Seria: EveAutor: Anna CareyWydawnictwo: AmberIlość stron: 256Rok wydania: 2012Moja ocena: 4/6PREMIERA: 29 - 05 -2012
Ucieczka –droga
ku wolności
Anna Carey,
jako dziecko zmieniała zdanie na temat tego, kim chce być w przyszłości.
Chciała być m.in. malarką, psychologiem, prokuratorem, flecistką itp. Jednak w
końcu i tak zajęła się tym, co od początku dawało jej radość – pisaniem. Z tego
też powodu ukończyła studia literackie na jednym z uniwersytetów w Nowym Jorku.
„Eve” jest jej debiutancką
powieścią, która otwiera trylogię o tym samym tytule.
Eve ma osiemnaście lat i odkąd pamięta, przebywa na
terenie szkoły, w której nie ujrzy się żadnego mężczyzny czy małego chłopca.
Razem z nią przebywa tam dwieście innych dziewcząt. Wszystkie uczą się do tego,
aby godnie odbudować społeczeństwo wytępione przez zarazę, szesnaście lat temu.
Każda z nauczycielek na każdym kroku wmawia im, że w przyszłości będą należały
do elity Nowej Ameryki.
Eve poznajemy w przeddzień zakończenia szkoły.
Następnego dnia ma się przenieść, razem z pozostałymi dziewczętami w jej wieku,
do budynku na drugiej stronie jeziora, gdzie rzekomo mają podjąć naukę
konkretnych już zawodów, które zapewnią im świetlaną przyszłość i wolność.
Jednak szybko się okazuje, że wszystko, co im wmawiano było jednym wielkim
kłamstwem, a rola, jaką przeznaczył dla nich samozwańczy Król jest zupełnie
inna. Eve odkrywa prawdę i musi szybko uciekać, zostawiając za sobą wszystko,
co znała i kochała. Czy będzie umiała przeżyć po za murami szkoły? Czy porzuci
wszystkie kłamstwa, jakie wpajano jej od dziecka i będzie potrafiła dostrzec
prawdę? Na te pytania i wiele innych, będziecie musieli sami odnaleźć odpowiedzi
czytając tę książkę.
Tłem zarówno dla całej trylogii jak i książki jest
antyutopijna wizja świata. Muszę powiedzieć, że autorka miała doskonały pomysł
na jego kreacje tylko, że ja osobiście odniosłam wrażenie, iż nie bardzo wiedziała
jak to dokładnie wykorzystać. W całej treści brakowało mi wielu istotnych
informacji, a rozwiązanie niektórych sytuacji było raczej mocno naciągane. Chodzi
mi szczególnie o szybkość, z jaką główna bohaterka wyzbyła się zasad, które
wpajano jej dzień w dzień przez szesnaście lat życia.
Jeżeli chodzi o bohaterów to w sumie nie mam się,
do czego przyczepić. Anna Carey
nakreśliła ich bardzo dokładnie, dzięki czemu nie mam żadnych problemów z
wyobrażeniem ich sobie w opisywanych sytuacjach. Jest to chyba jedyna książka,
w której żadna z postaci nie przekonała mnie do siebie tak bardzo abym uznała
ją za swoją ulubioną. Oczywiście podobnie jest z antypatiami.
Akcja powieści jest dość umiarkowana. Jak dla mnie
nie ma w niej żadnych niespodziewanych zwrotów, ponieważ wiele wątków jest
bardzo przewidywalnych i ich rozwiązania raczej niczym nowym nas nie zaskakują.
Fabuła jest, co prawda doskonale dopracowana i wszystkie przejścia pomiędzy
sytuacjami są zrobione naprawdę płynnie, jednak jak przed chwilą wspomniałam,
wszystko jest aż nadto przewidywalne.
„Eve” została podobno napisana na
podobieństwo trylogii „Igrzyska śmierci”.
Osobiście nie lubię takich porównań, ponieważ jeżeli czytelnik czytał i polubił
książkę, do której została porównań nowość, to samoistnie ustawia dla niej
wysoki poziom. Ja, co prawda „Igrzysk…”
nie miałam jeszcze okazji czytać, więc nie mam z nimi żadnego porównania.
Czytałam za to „Niezgodną”, która
również powstała w duchu powieści dystopijnych i muszę powiedzieć, że jest to
książka dużo ciekawsza i wzbudzająca więcej emocji niż „Eve”.
Podsumowując.
Mimo wszystkich moich, „ale” względem książki, uważam, że warto zapoznać się z
jej treścią, choćby dla tej cząstkowej wizji przyszłości, jaką kreuje przed
nami autorka.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Amber
Trylogia "Eve":
1. Eve <----
2. Once
3. ?
zdaje się że zapowiada się dość ciekawa seria
OdpowiedzUsuńsądzę, że dam jej szanse, niech tylko wpadnie mi w łapki książka
pozdrawiam!
Mam pozytywne nastawienie do tej pozycji ;) Co do porównań to się z Tobą zgodzę. Strasznie działają mi na nerwy te wszystkie porównania typu "Drugi Zmierzch", albo "Kolejne Igrzyska", bo mam wrażenie, że wymyślają je ludzie, którzy przeczytali w swoim życiu max dwie książki - porażka!
OdpowiedzUsuńKolejny tasiemiec... sama nie wiem, czy się wciągać... może jednak zatyzykuję?... :)
OdpowiedzUsuńRaczej sobie daruję, historia wydaje się dość oklepana, jak sporo innych na obecnym rynku wydawniczym. Dodatkowo nie lubię, gdy powieści są wzorowane na jakiś innych cyklach :)
OdpowiedzUsuńMuszę tą książkę przeczytać. Coś mnie do niej ciągnie.;D
OdpowiedzUsuńPoczątkowo byłam do niej nastawiona raczej negatywnie, ale po kilku pozytywnych recenzjach jestem na tak i myślę, że dam jej szansę :) Lubię książki antyutopijne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo lubię antyutopie, więc po tę pewnie też sięgnę :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tą książkę i na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJak trafi w moje rączki, to sięgnę. ;3
OdpowiedzUsuńJa i tak chcę po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńLubię antyutopie, więc kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńbrzmi dosyć ciekawie, może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że się skuszę :D Mam obawy, ale zobaczymy. Może mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńprzeczytalam Eve i goraco polecam! juz nie moge sie doczekac, zeby dostac 2 tom w swoje lapki!
OdpowiedzUsuń