Seria: Córki księżycaAutor: Lynne EwingWydawnictwo: JaguarIlość stron: 450Rok wydania: 2011Moja ocena: 4,5/6
Życie bogini
nie zawsze jest usłane różami
Pierwszy tom „Córek
księżyca” mnie nie zachwycił jeżeli chodzi o realizację pomysłu autorki,
który nawiasem mówiąc był na tyle interesujący, że skłonił mnie do sięgnięcia
po kolejna książkę z tej serii. Czy ten tom okazał się tak samo słaby jak
poprzedni?
„Córki księżyca.
Nocny cień. Tajemny zwój” amerykańskiej autorki – Lynne Ewing, to już trzecia i czwarta części z trzynastotomowej
serii o młodych dziewczynach, których przeznaczeniem jest ochrona ludzi przez
Atroxem i jego Wyznawcami, którzy chcą odebrać im nadzieję. Bohaterki są bowiem
ziemskimi córkami bogini księżyca. Tym razem dane nam będzie poznać bliżej postać
Jimeny oraz Catty, to właśnie one będą głównymi narratorkami.
„Nocny cień”
to historia Jimeny – posiada dar jasnowidzenia; która pomimo tego, że już od
dawna nie jest członkinią żadnego gangu, to i tak ciągle wzbudza postrach.
Ludzie uważają ją za jedną z najtwardszych dziewczyn w całych stanach
Zjednoczonych, a ona nie próbuje tego zmieniać. Tylko jedna osoba mogła
sprawić, aby dziewczyna pozbyła się swojego pancerza ochronnego – Veto, który był
pierwszą i jak dotychczas jej jedyną miłością. Niestety, chłopak zginął dużo wcześniej,
gdy wszedł na terytorium wrogiego gangu. Od tamtej pory Jimena strasznie za nim
tęskni. Dlatego, ogromnym szokiem jest moment kiedy Veto z powrotem zaczyna
gościć w jej życiu – cały i zdrowy. Ale czy aby na pewno? Z każdym kolejnym
spotkanie dziewczyna ma co raz gorsze przeczucia. Na dodatek Wyznawcy, pod
wodzą Cassandry, zaczynają knuć cos naprawdę paskudnego.
„Tajemny zwój”
przedstawia nam historię Catty, która potrafi podróżować w czasie. Dziewczyna
nigdy nie poznała swojej prawdziwej matki, została bowiem znaleziona, gdy miała
sześć lat i błąkała się po poboczu autostrady na pustyni w Arizonie. Jej
zastępcza matka od początku wiedziała o nadnaturalnych zdolnościach dziewczyny,
tłumaczyła sobie to, że Catty jest istotą z innej planety.
Teraz wokół dziewczyny zaczynają się dziać dziwne
rzeczy, a wszystko zostaje zapoczątkowane niespodziewanym telefonem z biura
koronera… nie zdradzę jednak o co dokładnie chodzi, to zepsułoby całą frajdę z
samodzielnego poznania tej historii. Dodam tylko, że wszystko okaże się dużo bardziej
skompilowane niż na to wygląda.
Obie bohaterki mają bardzo zbieżne charaktery, a
zarazem zupełnie się od siebie różnią. Catty jest roztrzepaną marzycielką,
której największym pragnieniem jest poznanie prawdy o swojej przeszłości. Jej
zastępcza matka daje jej mnóstwo swobody i stara się nie ingerować w życie
nastolatki. Jeżeli chodzi o Jimenę, to autorka „zaserwowała” jej naprawdę spory
bagaż doświadczeń, z których dziewczyna potrafiła wyciągnąć odpowiednie wnioski
i stanąć po stronie dobra. Pomimo tego, że pozuje na twardą chola (znaczenie sami musicie
sprawdzić :D), to w głębi serca jest wrażliwa i podatna na zranienia dla której
najważniejsi są bliscy. Obie bohaterki są więc swoistymi indywidualnościami,
jednak to właśnie Jimena najbardziej przypadła mi do serca. Jeszcze nigdy nie
spotkałam się z bohaterką, która odpowiada z całą ludzkość, chociaż ma na
koncie konflikt z prawem i kilka wyroków. Jak dla mnie czyni to jej postać unikalną
w całym kanonie bohaterek romansów paranormalnych.
Jeżeli chodzi o akcje to w obu przypadkach nie jest
ona zatrważająco szybko, jednak może wciągnąć. Szkoda tylko, że cała fabuła
jest bardzo przewidywalna. Sporą część czytelnik może się domyślić już na samym
początku, jednak tyczy się to jedynie „Nocnego
cienia”. „Tajemny zwój” jest dużo
bardziej tajemniczy i nieprzewidywalny.
Podsumowując.
Książka jest dużo bardziej interesująca i mroczna niż poprzednia część, co
doskonale rokuje na przyszłość. Mam nadzieję, że Lynne Ewing utrzyma ten poziom lub jeszcze bardziej go podniesie.
Więc jeżeli przebrnęliście przez pierwszą część, to zachęcam do zapoznania się
także z tą.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Jaguar
Nie czytałam pierwszej części, ale raczej nie mam zamiaru. Chyba, ze nagle przyleci i zostanie na mojej półce, to kiedyś sięgnę. Czytałam mnóstwo negatywnych opinii, a nie mam czasu czytać niepewne pozycje. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza częśc już grzecznie czeka na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńMnie odstrasza liczba tomów :P
OdpowiedzUsuńCo prawda nie planuje sięgać po tę serię, ale Twoja opinia brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Tajemniczo :) Dopisuję do listy
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńCzytałam (a nawet stoi na mojej półce) ale nie zachwyciła mnie szczególnie. Jeszcze nie wiem, czy sięgnę po kolejną część..
OdpowiedzUsuń