Tytuł: Wojna w Blasku Dnia cz.1
Tytuł oryginalny: The Daylight War
Seria/trylogia: Cykl demoniczny #3.1
Autor: Peter V. Brett
Tłumacz: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 677
PREMIERA: 03.04.2013
ISBN: 978-83-75748-50-5
Moja ocena: 6/6
Ostateczne
rozwiązanie coraz bliżej
Wyobrażacie sobie życie gdzie noce są dużo
niebezpieczniejsze niż w naszych czasach? Gdy po ziemi grasują prawdziwe demony
prosto z samej Otchłani, a jedynym ratunkiem dla ludzi jest schronienie się za
odpowiednimi barierami runicznymi. Jeszcze nie możecie?
Zaczekajcie, aż zapoznacie się z Cyklem
demonicznym Peter’a V. Brett’a.
Jest to amerykański pisarz fantasy. Wyższe
wykształcenie zdobył na Uniwersytecie Buffalo na wydziale literatury
angielskiej oraz historii sztuki. Jednak później przez dziesięć lat pracował w
przemyśle farmaceutycznym. Sławę jako pisarzowi, zarówno w kraju jak i na
świecie przyniosła mu powyżej wspomniana seria, a Wojna w Blasku Dnia cz.1 to jak sam tytuł wskazuje, pierwsza część
trzeciego tomu.
Arlen |
Sharak Ka zbliża
się nieubłaganie. Do jej rozpoczęcia dzieli ludzkość jedynie 30 dni. To zbyt
krótki czas, aby należycie przygotować się do odparcia demonicznych sił wprost
z Otchłani. Tylko dwóch mężczyzn na świecie może stawić czoła mrocznym siłą i
mieć chociaż cień na zwycięstwo. Arlen i Jardir byli kiedyś niczym bracia,
jednak zdrada kasjańskiego wodza spowodowała, że teraz stali się największymi
rywalami. Czy uda im się przezwyciężyć ich własne demony w sercach, aby stawić czoło
tym prawdziwym? Jaki związek ma z tym Jiwah
Ka Jardira – Inevera? Tego wszystkiego musicie koniecznie dowiedzieć się
sami.
Pamiętam jak pierwszy raz miałam sięgnąć po Cykl demoniczny, miałam naprawdę wiele
obaw, który zostały rozwiane od razu jak tylko zaczęłam czytać. Od tamtej pory
stałam się wielką fantą twórczości Brett’a,
więc raczej nikogo nie zdziwię, że premiery Wojny w Blasku Dnia wyczekiwałam z ogromną niecierpliwością. Gdy
dorwałam ją w swoje ręce od razu miałam zamiar zabrać się za czytanie. Niestety
zostałam uprzedzona przez mojego tatę i musiałam ustawić się w kolejce. Na
szczęście oczekiwanie nie trwało długo i wreszcie mogłam zasiąść do czytania,
doskonale zdając sobie sprawę, że jak tylko zacznę, nie odłożę jej dopóki nie
skończę (oczywiście w przenośni).
Renna |
Styl pisania Peter’a V. Brett’a jest… jest… no jest
po prostu niesamowity. Z pozoru przedstawiana historia przeplatana jest w ogóle
niezwiązanymi zdarzeniami z życia danego bohatera, a także sytuacjami wyrwanymi
z kontekstu, które dzieją się w zupełnie innym miejscu i dotyczą innych postaci,
niż na samym początku powieści. Jednak pod koniec wszystko zaczyna się ze sobą
łączyć w spójną i klarowną całość, która ciągnie za sobą niespodziewane
rozwiązania. Niech was to jednak nie zmyli, autor tak łatwo nie zdradza swoich
tajemnic, a nawet jeżeli już do tego dochodzi, to szybko są one zastępowane czy
to przez nowe niedopowiedzenia, czy też kolejne problemy piętrzące się na
drodze do spokoju na Ziemi. To jest chyba właśnie ten najbardziej niezwykły
element stylu pisania Brett’a. Nigdy nie możemy się bowiem spodziewać w jaki
kierunku to wszystko się potoczy, a tworząc tak skomplikowaną siatkę z intryg,
tajemnic, niedopowiedzeń i wspomnień, zaskarbia sobie całkowitą uwagę oraz
zainteresowanie czytelnika. Co do tempa akcji, ze względu na ciągłą zmianę
perspektyw i historii jakie mamy okazję poznać w tej części, jest raczej
ciężkie do określenia. Nie mniej, możecie się spodziewać naprawdę sporej dawki
niespodzianek.
W fabule nie znajdzie się żadnego błędu. Już na
pierwszy rzut oka widać, że autor wszystko dobrze sobie przemyślał i zadbał o
każdy, nawet najmniejszy szczególik. Z tego też powodu, opisy na jakie
trafiałam w książce miały naprawdę sporą objętość, ale właśnie ta dbałość
jedynie pobudzała wyobraźnię, a nie ją usypiała. Widać po nich bowiem, że
autorowi nie brakuje pomysłowości szczególnie przy opisywaniu i tworzeniu
różnych rodzajów otchłańców. Zresztą co tu dużo pisać, każda tematyka jaką
podejmuje jest nader interesująca, nawet gdy dotyczy religii lub intryg na
dworze władcy, w tym wypadku oba tematy dotyczą jedynie Krasji.
Inevera |
Nie mogę również nie wspomnieć o bohaterach, którzy
są naprawdę niezwykli. W ich przypadku raczej nie można mówić o sympatiach lub
antypatiach, ponieważ każda z nich ma zarówno te dobre jak i te złe strony.
Przez całą powieść możemy obserwować raz jedną, raz drugą, a także przemiany
jaki zachodzą w poszczególnych postaciach z powodu przeżytych wydarzeń.
Wszystko to zostało doskonale uchwycone oraz ukazane z psychologicznego punkty
widzenia. Wisienką na przysłowiowym torcie, są świetne ilustracje, które w Wojnie w Blasku Dnia cz.1 przedstawiają
przede wszystkim bohaterów. Dzięki nim jeszcze lepiej możemy zwizualizować
sobie na przykład Rennę, Ineverę czy też samego Arlena. Trochę żałuję, że nie
ma tutaj przedstawionego Jardira, ale nie tracę nadziei, iż pojawi się w
kolejnej części.
Podsumowując.
Wojna w Blasku Dnia cz.1 kończy się w takim momencie, że aż zgrzytałam
zębami ze złości, bo nie miałam pod ręką dalszej części, a także, iż przyjdzie
mi na nią czekać do czerwca. Sama nie wiem jak ja to wytrzymam. Ta powieść
jedynie zaostrza apetyt na dalsze przygody bohaterów Cyklu demoniczego. Tym, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać
się z twórczością Brett’a, zachęcam
do rozpoczęcia tej przygody od pierwszego tomu, czyli Malowanego człowieka. Otchłańczo polecam!
WYZWANIE: Czytam fantastykę
Cyk demoniczny:
1.1. Malowany człowiek cz.1
1.2 Malowany człowiek cz. 2
2.1. Pustynna włócznia cz. 1
2.2. Pustynna włócznia cz. 2
3.1. Wojna w Blasku Dnia cz. 1
3.2. Wojna w Blasku Dnia cz. 2
4. The Skull Throne (tytuł roboczy)
5. The Core
-> Opowiadania: Wielki Bazar. Złoto Brayana
Trailery do książki
Ja tez jestem zachwycona ! I te ryciny :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam :D
UsuńNa pewno przeczytam "Malowanego człowieka"! Ta seria zbiera same dobre opinie i ma mnóstwo fanów nawet w Polsce, co już jest wystarczającą zachętą. Must have :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNegatywne opinie też się trafiają, tak tylko na po cichu dodam :P
UsuńTo jest właśnie fajne :D Każdy z nas ma zupełnie inny gust czytelniczy, więc to dziwne byłoby gdyby były tylko pozytywne opinie :D
UsuńJestem po przeczytaniu :D Podobało mi się, mimo że nie znałam poprzednich cześci, po które pewnie teraz sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZa niedługo planuję po nią sięgnąć, mam nadzieję, że też mi się spodoba, gdyż to dopiero pierwsza książka po którą sięgam z tej serii, mam więc nadzieję, że nie przeszkodzi to w rozkoszowaniu się nią.
OdpowiedzUsuńNie kuś tak kusicielko! Tyle książek mam już do kupienia :D
OdpowiedzUsuńDo mnie miała przyjść, a ja czekam i czekam... chyba się nie doczekam :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie tworzę swoją recenzję, ale jestem zachwycona tą książką. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedyś zrobię sobie spotkanie z autorem i nadrobię zaległości. Czytając takie recenzje, podejrzewam, że stanie się to prędzej niż później.
OdpowiedzUsuńKsiążki tego autora mam w planach od bardzo, bardzo dawna i będę musiała w końcu się z nimi zapoznać. Coś czuję, że się nie zawiodę. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D Ja w najbliższym czasie mam zamiar odświeżyć sobie poprzednie części cyklu :D
UsuńDzięki za link do recenzji,
OdpowiedzUsuńzostała ona dodana do wyzwania :)
czekam na kolejne zgłoszenia :)
pozdrawiam!
Dzięki bardzo :D
UsuńWłaśnie zaczęłam ją czytać. Jestem dopiero na początku, a już mi się bardzo podoba. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Twoją recenzję :D
UsuńAleż Ci zazdroszczę możliwości przeczytania tej powieści. Liczę, że uda mi się ją zdobyć. Planuję również poznać całą serię - bo mam zaległości :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby się udało :D
UsuńCała seria jest boska. Dzisiaj mam w planach wziąć się za tą część i obstawiam ze za dwa dni góra trzy skończę ją :) przyznać muszę że z każdą częścią rysunki są coraz lepsze :)
OdpowiedzUsuń