Tytuł: Posępna litość
Tytuł oryginalny: Grave Mercy
Seria/Trylogia: Jego Nadobna Zabójczyni #1
Autor: Robin LaFevers
Tłumacz: Dominika Repeczko
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 560
PREMIERA: 20/09/2013
ISBN: 9788375748826
Moja ocena: 5,5/6
Po co być owcą, kiedy możesz być wilkiem
Robin LaFevers,
jak sama mówi, praktycznie wychowała się na fantastycznych legendach, mitologii
i historii. Właśnie dzięki słuchaniu tych wszystkich opowieści jej romantyczna
strona duszy rozwinęła się ponad miarę. Jednak zamiłowanie do pisania zrodziło
się w wieku ośmiu lat, kiedy to przeczytała jednym tchem, osiem tomów Opowieści z Narni. W swojej najnowszej
powieści noszącej tytuł Posępna litość,
Robin LaFevers połączyła wszystko to
co uwielbia. Po za tym powieść ta otwiera także trylogię – Jego Nadobna Zabójczyni.
Ismae nigdy nie miała łatwego życia. Jej matka
chciała się jej pozbyć ze swego łona po przez zażycie trucizny od miejscowej
znachorki. Jednak próba nie powiodła się, chociaż Klątwa Matrony jest jedną z
najsilniejszych toksyna jaka istniała w całej Bretanii, a może i na całym
świecie. Dziewczynie pozostała po niej jedynie długa, czerwona blizna biegnąca
od lewego ramienia do prawego biodra.
Po nieudanym zabiegu pozbycia się ciąży, znachorka
ogłosiła, że to wcale nie jest żaden cud iż dziecko przeżyło. Po prostu
potwierdziło się, iż jego prawdziwym ojcem jest sam bóg śmierci – Mortain.
Mężczyzna, która wychowywał Ismae nie mógł tego znieść, dlatego starał się ją
gnębić na wszelkie dostępne sposoby, aby w końcu w wieku siedemnastu lat
odsprzedać swoją pasierbicę, mężczyźnie, który da za nią najwięcej. Dziewczynie
udaje się jednak uniknąć okrutnego losu i za sprawą życzliwych osób trafia do
zakonu Świętego Mortaina, w którym przechodzi szkolenie z wszelkich sposobów
zabijania i uwodzenia, aby stać się później assasynką na usługach boga śmierci.
Gdzie zawiedzie ją przeznaczenie? Jakie zadanie zostanie przed nią postawione?
Najnowsza powieść Robin
LaFevers intrygowała mnie od samego początku, gdy ujrzałam ją w
zapowiedziach wydawnictwa Fabryka Słów (chociaż z początku był
tam jedynie podany nieprzetłumaczony tytuł i autor). Dlatego skwapliwie
skorzystała gdy tylko pojawiła się okazja, aby zapoznać się z treścią książki,
jeszcze przed jej premierą.
Jeszcze jedno co muszę zaznaczyć, zanim zacznę swój wywód pochwalny nad Posępną litością, muszę powiedzieć, że jej treść naprawdę mnie zaskoczyła. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po blurbie umieszczony przez wydawnictwo na odwrocie książki, spodziewałam się ciut innej fabuły. Z drugiej strony, może to i dobrze, że okazała się ona całkiem inna, przynajmniej miałam nie lada frajdę z czytania.
Jeszcze jedno co muszę zaznaczyć, zanim zacznę swój wywód pochwalny nad Posępną litością, muszę powiedzieć, że jej treść naprawdę mnie zaskoczyła. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po blurbie umieszczony przez wydawnictwo na odwrocie książki, spodziewałam się ciut innej fabuły. Z drugiej strony, może to i dobrze, że okazała się ona całkiem inna, przynajmniej miałam nie lada frajdę z czytania.
Hmm… od czego by tu zacząć? Może od tego, że autorka
naprawdę świetnie sobie poradziła z połączeniem tak wielu różnych wątków
charakterystycznych dla kilku zupełnie przeciwstawnych gatunków literackich.
Fakt, powstał z tego lekki galimatias, ale za to jakże wciągający. Wszystkie tematy
doskonale się uzupełniają i zazębiają ze sobą w taki sposób, że kolejny jest
jakoby przedłużeniem poprzedniego. Całe jego piękno i kunszt można dopiero docenić,
gdy przeczytamy ostatnie zdanie w książce. Właśnie w tym momencie uświadamiamy
sobie jaki ogrom pracy autorka musiała włożyć, aby stworzyć tak złożoną fabułę.
By odnaleźć wszystkie fakty historyczne, a następnie uformować je po swojemu,
aby stanowiły doskonałe tło dla historii Ismae.
Od samego początku towarzyszy nam mroczny i dosyć
ciężki klimat piętnastowiecznej Bretanii, który tylko potęguje zainteresowanie
całą historią. Najlepiej jest go porównać do całunu szczelnie spowijającego
naszą wyobraźnię do tego stopnia, że nie można się oderwać od lektury tejże
powieści. Ciekawość osiąga punkt krytyczny, po czym przeradza się w całkowitą
fascynację światem stworzonym… nie to nie jest odpowiednie słowo, ulepszonym
przez autorkę (w dużej mierze stanowi on bowiem odzwierciedlenie prawdy
historycznej, do której dodane zostały jedynie elementy czysto fantastyczne wyklarowane
w wyobraźni autorki).
Wracając jeszcze na chwilę do fabuły. Mówiąc szczerze
to z początku zaskoczył mnie fakt, że p. LaFevers pokusiła się o wprowadzenie
do treści wątku romantycznego. Myślałam, że będzie on tu tylko przeszkadzał i
psuł ogólny odbiór treści. Jakże srogo się myliła. Dopiero teraz widzę jak
ważny i istotny był to element fabuły. Bez niego nie moglibyśmy tak dobrze
zaobserwować przemiany jaka zachodzi w głównej bohaterce pod wpływem rodzącego
się uczucia do Duvala.
No właśnie, jeżeli o bohaterach już mowa. Pewnie
nikogo nie zdziwię jeżeli napiszę, że byli równie doskonale wykreowani jak i
cała fabuła. Już od początku da się zauważyć, że nie możliwością jest spotkanie
dwóch podobnych charakterów jakie autorka przypisała swoim postacią. Każda z
nich jest jedyna w swoim rodzaju. Ich cechy osobowości, chociaż przeważnie się
wykluczając to mimo wszystko są także swoim uzupełnieniem. Autorka dosadnie
pokazała nam tym, że przeciwieństwa zawsze się przyciągają, a potem… okazuje
się, iż miały ze sobą sporo wspólnego. Tak właśnie było z Ismae i Duvalem.
Przyznam, że z po pewnym czasie z niecierpliwością
czekałam na sceny z ich udziałem. Nie raz, nie dwa ich wymiana zdań bawiła mnie
do łez, aby w końcu (wraz z rozkwitem ich uczucia) pobudzać zmysły i emocje w
najwyższy stan gotowości. Żebyśmy nie zrozumieli się źle, w Posępnej litości
nie ujrzy się sceny erotycznej. Robin
LaFevers na przykładzie Ismae i Duvala pokazuje powolny i naturalny stan
rzeczy jakim jest pojawienie się „chemii”, a później narodziny prawdziwego i
głębokiego uczucia pomiędzy dwójką ludzi. Nic tu nie dzieje się na łapu capu, z
którego słyną na przykład romanse paranormalne. Wszystko ma określony czas i
miejsce. Dla mnie takie sceny były niczym
wisienka na szczycie ogromnej góry lodów o ulubionym smaku, chociaż pisarka
przez dłuższy czas, z ich pomocą, bawiła się ze mną w „kotka i myszkę”. Często
sprawiała bowiem, że zaczynałam czytać dany moment z zapartym tchem (głównie z
powodu Duvala, który podbił moje serce) i
cichą nadzieją, że coś się wreszcie wydarzy, aby w następnej chwili
srogo się przekonać, że to jeszcze nie to. Przyznam, że często z tego powodu
miałam ochotę trzepnąć oboje bohaterów po głowach, aby wreszcie przejrzeli na
oczy, a mi pozwolili się cieszyć obserwowaniem jak rodzi się między nimi miłość
i jaki ma na nich wpływ. Wiem, wiem to dziwne, bo przecież to autorka wymyśla
całą historię, a nie postacie. Ale nic na to nie poradzę. Tak już po prostu
mam.
Podsumowując.
Styl i język jakimi napisana została Posępna
litość, jest niesamowity. Przywodzi mi na myśl swojską gawędę opowiadaną (w
tym przypadku oczywiście czytaną) w środku nocy przy ognisku (bądź świetle
lampki). Robin LaFevers czaruje
swoich czytelników jedynie przy pomocy prostych, ale jakże magicznych słów,
zwrotów, zdań, akapitów, rozdziałów… zamkniętych na kartach papieru. Kończąc
wreszcie moje peany na temat tejże książki pozwólcie, że podsumuję to jednym,
ale jakże wymownym zdaniem…. Książka jest niesamowita! I z miłą chęcią jeszcze
nie raz do niej wrócę.
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Jego Nadobna Zabójczyni:
1. Posępna litość
2. Dark Triumph
3. Mortal Heart
Strona autorki
Trailer do książki
Zapowiedź "Dark Triumph "
Sybella arrives at the convent’s doorstep half mad with grief and despair. Those that serve Death are only too happy to offer her refuge—but at a price. The convent views Sybella, naturally skilled in the arts of both death and seduction, as one of their most dangerous weapons. But those assassin's skills are little comfort when the convent returns her to a life that nearly drove her mad. And while Sybella is a weapon of justice wrought by the god of Death himself, He must give her a reason to live. When she discovers an unexpected ally imprisoned in the dungeons, will a daughter of Death find something other than vengeance to live for?
Tutaj macie trailer do tej części :D Już nie mogę się doczekać kiedy ukaże się u nas w Polsce :D
Nie byłam przekonana to książki, ale zmieniam zdanie i chętnie przeczytam. Bardzo, fajna, wnikliwa recenzja :)pozdrawiam ):
OdpowiedzUsuńDzięki :) A do sięgnięcia po książkę, jak najbardziej zachęcam. Najszybciej jak tylko się da :P
UsuńNo nie kuś tak, mam wielką ochotę teraz na nią ;)
OdpowiedzUsuńdość ciekawie zapowiada się książka :)
OdpowiedzUsuńMomentami się gubiłam podczas tej recenzji, np. "Najnowsza powieść Robin LaFevers intrygował mnie od samego początku, gdy ujrzałam go w zapowiedziach wydawnictwa Fabryka Słów (chociaż z początku był tam jedynie podany nieprzetłumaczony tytuł i autor). Dlatego skwapliwie skorzystała gdy tylko pojawiła się okazja, aby zapoznać się z treścią książki, jeszcze przed jej premierą. Jeszcze jedno co muszę zaznaczyć, zanim zacznę swój wywód pochwalny nad Posępną litością, muszę powiedzieć, że jej treść naprawdę mnie zaskoczyła. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po blurbie umieszczony przez wydawnictwo na odwrocie książki, spodziewałam się ciut innej fabuły. Z drugiej strony, może to i dobrze, że okazała się ona całkiem inna, przynajmniej miałam nie lada frajdę z czytania." - co chwila pisałaś w innej osobie i tak jest w całej recenzji niestety, więc zwróć na to uwagę. Książkę mam dopiero przed sobą.
OdpowiedzUsuńDzięki za zwrócenie uwagi :D Takie błędy są niezbitym dowodem, że o 2 w nocy moje logiczne myślenie już dawno smacznie śpi :D Błędy poprawiłam i ciut zmodyfikowałam ten akapit :D
Usuńnie jestem do końca przekonana, ale jeśli kiedyś pojawi się okazja, to pewnie przeczytam :3
OdpowiedzUsuńKiedy nie będzie nikogo w domu? ;) Bym cichaczem Ci ją podkradła. Nie zauważysz tego, nie? ;)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada :-) polska okładka jest najpiękniejsza ^^
OdpowiedzUsuńAleż narobiłaś mi chęci na ten tytuł :D
OdpowiedzUsuńPo prostu kusząca książka i recenzja :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie myślałam - książka okazała się fantastyczna. Super, muszę ją zdobyć. :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że będzie to pozycja, z którą muszę się zapoznać. Jeszcze nie wiem, kiedy, ale muszę ją kupić. Odrobinę zadziwiłaś mnie wątkiem romantycznym, który pojawia się w powieści, jakoś do morderczyni i uwodzicielki nie pasuję mi stały związek, a bardziej jakieś "zdobycze miłosne" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pozdrawiam.
Muszę ją mieć *_*
OdpowiedzUsuńNo to narobiłaś mi kochana smaku na tę książkę ^^
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę",
serdecznie pozdrawiam :D
Nic dodać, niż ująć ! Własnie ją skończyłam czytać i jak w większości opinii i tutaj się z Tobą zgadzam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta powieść intryguje. Mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo, jak tobie :)
OdpowiedzUsuń