydawnictwo: SkrzatOkładka: miękkaIlość stron: 32Data wydania: 03/2014ISBN: 978-83-7915-009-0Moja ocena: 5,5/6
Kategoria wiekowa: 4 - 7 lat
Stało się!
No i
ponownie witam do Was z recenzją książeczki wchodzącej w skład serii Mały kruk autorstwa Nele Moost. Co ciekawe, tym razem jednak
historyjka zawarta na kartach Nic nie
szkodzi! Czyli to się może zdarzyć każdemu dotyczy przede wszystkim misia
Edzia, a Skarpetka jest tym razem tylko pobocznym obserwatorem i to praktycznie
tylko pod koniec całej opowieści.
Miś Edzio
miał ogromną ochotę na zabawę z przyjaciółmi. Szkoda tylko, że nikt jak na
razie nie pojawił się z taką propozycją. Gdy tak o tym rozmyślał, zobaczył trzy
dziwnie ubrane postacie, które przechodziły obok jego domu. Szybko okazało się,
że to borsuk, wiewiórka oraz jeżyk przebrani za postacie z przedstawienia, w
jakim będą brali udział. Misiowi również zamarzył się, aby stanąć z nimi na
scenie. Niestety, jedyne zadanie, jakie otrzymał od sowy, to rozstawienie
krzeseł dla widzów. Próbował oczywiście przekonać inne zwierzątka do tego, że
może równie dobrze po prostu pokazać sztuczki na swoim rowerku i wcale nie musi
wchodzić na scenę. Jednak od tego rozpoczęła się cała seria pechowych wydarzeń,
których epicentrum stanowił właśnie Edzio. Rozgniecione krzesła, lepiąca się
kurtyna, mokre kostiumy i rekwizyty, aż w końcu… połamana w drobny mak scena.
Na szczęście przyjaciele szybko wybaczyli misiowi jego pecha i wspólnymi siłami
ponownie doprowadzili wszystko do porządku. Nawet Skarpetka tym razem dał
święty spokój Edziowi, bo przecież każdemu może się zdarzyć…
Po raz
kolejny należą się naprawdę ogromne pochwały autorce… Tak! Tak! Wiem, że już
nie raz to pisałam, ale w tym przypadku po prostu inaczej się nie da. Ta
kobieta zrobiła „kawał” świetnej roboty łącząc ze sobą zabawę i życiowe nauki,
które zawsze kiedyś znajdą swoje odzwierciedlenie z życiu najmłodszego
pokolenia. Chociaż przypuszczam, że nie tylko w ich, bo mam czasami wrażenie,
iż niektórym dorosłym również przydają się takie małe przypomnienia. No i nie
mogę oczywiście pominąć także pracy Pani Annet
Rudolph, która wkłada całe serce w przedstawienie nam całej treści na
wspaniałych ilustracjach, które cieszą oko zarówno maluchów jak i dorosłych.
Wracając jednak do treści książeczki. Jak
już pisałam na samym początku, tym razem prym wiedzie lekko fajtłapowaty miś
Edzio. Na jego przykładzie Moost
uświadamia swoim czytelnikom (lub słuchaczom, jak w przypadku mojej latorośli),
że każdy może mieć zły dzień i jeżeli nawet wszystko, za co się wtedy
zabierzemy, po prostu sypie się nam w rękach, to i tak nikt nie ma prawa
oskarżać nas, że zrobiliśmy coś specjalnie. Każdemu może się to przytrafić. To
chyba najbardziej widoczny morał płynący z tej historii, ja jednak odniosłam
jeszcze wrażenie, że w delikatny sposób autorka chciała zaznaczyć, iż każdy
powinien przekładać swoje siły na zamiary. Innymi słowy mówić, jeżeli czegoś
nie potrafimy lub nie jesteśmy pewni, co nam z tego wyjdzie… lepiej sobie
odpuścić.
Pewnie
już wiecie, co mam zamiar teraz napisać, dlatego nie będę się już rozmieniać na
drobne: gorąco polecam!
Co wolno, a czego nie? Czyli bycie grzecznym nie jest łatwe | Nic nie szkodzi! Czyli to się może zdarzyć każdemu | Wszystko moje! Czyli o tym, jak kruk zrozumiał, że przyjaźń jest najważniejsza | Wszystko dobrze! Czyli o tym, jak kruk dostał swoje imię | Czy warto kłamać? Czyli o tym, że prawda zawsze wychodzi na jaw | Wszystko zniszczone! Czyli o tym, jak kruk uczył się pomagać | Strach ma wielkie oczy! Czyli o tym, że każdy się czasem boi | Awantura w lesie! Czyli o tym, że najsilniejszy nie zawsze ma rację
W przyszłości, gdy będę miała swoją pociechę, będę miała w pamięci kruka ;)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać o tej serii za parę lat ;)
OdpowiedzUsuń