Tytuł: Dni krwi i światła gwiazd
Tytuł oryginalny: Days of Blood and Starlight
Seria/Trylogia: Córka dymu i kości #2
Autor: Laini Taylor
Tłumacz: Julia Wolin
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 352
Data wydania: 08.01.2013
ISBN: 9788324145263
Moja ocena: 4/6
Kupicie w: LIBROTEKA; PK FONT
Co zrobić gdy osoba, którą pokochaliśmy, która jest
zarówno częścią naszej przeszłości jak i teraźniejszości, okazała się zdrajcą?
Jak poradzić sobie z tym gdy, zdrada uderza prosto w nas? Czym rozbija nie
tylko nasze serce, ale także świat, który do tej pory znaliśmy. Gdy pozbawia
nas najbliższych nam osób. Właśnie z taką sytuacją próbuje poradzić sobie Karou
po tym jak dowiedziała się, że Akiva doprowadził do zguby Brimstone’a i innych
chimer bliskich jej sercu. Dni krwi i
światła gwiazd to już drugi tom niesamowitej trylogii Córka dymu i kości, która wyszła spod pióra lub klawiatury
(odpowiednie skreślić :P) Laini Taylor.
Karou wreszcie zna prawdę o swojej przeszłości. Wie
kim, a właściwie czym jest i co się z tym wiąże. Jednak sprawy wcale nie
ułatwia, że jej serce (tak jak i w poprzednim wcieleniu) należy do Akivy, który
stoi po przeciwnej stronie barykady. Czyn jakiego się dopuścił, Karou odbiera
jako zdradę, co popycha ją w stronę wojska chimer. Rozżalona dziewczyna oferuje
im swoją pomoc w odbudowywaniu oraz ulepszaniu ciał dla wojowników. Tylko czy
podjęła słuszną decyzję?
Akiva nie zaprzestaje poszukiwań Karou, która jakby
zapadła się pod ziemię. Anioła coraz częściej zaczyna nawiedzać myśl, że jego
ukochana po raz kolejny zginęła z tym, że teraz już bezpowrotnie. To z jego
winy nie ma już przecież Dealera Marzeń…
Jak potoczą się ich losy?
Z ogromną niecierpliwością czekałam na moment kiedy
ukaże się kontynuacja powieści, która urzekła mnie swoim klimatem już od
pierwszych stron. Jednak jak to często u mnie bywa, gdy powieść Dni krwi i światła gwiazd pojawiła się
już na półce, to jeszcze sporo czasu upłynęło nim się w końcu za nią zabrałam.
Przez cały czas miałam obawy, czy treść sprosta moim oczekiwaniom, skoro na „polu”
okładki poległa na całej linii. Chociaż w sumie ta druga sprawa to raczej
przewinienie wydawnictwa. Zupełnie nie rozumiem jak można było tak zeszpecić
okładkę. Przecież to na nią najpierw patrzy potencjalny kupiec. To okładka
zachęca go do przeczytania tego co zostało zawarte blurbie i zajrzenia jaka
treść się pod nią kryje. Natomiast od „tego” co nosi miano obwoluty Dni krwi i światła gwiazd, ja osobiście
wolałabym trzymać się z daleka. Nawet jeżeli wydawnictwo nie chciało
oryginalnej okładki to można było wymagać od grafika czegoś znacznie lepszego.
Wracając jednak do tematu. Czy książka spełniła moje
wymagania? I tak,… i nie. Fakt, fabuła wciąga od samego początku, a autorka w
równie doskonały sposób ponownie oddaje mrok i tajemniczość tworzonej przez
siebie historii. Wszystko to jest niczym całun owijający naszą wyobraźnię.
Trzymający w szachu, aż do ostatniego zdania. Jednak mimo tego, czegoś mi
brakowało. Czego? Przede wszystkim żywszej akcji. Fakt, były momenty kiedy
tempo znacznie przyspieszało, ale tak samo szybko wracało do poprzedniego stanu
rzeczy.
Po drugie, Laini
Taylor w dużej mierze skupiła się przede wszystkim na dokładnym
zobrazowaniu całego świata chimer i aniołów, a także otoczenia w jakim dana
postać się znajdowała w każdej sytuacji. Fakt, jest tego naprawdę sporo, tak
samo jak rozważań, lekko pachnących filozofią, na temat życia oraz zdrady. Całe
szczęście, że wszystko zostało napisane dość prostym, ale równocześnie
plastycznym językiem, bo inaczej nie dałabym rady dotrwać do końca.
Podsumowując.
Krąży stwierdzenie, że dla autorów trylogii, środkowy tom to taka „zapchaj
dziura” pomiędzy wprowadzeniem części pierwszej i finałem w księdze
zwieńczającej. Wydaje mi się, że w przypadku Dni krwi i światła gwiazd, ta teza ma naprawdę spore odbicie. Dlatego
nie mam zamiaru pisać tutaj, czy zachęcam czy też nie, bo przecież osoby, które
znają pierwszy tom i tak sięgną po jego kontynuację.
A osoby, które jeszcze jej nie znają – odsyłam do recenzji Córki dymu i kości. Niech sami podejmą decyzję.
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Córka dymu i kości:
1. Córka dymu i kości [recenzja]
2. Dni krwi i światła gwiazd
3. Dreams of Gods and Monsters
Strona autorki
Trailer do książki
Córkę dymu i ognia chcę czytać, jak mi się spodoba to i do tej dojdę, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, więc mam nadzieję, że wkrótce znajdę ją w bibliotece ; D
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam ochoty na tę serię, lecz może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńMam ochotę zapoznać się z tą serią :D Wiele osób w sumie zachwalało, ale ciągle jakoś okazja mi przed nosem przelatuje :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę przetrawić tej książki. W dodatku okładka- zupełnie nie w moim guście.
OdpowiedzUsuńZabieram się do pierwszej części w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńFakt, kontynuacja nieco słabsza, ale ja ogólnie wielbię tę serię :D
OdpowiedzUsuń~ Sol
Czytałam, nie podobała mi się zbyt mocno, tak szczerze mówiąc. W porównaniu do pierwszej części była słaba.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam ochoty na tę serię...
OdpowiedzUsuńPierwsza część nadal przede mną. Pewnie kiedyś przeczytam, a to czy sięgnę po drugą część zależy od tego czy pierwszy tom mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam , jednak najpierw pierwszą część :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania. Szczerze mówiąc - zawiodłam się. Pierwsza część mnie urzekła, zafascynowała, wciągnęła. A Akiva pochłonął bez reszty - anioł, którego chciałoby się ochronić przed tym, co go nieszczęśliwie spotyka. Wszystko to pomimo znaczącej ilości opisów.
OdpowiedzUsuńNatomiast ta część...Jest nudniejsza i faktycznie pozostawia niedosyt. Wielki niedosyt. Dostałam mega opis, zamiast konkretnego rozwinięcia wątków. Pierwszą czytałam dwa razy dodatkowo do niej wracając - kilkakrotnie, zaś tę tylko raz i kolejnych nie planuję. Ciekawe, co zastaniemy w trzeciej...aż się boję ;)
Mimo to przeczytam, bo jak słusznie stwierdziłaś Czytelnicy autorki sięgną po kontynuację - ja sięgnę ze względu na przywiązanie do anioła.
Szkoda, że stała się czymś w rodzaju "zapchaj dziury", bo mogłaby być równie dobra, co poprzednia.
Na szczęście nie wszyscy autorzy piszą trylogie w ten sposób ;)
Pozdrawiam serdecznie,
A.M.CH.
świetna książka napisana prostym bez ozdobników językiem ,dobra zarówno dla dorosłych jak i młodzieży fabuła niespotykanie zaskakująca i fascynująca polecam wszystkim lekturę .Porównywalna do mojej ulubionej R.A.Heinleina' Obcy w obcym kraju ':polecam gorąco lekturę obu tych pozycji
OdpowiedzUsuńpolecam wszystkim gorąco lekturę .Jedna z najlepszych pozycji jakie ostatnio czytałem
OdpowiedzUsuń