Tytuł: Demon luster
Seria: Szamanka od umarlaków #2
Autorka: Martyna Raduchowska
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 501
Okładka: miękka
Ilustracja na okładce: Dominik Broniek
PREMIERA: 17/01/2014
ISBN: 9788375749892
Moja ocena: 6/6
Demony to
istoty nadprzyrodzone, często występują w wielu wierzeniach ludowych,
mitologiach bądź religiach. Najczęściej postrzegane jako złośliwe i
nieprzychylne człowiekowi duchy posiadające cechy na wpół ludzkie i boskie. W
religiach często utożsamiane z upadłymi bogami ze starożytnych wierzeń, które mszczą
się na ludziach za swój upadek.
O zgrozo!
Pomyśleć, że Ida do tej pory żyła w błogiej niewiedzy myśląc, iż takie coś jak
demony, po prostu nie istnieje. Niestety weryfikacja tych danych była dość
bolesna i opłakana w skutkach. Szczególnie, że w sprawę ponownie wplątuje się
paskudny Pech prześladujący Idę już od dawna.
Dziewczyna
wszelkimi sposobami stara się odnaleźć duszę Mikołaja i przeprowadzić ją w
Zaświaty, bo inaczej jej sytuacja będzie nie wesoła i nie chodzi tu wcale, że
straci cząstkę duszy, tylko o to, że może ją czekać coś znacznie gorszego.
Właśnie z tego powodu Ida i Kruchy zagłębiają się w przeszłość człowieka, który
najprawdopodobniej jest Kusicielem lub Demonem luster (jak kto woli), z którym
przyjdzie im się w końcu zmierzyć. Rozpoczyna się walka z czasem…
Demon luster to drugi tom z serii Szamanka od umarlaków, autorstwa Martyny Raduchowskiej. Nie tak dawno
temu mieliście okazję czytać moją recenzję na temat poprzedniego tomu, który
niebywale przypadł mi do gustu i na stałe wpisał się na listę ulubionych. A jak
to było z tą częścią?
Szczerze
mówić to powieść mnie zaskoczyła. Liczyłam bowiem na coś równie świetnego jak
jej poprzedniczka, a dostałam… coś dużo, dużo lepszego. Byłam naprawdę
zaskoczona, ponieważ już Szamanka od
umarlaków była na wysokim poziomie, jednak to co przez co Ida musiała
przejść w trakcie tamtej historii to mały pikuś w porównaniu z tym co pisarka
zgotowała jej w Demonie luster. Naprawdę
należy się wielki ukłon w stronę wyobraźni autorki oraz jej talentu pisarskiego
dzięki, któremu oddała wszystkie sceny z taką realnością.
Fabuła jest
naprawdę niesamowita, pełna tajemnic, niedopowiedzeń, niespodziewanych zwrotów
akcji i mrocznego klimatu. Wszystko to razem wzięte sprawiało, że moje nerwy
były napięte jak postronki. Szczególnie w momentach kiedy nie mogłam być pewna
tego co zdarzy się na kolejnej stronie, no bo jak tu być pewnym kiedy Idowy
pech ciągle wtrąca swoje pięć groszy. I w tym właśnie momencie przechodzimy do
jednego z moich ulubionych elementów fabuły tej powieści. Dokładniej, chodzi mi
o fakt iż autorka postanowiła spersonalizować właśnie ten mały wredny głosik,
który ciągle kombinuje jak tu wpędzić naszą szamankę w jeszcze większe
tarapaty. Przyznam się, że nie spodziewałam się także takiego wyjaśnienia,
jakie zaserwowała nam Martyna Raduchowska,
odnośnie wyjaśnienia dlaczego bohaterka ma aż tak pod górkę ze wszystkim czego
się tknie.
Zresztą
moje zaskoczenie nie skupia się tylko na tym jednym aspekcie powieści, bo
chociażby geneza przeistoczenia się samego Kusiciel w to czym się stało, także
zasługuje na wszelką możliwą uwagę. Szczególnie, że autorka nie robi niczego
jednorazowo, a po prostu podsuwa nam (często mylne i pokrętne) szczątkowe
informacje na ten temat, pozwalając tym samym aby czytelnik starał się
samodzielnie poskładać wszystkie elementy układanki w jedną spójną całość.
No i
oczywiście nie mogę zapomnieć o cudownej okładce. Jest ona świetnym, jakże
tajemniczym i zarazem sugestywnym dopełnieniem całej treści jaka się pod nią
skrywa. Tutaj także należą się ukłony w stronę Dominika Brońka, który stworzył tą niesamowitą ilustrację zdobiącą
oprawę graficzną Demona luster.
Podsumowując. Książka jest nie tylko doskonałą
kontynuacją, ale także idealną powieścią samą w sobie. Jednam pędzę od razu
zaznaczyć, że lepiej jej lekturę lepiej poprzedzić zapoznaniem się z treścią Szamanki od umarlaków (oczywiście
jeżeli jeszcze nie mieliście okazji się z nią zapoznać), wtedy będziecie lepiej
zorientowani kto jest kim i jakim cudem ścieżki jego losu skrzyżowały się z
wyboistą drogą życia po której przyszło kroczyć naszej pechowej szamance od
umarlaków.
WYZWANIE: Czytam fantastykę 2
Szamanka od umarlaków | Demon luster
Kusisz tą serią coraz bardziej. Naprawdę będę musiała rozejrzeć się za pierwszym tomem :)
OdpowiedzUsuńO serii Szamanka od umarlaków dowiedziałam się niedawno i teraz mam pewność, że muszę się nią zainteresować
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że to II tom "Szamanki...". Zmyliły mnie te okładki, które zupełnie niczym do siebie nie nawiązują. Myślę, że jak tylko przeczytam pierwszy tom to zastanowię się nad drugim. Po Twojej recenzji jestem zainteresowana ale mam pewne obawy...
OdpowiedzUsuńPS. Nominuję Cię do Libster Award :)
Trzeci raz spotykam się z recenzją tej książki. Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części, więc nie będę się brała za ,,Demona luster" ;) Hm, może wydawnictwo wznowi pierwszy tom, bo gdzie bym nie spojrzała, to papierowej ,,Szamanki" niet.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okładka, a Twoja recenzja jest zachęcająca. Kusi, kusi, i to jak! Mam nadzieję, że pierwszy tom wpadnie w moje łapki... kiedyś ;p
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam pierwszej części, a tu już jest recenzja drugiej części. Trochę mam wrażenie, że okładka pierwszej i drugiej części nie są spójne jako serii. Ale to szczegół. Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie znam tego cyklu, ale strasznie podobają mi się okładki, więc klikam na recenzję "Szamanki..." ;) Ale już sama ocena daje do myślenia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Szczerze przyznam, że okładki obu części mnie nie zachęciły, ale jak to się mówi: nie oceniaj książki po okładce. Nie zamierzam tego robić, zwłaszcza, że ta recenzja przedstawiła mi treść książki na tyle, że jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuń~Natalia
same pozytywne opinie tej pozycji, ale najpierw muszę poznać tom I
OdpowiedzUsuńOch zazdroszczę, poluję na tą książkę ogromnie ;) Chociaż przede mną jeszcze pierwszy tom, ale same zachwalające recenzje nie pozwalają mi się odciągnąć od chęci posiadania jej :)
OdpowiedzUsuńJuż kolejny tom w księgarniach, a ja wciąż jeszcze nie przeczytałam pierwszego. Koniecznie muszę to naprawić. :)
OdpowiedzUsuńWow! Kocham takie klimaty, więc po książkę na pewno sięgnę ^^ Ale zacznę wpierw od pierwszego tomu...
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny spotykam się z tą książką i chyba muszę koniecznie ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się skuszę kiedyś na książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy pozyskam swój egzemplarz :) !
OdpowiedzUsuń