Tytuł: Pieśń księżyca
Tytuł oryginalny: Moonsong
Seria: Pamiętniki wampirów #6
Autor: Lisa Jane Smith
Tłumacz: Maja Kittel i Agnieszka Myśliwy
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 399
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-241-4296-5
Moja ocena: 1/6
Czy macie książkę lub serię, od której macie ochotę
uciekać od razu jak tylko zobaczycie kolejny tom na półce w księgarni? Taka
jest właśnie moja reakcja na Pamiętniki
wampirów Lisy Jane Smith. O ile
pierwszy tom mi się nawet podobał, to z kolejnymi było już dużo gorzej, ale od
początku…
Lisa Jane
Smith to amerykańska autorka, która zasłynęła w Polsce i na świecie dzięki
właśnie powyżej wymienionej serii. Na swoim koncie pisarskim ma dwa cykle,
które zostały przeniesione na mniejszy ekran w postaci serialu, a także
trylogię i kilka krótszych opowiadań. Jej proza głównie skierowana jest do
nastoletniego grona czytelniczego. Pieśń
księżyca to szósty (w nowym wydaniu) lub dziesiąty tom (po staremu), jak
kto woli.
Elena nie może się doczekać, kiedy wreszcie opuści
Fell’s Church i zostawi przeszłość za sobą. Razem ze znajomymi i ukochanym
Stefano jadą do Dalcrest. To właśnie w tamtejszym college poznali się i
pokochali jej rodzice. Dziewczyna ma nadzieję, że czas, jaki tam spędzą będzie
przełomowy w ich życiu, nie wie tylko, co począć z uczuciami żywionymi wobec
Damona. Zwłaszcza, że chłopak bardzo się zmienił po swoim zmartwychwstaniu.
Wszystko jednak zaczyna się toczyć zupełnie innym torem, kiedy na kampusie
zaczyna dochodzić do nietypowych i częstych morderstw. Po raz kolejny
przyjaciele muszą się sprzymierzyć i rozwikłać tę tajemniczą sprawę.
Czy wyłapaliście w opisie pewien jej element, który
skutecznie może zagrać na nerwach czytelnikowi… No właśnie. Po raz kolejny
chodzi o dziwne zmartwychwstanie, chociaż przecież bohater, był naprawdę martwy
i jego rola w powieści definitywnie się ucięła. Niestety tak powinno być w
normalnej fabule, ale w historiach pani
Smith jest zupełnie na odwrót. Takie nietypowe powroty są na porządku
dziennym i nie ważny jest fakt, że często wygląda to naprawdę absurdalnie.
Rozumiem, że to literacka fikcja, ale proszę was, w każdej fikcji powinna być
namiastka realności. U L. J. Smith na
siłę również byśmy się jej dopatrzyli, ale jednak całkowicie zganiana jest ona
w kąt, aby było więcej miejsca dla absurdu.
Akcja również nie zachwyca. Jest monotonna i
strasznie usypiająca. Chociaż jest w niej niby kilka momentów, które chyba
powinny ją ożywiać, a u czytelnika wywołać dreszcz grozy, ale jak dla mnie to
nie zasługują one nawet na gęsią skórkę. W moim przypadku wywoływały po prostu
wybuchy śmiechu swoją niedorzecznością i nierealnością.
Podsumowując.
Pieśń księżyca jest tak banalną i niedorzeczną książką, że aż nie znajduję
więcej słów na jej temat, bo wszystko, co ważne znajdziecie powyżej. Nie wiem
ile w tym winy tego, iż powieść napisana była, przez kogo innego, a autorka
tylko sygnuje ją swoim nazwiskiem, aby zrobić darmową reklamę. Odradzam tę
powieść każdemu, bez wyjątku.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Amber
Pamiętniki wampirów:1. Przebudzenie2. Walka3. Szał4. Mrok5. Powrót o zmierzchu6. Uwięzienie7. Dusze cieni8. Północ9. Fantom10. Pieśń księżyca <-----
Strona autorki
Powieść można kupić:
Serial bardzo mi się podoba :) Taki miły przerywnik :) Książek jednak nie czytałam - i chyba nie będę ich specjalnie szukać :)
OdpowiedzUsuńSerialu nie miałam okazji oglądać :) i po przeczytaniu tej serii w wersji papierowej jakoś nie mam ochoty tego zmieniać :D
UsuńBrzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńMiałam raczej nadzieję, że odpychająco :P
UsuńLubię takie klimaty, ale do tej serii jakoś przekonać się nie mogę
OdpowiedzUsuńI wcale Ci się nie dziwię :)
UsuńUff, widzę, że naprawdę lektura zalazła Ci za skórę:) No cóż, tematyka i tak nie bardzo w moim guście, więc tym bardziej sobie odpuszczę:) Choć Twoja recenzja jest negatywna, gdzieś tam jednak z przekory marzy mi się, by zajrzeć do książki i przekonać się, dlaczego aż tak Cię zirytowała:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Oj zalazła :D Wcale Ci się nie dziwię, ja też tak mam, że im bardziej negatywna recenzja tym bardziej jestem skłonna sięgnąć po książkę aby przekonać się o jej negatywach na własnej skórze :)
UsuńKsiążkom mówię NIE! W serialu za to jestem po prostu zakochana. Świetna produkcja, naprawdę dobre wykonanie i co najważniejsze, w przeciwieństwie do książki ma ręce i nogi. Wszystko się ze sobą łączy i ma sens, a w książce...
OdpowiedzUsuńCo będę dużo mówiła, bo przecież wiesz. Zatrzymałam się na czwartym tomie i jeżeli jakimś magicznym sposobem kolejny tom nie pojawi się na mojej półce, na pewno po niego nie sięgnę ;)
Broń się przed tym rękami i nogami, jak najdłużej się da :P Naprawdę nie warto tracić nerw. Ja, przyznam się, o mało nie potłukłam wazonu jak fyrgłam książką ze złości :P
UsuńSerialu nie widziałam, bo przez książki mam naprawdę wielkie opory. Boję się powtórki z rozrywki, tyle że na ekranie :D
nie jestem typem książkowego masochisty, kiedy coś mi się nie podoba to po prostu nie czytam kontynuacji - na Twoim miejscu nie męczyłabym się dalej już od momentu, w którym "Pamiętniki" przestały Ci się podobać.
OdpowiedzUsuńmam ochotę na pierwszy tom, ponieważ wszyscy o "Pamiętnikach" mówią, ale nie jestem pewna, czy przypadną mi do gustu. :)
Pierwszy jest nawet nawet. Katorga zaczyna się gdzieś tak od trzeciego. Można powiedzieć, że autorka od tego momentu dosłownie zaczęła "jechać po bandzie" co i rusz prześcigając samą siebie w co raz to nowszych dziwnościach :P
UsuńNieee, tylko nie ta seria... Serial uwielbiam, ale książki to są beznadziejne :P
OdpowiedzUsuńO serialu się nie wypowiem, bo nie znam :), ale z opinią o książkach całkowicie się zgadzam :D
UsuńSerial bardzo mi się podobał, ale po pewnym czasie mi się znudził. Z książek czytałam pierwszą i drugą księgę, mam jeszcze dwie kolejne, ale coś mnie do nich nie ciągnie i widzę, że za wiele nie stracę.
OdpowiedzUsuńSerial jak dla mnie świetny. Jeżeli chodzi o książki to przeczytałam tylko pierwszy tom, a potem się poddałam. :D
OdpowiedzUsuńGdy wyczytałam, że Pamiętniki Wampirów powstały wcześniej niż Zmierzch od razu zapragnęłam je przeczytać. Przebrnęłam przez pierwszy trzyczęściowy tom i zaczęłam drugi. Naiwność i banalność fabuły mnie tak przeraziła, że rzuciłam książkę czym prędzej (co mi się raczej nie zdarza) i nie mam zamiaru do niej wracać.
OdpowiedzUsuńMasakra i grafomania, niestety. Mówię to z przykrością, bo naprawdę spodziewałam się czegoś fajnego po tej serii.
Małe słówko na obronę pani Smith. To nie ona pisze te książki. Zdaje się, że napisała Północ, po czym wydawnictwo ją zmieniło na ghostwritera, bo nie spodobało im się zakończenie. Efekt: zakończenie Północy i reszta książek nie są jej autorstwa.
OdpowiedzUsuń