Tytuł: Mechaniczny anioł
Seria: Diabelskie maszyny
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: Mag
Ilość stron: 528
Rok wydania: 2010
Moja ocena: 5/6
„Magia jest niebezpieczna, ale miłość jeszcze bardziej.”
„Mechaniczny anioł” to pierwszy tom trylogii „Diabelskie maszyny”, która umiejscowiona jest na długo przed wydarzeniami z „Darów Anioła”. Książka ta to moja pierwsza styczność z twórczością Pani Clare i jak najbardziej muszę zaliczyć ją na plus.
Główną postacią w książce jest Theresa Gray, która po śmierci swej ciotki jedzie do Londynu, aby zamieszkać ze swym starszym bratem. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że ta podróż odmieni całe jej życie. Tessa będzie musiała przewartościować swój świat i wybierać pomiędzy miłością do brata, a chęcią pomocy nowym przyjaciołom i rodzącemu się uczuciu.
Tessa po dotarciu do Londynu zostaje porwana i uwięziona przez Mroczne Siostry – panią Drake i Black. Uświadamiają jej one, że nie jest zwykłym człowiekiem, a czarownicą posiadającą talent przybierania i wnikania w myśli oraz wspomnienia innych ludzi. Dowiaduje się również, że jej talent pragnie wykorzystać do swoich celów, tajemnicza postać zwana Mistrzem.
W momencie, gdy nasza bohaterka zaczyna tracić nadzieję na ocalenie, do Mrocznego Domu przybywa chłopak o anielskiej urodzie – William Herondale. To on wyciąga Tessę z tarapatów i zabiera ją do Instytutu. Tam bohaterka dowiaduje się prawdy o Podziemnych, oraz Nocnych łowcach do których należy także jej wybawiciel.
Gdy zostaje poproszona o pozostanie w siedzibie Łowców, stawia warunek, którym jest odnalezienie i uratowanie jej brata. Nie ma pojęcia, że wmiesza się w spisek, którego głównym celem jest zniszczenie Nocnych Łowców.
Czytając książkę, nie zauważyłam żadnych jej wad, oprócz jednej. Chodzi mi tutaj o zachowania Tessy oraz Willa.
Na początku, gdy poznajemy Tessę, wydaje się być nieśmiałą i zagubioną dziewczyną. Jednak jej charakter ulega diametralnej zmianie, gdy tylko przekracza próg Instytutu. Staje się wtedy zadziorną młodą kobietą, która na każdym kroku pokazuje, że nie ma ochoty przystosować się i przestrzegać zasad określonych przez mieszkańców tej placówki. Jej ciągłe zadawanie nieskończonej ilości pytań można odebrać jako zwykłe wścibstwo.
Jeżeli chodzi o Willa, to denerwujące bywają jego nagłe zmiany nastroju, dajmy na to od miłości i czułości do zimnej agresji. Czytając takie fragmenty ma się wrażenie, iż bohater cierpi na rozdwojenie jaźni.
Jednakże wada ta w ogóle nie wpływa na całościowy odbiór treści, a ta jest naprawdę wciągająca i potrafi zaskoczyć. Ciągle coś się dzieje i nie ma w niej przydługich i męczących przestojów, wypełnionych nużącymi opisami np. przyrody. Autorka doskonale potrafi oddać słowami atmosferę i wygląd XIX-wiecznego Londynu. Świetnie przedstawiła również wygląd i mechanizm działania mechanicznych potworów, które dzięki temu stają się naprawdę przerażające.
Bardzo dobrze widać, że Pani Clare miała świetny pomysł na powieść i zrealizowała do idealnie. Jestem pewna, iż sięgnę po kolejne jej książki.
0 komentarze