Autor: Ernest ClineWydawnictwo:AmberIlość stron: 416Rok wydania: 2012Moja ocena: 5,5/6Premiera: 22-05-2012
Nowoczesna
wizja przyszłości
Ernest Cline
z zawodu jest scenarzystą, natomiast książka Player one jest jego debiutem pisarskim.
Wyobraźcie sobie świat pogrążony w chaosie, targany
ciągłą biedą i w którym naturalne złoża energii już praktycznie nie istnieją.
Świat, dla którego jedynym dobrodziejstwem jest szeroko rozwinięta technologia,
pozwalająca na ucieczkę od rzeczywistości w świat wirtualny gdzie każdy może
być tym, kim zapragnie.
To właśnie w takich czasach żyje osiemnastoletni
Wade. Jego główną rozrywką i ogólnie całym życiem jest jego awatar stworzony w
OASIS, czyli w globalnym świecie internetowym. Jego głównym celem, tak jak
zresztą wszystkich wirtualnych maniaków, jest odnalezienie i rozszyfrowanie
zagadek, które twórca OASIS zakodował w tym wirtualnym świecie. Mają one
doprowadzić szczęśliwca do tzw. „jaja wielkanocnego Hallidaya”, ponieważ osoba,
która je odnajdzie stanie się spadkobiercą ekscentrycznego multimiliardera. To
właśnie Wade po kilku latach bezowocnych poszukiwań, natrafia na pierwszą
zagadkę. Od tego momentu rozpoczyna się wyczerpujący i brutalny wyścig o władzę
nad OASIS. Czy Wade’owi się powiedzie? Jak zakończy się cała ta sprawa? Te
pytania i wiele innych pozostawię bez odpowiedzi. Sami musicie odkryć te
tajemnice.
Książki z gatunku science fiction nigdy nie
należały i chyba raczej nie będą należeć do moich ulubionych. Jednak po Player one zdecydowałam się sięgnąć ze
względu na nader interesujący opis książki, jaki wydawnictwo Amber umieściło z
zapowiedziach. Pozwala on, bowiem sądzić, że oprócz głównych zagadnień z
gatunku SF, autor wykorzystał w czasie tworzenia powieści, również elementy antyutopii.
Od razu chcę zaznaczyć, iż jest to jak najbardziej trafne spostrzeżenie.
Wracając jednak do tematu. Co prawda Pan
Cline nie poświęcił im dużo uwagi, jednak zarys ruiny, jaką stanie się nasz
świat, jest naprawdę bardzo sugestywny i rzeczywiście bliski przyszłości, jaka
może nas w końcu spotkać za te iks lat.
Cała fabuła jest „dopieszczona” i doskonale przemyślana
w każdym najmniejszym jej aspekcie. Z tego też powodu, czytelnik od razu zdaje
sobie sprawę, że zebranie tych wszystkich informacji było naprawdę bardzo
żmudną i ciężką pracą, którą autor wykonał, co do joty jeszcze za nim zabrał
się za pisanie powieści.
Bardzo podobała mi się koncepcja narracji
pierwszoosobowej prowadzonej przez głównego bohatera, co w moim przypadku jest
naprawdę rzadkością. Jak dla mnie jest do sporym plusem dla tej książki. Cała
narracja ma, bowiem często bardzo prześmiewczy i sarkastyczny ton, jeżeli chodzi
o przeszłą i teraźniejszą historię naszej planety. Gdy chodzi natomiast o
nowinki techniczne, bez problemu można wyczytać pomiędzy słowami, jaki zachwyt
odczuwa nasz główny bohater w zetknięciu z nimi. Z całą pewnością jest to także
zasługa języka, jakim posługiwał się Ernest
Cline w trakcie tworzenia swojego debiutu. Jest on, co prawda zarzucony
masą nazw, tytułów i zwrotów technicznych jednak, gdy pominiemy to wszystko
ujrzymy prosty i łatwo przyswajalny język, z którego zrozumieniem nikt nie
powinien mieć żadnych problemów.
Podsumowując.
Player one jest ekscytującą i wciągającą lekturą niepozbawioną jednak wad.
Dużym jej minusem jest ogrom informacji, jakimi czytelnik zostaje zarzucony już
od pierwszej strony powieści. Są to głównie nazwy, zwroty techniczne i wyrywki
z historii dotyczącej lat 80. Będzie to z pewnością zachętą dla osób interesujących
się ta epoką, ale zachęcam też pozostałych do zapoznania się z tą historią.
Naprawdę warto!
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Amber
z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca fabuła, która z pewnością przypadłaby mi do gustu;) Dopisuję do listy życzeń!
OdpowiedzUsuńChyba się nie skuszę, ale kto wie?;D
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś sięgnę po ten tytuł:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko twoje podsumowanie, bo książka czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie sądziłam, że ta książka będzie aż tak dobra :D
OdpowiedzUsuńW takim razie trzeba przeczytać :>
Cieszy mnie że jest faktycznie dobra, bo sama niedługo będę ją czytać :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją mieć!
OdpowiedzUsuńObawiam się, że będzie mi ciężko przebić się poprzez te informacje (zwłaszcza dane techniczne :D), ale myślę, że dam szansę ;)
OdpowiedzUsuń