Tytuł: Żelazny książę
Tytuł oryginalny: The Iron Duke
Seria: Opowieść z Żelaznych Mórz #1
Autor: Meljean Brook
Tłumacz: Kinga Kwaterska
Wydawnictwo: Dwójka bez sternika
Ilość stron: 439
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-62432-13-4
Moja ocena: 5,5/6
Kupicie w: PK FONT
Inny nie znaczy gorszy
Meljean Brook
od zawsze kochała czytać. Sama wspomina, że często czytała przy latarce,
schowana pod kołdrą. Od zawsze wiedziała także, że chce pisać własne
fantastyczne historię, nie koniecznie o super bohaterach. Nim jednak dojrzała
do tego, ukończyła studia na kierunku związanym z rachunkowością. Przez pewien
czas pracowała w swoim zawodzie. W końcu jednak stwierdziła, iż czas najwyższy
przystąpić do spełniania swoich marzeń. Żelazny
książę otwiera drugą serię, Opowieści
z Żelaznych Mórz, jaką stworzyła autorka.
USA |
Teraz jednak, na progu jego domu zostają porzucone
zwłoki niezidentyfikowanego mężczyzny. Gdyby nie nadgorliwy i nowy pracownik,
Rhys załatwiłby całą sprawę po swojemu. Jednak jego irytacja zamienia się w
lekki szok, gdy w raz z przybyciem Miny, zaczynają się budzić w nim uśpione, a
nawet nieznane dotąd uczucia. Także jego wpływ na kobietę nie przechodzi bez
echa. Jednak żadne z nich nie przypuszcza, w co się wpakowali, jeżeli chodzi o
śledztwo i własną znajomość.
UK |
Powieść już od dłuższego czasu wylegiwała się na
mojej półce, a ja równocześnie byłam nią zaintrygowana, jak i starałam się
odwlec jej czytanie jak najdalej w czasie. Bynajmniej nie dla tego, że miałam
obawy czy mi się spodoba. Można powiedzieć, że było wręcz odwrotnie. Obawiałam
się, iż Żelazny książę tak mi się
spodoba, że od razu będę miała ochotę na kolejne części, a tu niestety ani
widu, ani słychy, czy wydawnictwo zamierza w ogóle kontynuować wydawanie tej
serii. No i wcale się nie pomyliłam. Powieść jest naprawdę świetna.
Germany |
Na największą uwagę zasługuje tutaj świat, jaki
autorka stworzyła, a właściwie udoskonaliła na potrzeby swojej historii. Pomimo,
że nie znajdziemy w nim żadnych wampirów, wilkołaków i tym podobnych istot
nadprzyrodzonych, no może po za zombie, jest on i tak wystarczająco mroczny,
bezwzględny i tajemniczy. Połączenie XIX wiecznego klimatu z elementami science
fiction w postaci nanitów wszczepionych ludziom, dla uzyskania pełnej kontroli
nad nimi, jeszcze bardziej pogłębia to przeświadczenie.
France |
Podsumowując.
Żelazny książę nie jest może powieścią doskonałą, ale naprawdę warto poznać
historię w nim zawartą. Nie mam niestety pojęcia, kiedy pojawi się polskie
wydanie kolejnej części. Nie pozostaje mi, więc nic innego, jak tylko
zaopatrzyć się w oryginalne tom i kontynuować swoją przygodę z twórczością Meljean Brook. Polecam!
Książkę mogłam przeczytać dzięki Polskiej Księgarni FONT
Opowieść z Żelaznych Mórz:
1. Żelazny książę <-----
1,5. Mina Wentworth and the Invisible City
2. Heart of steel
2,5. Tethered
3. Riveted
4. The Karken King (planowana na 2013 w USA)
Strona autorki
Nie czytałam porównywanej serii, więc jest szansa że książka się spodoba :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do zapoznania się :) A także do dołączenia do wyzwania :) Tutaj można znaleźć przykładową listę książek z gatunku steampunk: http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/p/steampunk.html
UsuńNie czytałam jeszcze steampunku, wszystko przedemną... A chciałabym wreszcie zacząć przygodę z tym gatunkiem, nie jestem tylko pewna, czy chcę to zrobić czytając Żelaznego Księcia... ALe może się przekonam :)
OdpowiedzUsuńWięc może dołączysz do mojego wyzwania dotyczącego tego gatunku :P Pod tym linkiem znajdziesz przykładową listę książek :D http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/p/steampunk.html
UsuńDodałam właśnie do koszyka, w tym tygodniu robię zamówienie :)
OdpowiedzUsuń:) Mam nadzieję, że Tobie również książka się spodoba i spędzisz przy jej czytaniu miły czas :P
UsuńZ chęcią się skuszę, tym bardziej, że nie czytałam ,,Protektorat parasola", więc nie będę miała porównania i spotkam się z czym nowym dla mnie.
OdpowiedzUsuńZachęcam i zapraszam do wyzwania :P Tutaj lista innych tytułów z tego gatunku lub z wieloma jego elementami: http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/p/steampunk.html
UsuńMoże to ułatwi Ci podjęcie decyzji :D
Cieszy mnie ta recenzja i to bardzo! Niedawno ta książka zawitała i do mnie, ale teraz będę wypatrywać porównań z "Bezduszną", zobaczymy, jak to będzie. :) Świetna recenzja, tylko zauważyłam, że literkę połknęłaś w ostatnim zdaniu przy "oryginalne tom". :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Zaraz poprawię :) Wychodzi moje pisanie o 1 w nocy :P
UsuńZapraszam do wyzwania związanego ze steampunkiem :D Tutaj pomocnicza lista tytułów: http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/p/steampunk.html
U mnie książka ta też leży już całkiem spory czas, jednak Ty już się za nią zabrałaś, a ja nawet nie wrzuciłam jej w ostatni stos. :) Niemniej następnym razem nie popełnię tego błędu. Coraz bardziej lubię steampunk i mam dobre przeczucia co do "Żelaznego księcia". Poza tym Twoja recenzja przypomniała mi, że czeka na mnie na półce 3 tom "Protektoratu parasola", jeszcze nawet nietknięty. :D Nie wiem, jak mogłam aż tak zapomnieć o tej książce, uwielbiam tę serię. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam więc do wyzwania :D Tutaj znajdziesz pozostałe tytuły, które może pomogą Cię przekonać :P http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/p/steampunk.html
UsuńJestem nią naprawdę bardzo zaintrygowana. Nie miałam jeszcze do czynienia z tym gatunkiem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to zmienić.
OdpowiedzUsuńZapraszam więc do wyzwania :) W grupie raźniej :P
UsuńPomocnicza lista tytułów: http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/p/steampunk.html
Cieszę się, że książkę posiadam :D
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać tę książkę niemal od momentu premiery, ale jakoś ciągle mi z nią nie po drodze. ;) Na pewno w końcu ją przeczytam, jednak pewnie nie tak szybko, jak bym tego chciała. :)
OdpowiedzUsuńSteampunk mnie przyciąga zawsze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Protektorat parasola" wiec sądzę, że lektura mogłaby mi przypaść do gustu. Jak tylko napatoczy się jakaś okazja, na pewno skorzystam ;)
OdpowiedzUsuńGdy spojrzałem na okładkę pomyślałem, że jest powieść romantyczna, a ja za takimi nie przepadam. Po przeczytaniu Twojej recenzji uświadomiłem sobie w jakim byłem błędzie. Pozycja obowiązkowa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, bo brzmi całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJuż mam :) Jupi!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że luty właściwie skończy mi się 21, trochę mało czasu na czytanie, ale mam nadzieję, że zdążę z Księciem.