Tytuł: Drugi Mesjasz
Tytuł oryginalny: The second Messiah
Autor: Glenn Meade
Tłumacz: Joanna Kamrowska
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 600
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7574-745-4
Moja ocena: 5,5/6
Nadchodzi nieuniknione…
Glenn Meade
jest Irlandczykiem. Nim na dobre zajął się pisarstwem pracował, jako
dziennikarz i szkoleniowiec. Na swoim koncie ma już sporo powieści, które od
razu stały się bestsellerami i to na całym świecie. Jednak oprócz książek Glenn Meade ma na swoim koncie także
kilka sztuk, które następnie wyreżyserował. Najnowszą powieścią, którą ukazała
się na naszym polskim rynku wydawniczym jest Drugi Mesjasz.
Do tej pory pojawiło się już tak wiele różnych
doniesień na temat Jezusa Chrystusa, że co raz częściej ludzie przestają w
ogóle na nie reagować. Jednak, co by się stało gdyby światło dzienne ujrzały
dowody całkowicie podważające Jego boskość? Za taki dowód Jack Cane uważa zwój
z nad Morza Martwego, który udało mu się wydobyć. Jednak nim ma szansę na
dokładniejsze zapoznanie się z jego treścią, zwój zostaje skradziony. Zaczyna
się dramatyczny wyścig z czasem. Jack pragnie odzyskać zwój, aby rozwiązać
zagadkę, która pojawiła się po przetłumaczeniu pierwszego zdania, mowa w nim o
Drugim Mesjaszu. Jednocześnie musi oczyścić się z zarzutu morderstwa. Pomagać
mu będzie przyjaciółka z dawnych lat, a obecnie izraelska policjantka Lela
Raul.
W tym samym czasie konklawe wybiera nowego papieża,
który rozpoczyna swój pontyfikat od zaskakujących planów, które wprowadzają
kardynałów w nie małą konsternację i przerażenie. Bo co stanie się z wiarą
chrześcijańską i kościołem, gdy ujawnione zostaną wszystkie mroczne tajemnice z
przeszłości.
Co łączy ze sobą obie te sprawy? Kim był Drugi
Mesjasz? Jakie przeszkody spotka na swojej drodze młody archeolog i
charyzmatyczny papież?
Książka zaintrygowała mnie swoim opisem, a
zwłaszcza faktem, że koncepcja jest dosyć zbliżona do tej stworzonej przez Dana Browna w Kodzie Leonarda Da Vinci oraz Aniołach
i demonach. Dlatego nawet chwili nie wahałam się, gdy pojawiła się szansa
na przeczytanie i zrecenzowanie tej książki. Tak na marginesie, czy
zwróciliście uwagę na fakt, że większość książek z wątkiem spiskowym opiera się
na tajemnicach Watykanu i organizacjach, które kiedyś funkcjonowały w oparciu o
kościół? Chociaż w sumie nie ma się, czemu dziwić, bo autorzy mają tutaj
naprawdę ogromne pole do popisu dla swoich wyobraźni. Ale wracajmy do
właściwego tematu.
Jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, jaką autor
włożył w proces tworzenia Drugiego Mesjasza. Każdy nawet najmniejszy i mało
ważny element fabuły został dopracowany z największą starannością. Wszystko ze
sobą doskonale współgra i tworzy spójną całość, chociaż z początku może wydawać
się zupełnie inaczej. Historia toczy się, bowiem wielotorowo, a każdy z jej
elementów ukazany jest z oddzielnej perspektywy. To właśnie sprawia wrażenie,
że nic nie ma ze sobą spójności. Jednak wraz z rozwojem akcji, wszystko zaczyna
nabierać sensu. Wtedy nawet tytuł, Drugi
Mesjasz, zaczyna nabierać podwójnego znaczenia. Jednego możecie się łatwo
domyślić, bo już o nim wspomniała. Tego drugiego nie będę natomiast zdradzała,
aby nie popsuć nikomu przyjemności z odkrywania tajemnic, jakie serwuje nam Glenn Meade. Dodam jeszcze, że jest ich
naprawdę sporo.
Pisarza spokojnie można uznać za mistrza w snuciu
intryg, które tworzą istną sieć. Czytelnik łapie się w nią już od samego
prologu, zostaje dosłownie wciągnięty w wir wydarzeń, który równocześnie
praktycznie niczego nie zdradza. Wraz z kolejnymi stronami napięcie, jakie
zostało wytworzone na samym początku, jest sukcesywnie podnoszone i to do
takiego poziomu, iż mamy w końcu wrażenie, że nas oplata. Skutecznie wbija nas
w fotel i nie pozwala oderwać się od książki, a nawet, gdy już musimy od niej
odejść to można być pewnym, że nie damy rady przestać myśleć o tym, co też
wydarzy się w dalszej części tej historii. Zwłaszcza, iż Glenn Meade najczęściej, z iście chirurgiczną precyzją, ucina akcje
na najciekawszych i najbardziej emocjonujących momentach, aby następne
przenieść nas w zupełnie inną część opowieści. Zazwyczaj przeciąga ten moment
tak długo, aż czytelnika skręca z ciekawości i niepewności.
Samo zakończenie to istna bomba zaskakujących
zwrotów, które jednocześnie nadają poszczególnym sytuacjom zupełnie nowe
znaczenie. Jedyne, co mnie denerwowało, to niektóre rozwiązania, jakie w końcu
autor zaproponował. Miałam wrażenie, że autorowi zabrakło w końcu weny i
sklecił je na szybkiego i po najmniejszej linii oporu.
Podsumowując.
Drugi Mesjasz to powieść przygodowo-sensacyjna, która pobudzi naszą
ciekawość do granic możliwości. Jeszcze długo po jej zakończeniu, niektóre
tematy natury teologicznej, poruszone przez autora, będą nam towarzyszyły.
Gorąco polecam!
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Pani Uli z Fabryki słów
Mam ochotę na tę książkę, lubię tę tematykę :)
OdpowiedzUsuńJa również, chociaż ostatnio rzadko czytam książki przygodowe :D
UsuńNi właśnie mnie zniechęciło podobieństwo do powieści Dana Browna, ale widzę, że najwyższy czas zacząć żałować :P
OdpowiedzUsuńOj jest czego! Bardzo lubię książko Browna, jednak "Drugi Mesjasz" bije je na głowę :P
UsuńKurcze i mnie to ominęło :/
UsuńKsiążki, których fabuła opiera się o tajemnice, szczególnie kościoła katolickiego i poruszają wątki spiskowe, od zawsze cieszą się dużą popularnością. Jeżeli do tego książka napisana jest przystępnym językiem, trzyma w napięciu od początku do końca, posiada nagłe zwroty akcji, to mamy murowany sukces.
OdpowiedzUsuńI jeszcze pewnie długo będą cieszyły się tym powodzeniem. Przecież co i rusz słyszymy o tym, ile tajemnic i nierozwiązanych zagadek dotyczących Watykanu i wiary chrześcijańskiej, zostało "pogrzebanych" w przepastnych Tajnych Archiwach Watykanu :D
UsuńZaintrygowałaś mnie, a książkę też mam na półce. Już się cieszę na je lekturę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Trzymam kciuki, aby także dla Ciebie książka okazała się równie intrygująca i wciągająca :D
UsuńNo proszę, czyli temat jeszcze nie do końca został wyeksploatowany! Ja sobie odpuszczę, ale moja mama zaczytuje się w książkach o podobnej tematyce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Tego tematu chyba nie da się tak do końca wyeksploatować :D Przez te kilkadziesiąt, albo nawet kilka tysięcy lat nazbierało się tych tajemnic, które teraz są doskonałą pożywką dla płodnych autorów :D Zwłaszcza, że w tym przypadku mogą całkowicie popuścić wodzę fantazji :D
UsuńMimo wszystko książka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńI jak najbardziej jest :D
UsuńPo tak pozytywnej recenzji nie mam wyjścia, muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMoże, może... Zobaczymy jak wyrobię się z czasem;)
OdpowiedzUsuńZachęcam :) Naprawdę warto! A po za tym, książkę czyta się naprawdę bardzo szybko :P
UsuńKusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńO matko! Już kocham tę książkę, mimo że jeszcze nie miałam jej w ręku! Temat meeeega, więc muszę przeczytać. Na pewno ją dorwę w najbliższym czasie, bo strasznie mnie zaciekawiłaś. Kompletny MUST HAVE.
OdpowiedzUsuńNo cóż, z jednej strony książek o tej tematyce było już sporo. Za dużo wręcz. Ale raz, że chwalisz, a dwa, że Fabryka Słów, więc chyba jednak się dam skusić :)
OdpowiedzUsuńMimo, iż ocena jest wysoka to i tak ta książka do mnie nie przemawia :(
OdpowiedzUsuńKsiążkę muszę przeczytać. Uwielbiam takie opowieści :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga po odbiór wyróżnienia :) http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2013/01/versatile-blogger-wyroznienie.html