15 komentarze
  1. Ja wciąż zwlekam ze zaznajomieniem się z tą autorką - jakoś niespecjalnie mnie ostatnio pociąga fantastyka, a już zwłaszcza wschodnia. Ale ukraińska autorka jest teraz na topie, więc może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę jakiś czas temu i byłam nią zachwycona. Dla mnie była idealna i nic bym nie zmieniła ;) Na dniach skończyłam "Rok szczura. Widzącą" i tutaj mam już pewne zastrzeżenia, przede wszystkim do głównej bohaterki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na swój egzemplarz "Roku szczura" chwilowo czekam :D Nie ma to jak "obudzić się" praktycznie miesiąc po premierze, że książka jest już w księgarniach :P

      Usuń
  3. Wolhy jeszcze nie czytałam, ale gdyby Wierni wrogowie mieli do niej zachęcać, to w moim przypadku by się im to nie udało. Powieść jest, jak mówisz, rozwlekła i monotonna. A szkoda, bo mogło z tego wyjść coś naprawdę fajnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ja również, gdyby nie to, że pierwszy tom przygód Wolhy już za mną, nie skusiłabym się na tę serię po lekturze tej powieści.

      Usuń
  4. Twórczość Gromyko bardzo chcę poznać, a skoro piszesz, że od tej książki można zacząć, to już się nie wzbraniam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam straszną chęć na poznanie twórczości autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja nie słyszałam. :)
    ale z chęcią zapoznam się z jej powieściami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam :) Zwłaszcza jeżeli lubisz typowe powieści fantastyczne :)

      Usuń
  7. Oooo chętnie bym przeczytała! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam pisarkę, ale twierdzę, że to jedna z jej najsłabszych książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam :) Autorka naprawdę świetnie pisze, ale ta książka nie do końca wyszła jej tak jak powinna.

      Usuń
  9. To lepiej zacząć od "Wiernych wrogów" (to tak jakby prequel?) czy od przygód Wolhy Rednej? Jak polecasz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to bez znaczenia od czego się zacznie przygodę z Gromyko. Oprócz świata w jakich rozgrywają się historie, nic więcej ich nie łączy. Jednak gdybym miała doradzać, to abyś się nie rozczarowała to proponowałabym zacząć jednak od książek o W.Rednej :)

      Usuń
  10. Wobec recenzji czasami oczekiwania są niemniejsze niz wobec książek.
    Szkoda, że ta ich nie spełniła. Strasznie płytko i powierzchownie podeszłaś do zagadnienia - miałaś oczekiwania "zbudowane" zapewne przez książko o W.Rednej a jedyne podobieństwo to dość ironiczne podejście do opowieści - pół żartem, pół serio.
    Bohaterki łączy chyba tylko cięty język. Szelena jest od Wolhy starsza o dziesiątki lat - nie tylko samymi cyferkami, ale przede wszystkim doświadczeniem. Porównywanie ich do siebie mija się z celem i szkoda, że doszukiwałaś się tych podobieństw zamiast rozpatrywać obie powieści jako jednak coś odrębnego. Tam, gdzie Wolha pyskuje, bo ma jakąś głupia babską potrzebę, tam Szelena zwyczajnie broni siebie, jest cyniczna i defensywna - bo doświadczenie nauczyło ją, że tak powinna działać. Sama postać jest jaka jest do samego końca, za co u mnie ma duży plus. Zresztą - dużo by opowiadać, jeśli tego nie dostrzegłaś - szkoda.

    Ta opowieść o Belorii ma w sobie jakoś więcej dojrzałości(o podtekstach nie wspomnę) niż cykl o W.Rednej, jednocześnie serwując dość dużą dawkę poczucia humoru tam, gdzie zaczyna robić się zbyt poważnie.

    OdpowiedzUsuń