„Hej wesołych misiów trójka
Smętne twarze rozpogodzi”
Autor: Stpehen Attmore
Ilustracje: Angela Mills
Wydawnictwo: Kluszczyński
Rok wydania: 1994
Czy wiedzieliście, że istnieje specjalne miejsce do
którego trafiają niechciane i porzucone pluszowe misie? córeczce W takim
miejscu mogą rozwijać swoje zainteresowania oraz zdobywać przyjaciół dzięki,
którym będą mogły wypełnić pustkę w swoich serduszkach. Jednak niech was nie
zwiedzie moje wprowadzenie, jest to naprawdę wesoła i pouczająca książeczka, w
której autor (moim zdaniem) chciał przekonać dzieci do lepszego traktowania
własnych zabawek. Ale do rzeczy.
Książeczka „Przygody
Pluszowych Misiów” autorstwa Stephena
Attmore’a, składa się z pięciu
opowieści o trzech małych misiach, których losy splotły się ze sobą w mało
oczekiwanych okolicznościach. Pierwszym z nich jest Czytuś, który kocha czytać
książki. Jest niepisanym przywódcą „Plusz Miś Bandu”. To właśnie on pilnuje
porządku i często ratuje swoich przyjaciół z tarapatów. Kolejnym jest Urwiś,
lubiący dowcipkować i psocić dzięki czemu staje się ulubieńcem czytaczy i
słuchaczy (ja osobiście wolę jednak Czytusia). Ostatnim z trójki pluszaków jest
Muzuś, który do każdej sytuacji potrafi stworzyć odpowiednią piosenkę.
Książeczka jest bardzo ciekawa i wesoła. Szkoda
tylko, że wydanie już nie jest na tak samo doskonałym poziomie. Nie wiem
dlaczego, ale wydawnictwo treść wszystkich opowiadanek wydrukowało w wyglądzie
strof wiersza, chociaż pisane są one prozą. Często nie zaznaczone jest również,
która z wypowiedzi należy do którego misia. Może to być denerwujące, zwłaszcza
dla rodziców, którzy czytając dziecku starają się zmieniać głos (sama mam przy
tym niezłą zabawę) tak aby każda z postaci miała swój własny. Dla mnie było to
irytujące, a moja córeczka gdy czasami cofałam się i czytałam jeszcze raz daną
wypowiedź, pukała mi w książkę i słyszałam:
„Mamuś ciytać tatej. Nić nie tao”
(Ciekawe kto rozszyfruje moją dwulatkę :D). Na szczęście wszystko ratują
wspaniałe i kolorowe rysunki wykonane przez Panią Angele Mills. Dlatego pomio wymienionych przeze mnie niedociągnięć,
gorąco polecam i zachęcam do zapoznania pociech z tymi historyjkami. Naprawdę
warto, nawet dla samych ilustracji.
0 komentarze