Tytuł: Łowcy księgiSeria: OpusAutor: Andreas GoesslingWydawnictwo: TelbitIlość stron: 550Rok wydania: 2011Moja ocena: 4,5/6
Ostateczne
rozwiązanie
Jak już pewnie każdy pamięta z kilku poprzednich
recenzji, nie przepadam za książkami stricte historycznymi. Jednak gdy autor
wplata w fabułę również wątki fantastyczne, to jak mawiała pewna postać z
bajki, „to jest to co tygryski lubią najbardziej”. Więc stwierdzam, że nie
potrafię koło takiej książki przejść obojętnie. Tym bardziej, że pierwsza część
– „Zakazana księga”; naprawdę mnie wciągnęła i zainteresowała. Po „Łowcach księgi”
oczekiwałam naprawdę dużo. Czy się nie przeliczyłam?
„Łowcy księgi” to druga i zarazem ostatnia część
przygód Amosa i Klary, którym została powierzona tajemnicza „Księga duchów”.
Misja ta została im powierzona przez dawnego mistrza i przyjaciela głównego
bohatera, a mianowicie przez Valentina Kronusa.
W „Zakazanej księdze” rozstaliśmy się z naszymi
młodymi bohaterami, gdy Amos został schwytany przez żołnierzy biskupa Bambergu,
a Klarze udało się uciec razem z księgą. Natomiast „Łowcy księgi” rozpoczynają
się w momencie gdy Amosowi cudem udaje się ujść z ich rąk w drodze do Norymbergi,
gdzie miał zostać oddany w ręce inkwizytora Cerelliego. Gdy nasza para jest już
z powrotem razem i chcą wyruszyć w dalsza drogę, aby odnaleźć członków tajnego
bractwa Opus Spiritus, okazuje się, iż są śledzeni. Nie zdradzę przez kogo,
dodam tylko, że ta osoba stanie się częścią tej małej grupy, chociaż nasi
bohaterowie nie darzą jej zaufaniem. Jakie przeciwności losu będą musieli
pokonać Amos i Klara nim wypełnią swoje zadanie? Przekonajcie się sami.
Fabuła książki prowadzona jest w identyczny sposób
jak w przypadku pierwszego tomu, z ta różnicą, że nie ma tu równego podziału na
opis wydarzeń o przygodach Amosa i Klary i działania łowców książek. Dopiero
pod koniec natchniemy się na kilka rozdziałów z perspektywy tego co dzieje się
z Johannesem Mergelinem oraz Klarą, gdy przyjdzie jej się chwilowo rozstać ze
swoim ukochanym, jednak narracja nadal pozostaje w trybie trzecioosobowym.
Jeżeli chodzi natomiast o jej całościowe postrzeganie, to od razu rzuca się w
oczy, iż autor z każdą stroną co raz bardziej ją zapętla.
Akcja książki jest dużo żywsza i pełna
nieoczekiwanych zwrotów akcji, które chwilami mogą niestety wprowadzić niemałe
zamieszanie w życie głównych bohaterów. Jednak dla czytelników, będą nie lada
wyzwaniem, ponieważ nie będzie można być już niczego pewnym. Tym bardziej, że
autor pomimo wyjaśnienia niektórych kwestii, zastępuje je od razu innymi –
jeszcze bardziej zagmatwanymi. Wszystko to składa się na bardzo dobrą i
wciągającą historię, ale niestety bardzo często akcja stopowana jest niepotrzebnymi
opisami, które nie dość, że są długie i monotonne, nie wnoszą nic nowego do
całości tekstu, to jeszcze niepotrzebnie wybijają czytelnika z rytmu czytania.
Ja osobiście w takich chwilach miałam ochotę zostawić powieść i zacząć czytać
coś dużo ciekawszego.
Bohaterowie mogą drażnić swoimi zachowaniami i
sposobem myślenia, chociaż trzeba brać pod uwagę, że autor pisze o zupełnie
innych czasach niż te w, których żyjemy. Wtedy ludzie mieli inne priorytety i
sposób patrzenia na niektóre sprawy. Chociaż muszę powiedzieć, że dzisiejsza
młodzież nie wiele różni się od swoich rówieśników z tamtych czasów.
Podsumowując. Zakończenie jaki zaserwował nam
autor, było dla mnie lekkim szokiem. Nie wiem dlaczego, ale ze wcześniejszych
aluzji, które Pan Goessling zawarł w tekście, w mojej głowie powstało zupełnie
coś innego. Ale mimo tego, nie czuję żalu, iż jest to ostatnie spotkanie z ta
historią i jej bohaterami. Polecam każdemu kto lubi powieści z wątkami
historycznymi.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Telbit oraz portalu sztukater.pl
A zapowiadało się całkiem interesująco...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Och chyba wiem przez kogo są śledzeni. Nie powiem mimo iż w pierwszym tomie jest postacią zdecydowanie negatywną, pocichutku mu kibicowałam. Nie mogę się doczekać kiedy dostane w łapki ten tom.
OdpowiedzUsuń