EFANTASTYKA
Tytuł: Zdradziecki plan
Tytuł oryginalny: Wintertide
Seria/Trylogia: Odkrycia Riyrii #3 (5 w oryginale)
Autor: Michael J. Sullivan
Tłumacz: Edward Szmigiel
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 408
Data wydania: 09/04/2013
ISBN: 9788378394938
Moja ocena: 5/6
Zdradziecki plan to już piąta, a zarazem przedostatnia
część serii Odkrycia Riyrii
autorstwa Michaela J. Sullivana.
Dotychczas wydawnictwo publikowało po dwa tomy w jednej księdze, więc jakże
wielkie było moje zaskoczenie (i zawód), kiedy okazało się, że dwa ostatnie ukażą
się osobno. Moje odczucia spotęgowało jeszcze zakończenie, jakie zaserwował
autor. Powiem nawet więcej, dołączyła do nich także irytacja…
Przeciwnicy
Nowego Imperium zostali zmiażdżeni, a osoby sprawujące władzę „w imieniu”
Imperatorki już zacierają ręce z zadowolenia i planują, jak uczcić swoje
zwycięstwo. Doskonała okazja nadarza się podczas zimonaliów, w czasie których
ma się także odbyć wesele Modiny z Ethelredem. Zaraz po zakończeniu
uroczystości na dziewczynę planowany jest zamach, wszystko powinno wyglądać jak
niespodziewany wypadek. W jego wyniku Modina ma stracić życie. Wraz z nią zginą
jeszcze dwie osoby skazane na ścięcie – słynna wiedźma z Melengaru oraz
spadkobierca Novrona. Jednak plany nie obejmowały tego, że w ich wypełnieniu
może przeszkodzić jeden z najsłynniejszych duetów złodziejskich, a także osoba,
ze strony której nikt nie spodziewa się żadnego działania…
Autor
bez najmniejszego problemu ponownie wciągnął mnie do świata, gdzie magia i elfy
są tępione i uważane za największe zło. Gdzie tylko dwójka złodziei może
wyzwolić kraj spod władzy uzurpatorów chcących wykorzystać do swoich planów
biedną i „złamaną” dziewczynę. Po raz kolejny oczarował mnie historią, która
mnie rozśmieszyła, zaskoczyła, zmroziła krew w żyłach, a także dała do
myślenia. Standard w przypadku tego autora i tej serii, jednak tym razem
okraszony mroczniejszym klimatem.
Fabuła,
na pierwszy rzut oka, jest mało skomplikowana, zwłaszcza że autor wcale nie
kryje się z tym, co stanowi główny trzon jego opowieści. Powiem więcej, sam
zdradza go już na samym początku. Jednak niech to Was nie zwiedzie i nie kusi,
aby uznać Zdradziecki plan za
lekturę nudną i przewidywalną. Nic z tych rzeczy, jest zupełnie odwrotnie. Sullivan rozbudowuje bowiem fabułę poprzez
wprowadzanie do niej wątków pobocznych, które z pozoru dotyczą zupełnie innych
spraw, a jednak mają jeden wspólny czynnik (nie zdradzę jaki). Przeplatają się
one ze sobą, a co za tym idzie także i uzupełniają, tworząc w ten sposób na
czytelnika istną pajęczą sieć, w którą ja wpadłam bez wahania. Jedyne, co mi nie pasowało, to fakt, że dwójka
głównych bohaterów – Royce i Hadrian – została zepchnięta na dalszy plan. Fakt,
mają swój udział w większości wydarzeń, ale mimo to nie od nich zależy
rozwiązanie głównych wątków. Tym razem Sullivan
skupił się na postaci Modiny oraz jej pomocnicy Amili.
Pozostając
jeszcze przy fabule, muszę napisać o pewnej ciekawostce. Naprawdę podoba mi się
fakt, że Zdradziecki plan stanowi co
prawda element serii, ale jednocześnie może być także odbierany jako zupełnie
odrębna historia. Zresztą jak każda pozostała część, nawet pomimo tego, że były
wydawane po dwa w jednej księdze. Nawiązania do poprzednich tomów są bardzo
luźne oraz mgliste, zupełnie tak, jakby autor nie chciał odbierać frajdy z
czytania, a po prostu rozbudzić ciekawość względem nich. Wierzcie mi, gdyby nie
fakt, że już je znam, to na pewno dałabym się skusić.
Akcja,
a raczej jej tempo, jest dużo spokojniejsze niż to miało miejsce w poprzednich
tomach. Tym razem autor postawił bardziej na życiowe rozważania moralne, a nie
na sytuacje skutkujące niespodziewanymi zwrotami (chociaż tych także nie
zabrakło).
Podsumowując. Zdradziecki plan to naprawdę dobra i ciekawa powieść,
która trzyma ogólny poziom całej serii. Pewnie zastanawiacie się więc skąd moja
irytacja wspominana w pierwszym akapicie. Ano stąd, że zakończenie pozostawia
nas z jeszcze większą ilością pytań niż mieliśmy na początku książki. Polecam.
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Odkrycia Riyrii:
1. Królewska krew. Wieża elfów
2. Nowe Imperium. Szmaragdowy sztorm [recenzja]
3. Zdradziecki plan
4. Pradawna stolica
Strona autora
Bym musiała zacząć od 1 tomu, ale widzę, że warto ;)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam ten cykl na oku, Twoja recenzja tylko mnie zachęca, by po niego sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZ seriami to widać mam wiele zaległości, co do tej książki to nawet ciekawa, nurtuje mnie szczególnie ta ilość pytań bez odpowiedzi ):
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, lecz na razie mam na dużo innych książek.
OdpowiedzUsuńPóki co nie bardzo ciągnie mnie do takich książek, ale może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o tym autorze, po twojej recenzji będę musiała szybko nadrobić braki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)