EFANTASTYKA
Tytuł: Królestwo łabędzi
Tytuł oryginalny: The Swan Kingdom
Cykl: Poza czasem
Autor: Zoë Marriott
Tłumacz: Monika Walendowska
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 264
Data wydania: 06.03.2013
ISBN: 978-83-23750-35-2
Moja ocena: 4,5/6
Kupicie w: LIBROTEKA; PK FONT
Większość z nas doskonale zna europejskie baśnie, bo
to część naszej kultury, a czy pamiętacie dokładniej historię spisaną przez Hansa Christiana Andersena zatytułowaną Dzikie łabędzie? Jeżeli nie, to na
pewno przypomnicie sobie jej najważniejsze elementy, gdy sięgniecie po
najnowszą książkę Zoë Marriott, która
ukazała się nakładem wydawnictwa Egmont.
Autorka od dziecka wiedziała, że chce pisać. Całą
młodość starała się szkolić swój talent, aż w końcu, w wieku dwudziestu
czterech lat, mogła wreszcie wziąć w ręce pierwszą wydaną powieść – Królestwo łabędzi.
Aleksandra, wraz z trójką starszych braci, wiedzie
spokojne i beztroskie życie, przynajmniej na tyle, na ile pozwala apodyktyczny
ojciec, który uważa, że każdy powinien wykonywać jego rozkazy. Jedynym buforem
w tym wszystkim jest królowa Brawena – to ona staje w obronie dzieci, a
szczególnie córki, gdy ta pokazuje swój buntowniczy charakter. Jednak cały ten
ład pryska jak bańka mydlana, gdy ich matka ginie w wyniku ataku przerażającej
bestii. Co gorsze, król bardzo szybko ponownie się żeni. Dla jego dzieci
oznacza to wygnanie z własnego domu. Dziewczyna trafia do nieprzyjaznego
Midlandu, w którym poznaje tajemniczego Gabriela. Dzięki niemu rozwiną się jej
zdolności magiczne, mogące pomóc w uratowaniu ukochanego Królestwa.
W książce wszechobecny jest klimat baśniowości,
nadający powieści Marriott sporą dozę
swojskości, więc czytelnik znający oryginał ma dużo łatwiej jeżeli chodzi o
rozeznanie się w fabule. Szczególnie, że
praktycznie nie występuje w niej żaden ciąg przyczynowo-skutkowy, a nawet
jeżeli już się pojawia, to niezupełnie wyjaśnia zaistniałe sytuacje. Jednak
taki stan nie przeszkadzał mi wcale w czytaniu powieści, ponieważ posiadam
wewnętrzne, głęboko zakorzenione, zrozumienie wszystkich motywów, na jakich
została oparta cała historia Królestwa
łabędzi. Zwłaszcza, że autorka starała się pozostawić główne przesłanie
baśni, z której czerpała inspiracje, niezmienione. Muszę powiedzieć, że w dużej
mierze jej się to udało, chociaż większą część fabuły stanowi historia
stworzona w jej własnej wyobraźni. Jednak ten najważniejszy morał przekazany
przez Andersena, pozostał ponadczasowy.
Również okładka doskonale odzwierciedla klimat całej
historii. Ilustracja jest nie tylko nad wyraz sugestywna i współgra z
informacjami zawartymi w blurbie, ale także skrywa w sobie sporą dozę
tajemniczości, bo tak naprawdę nie wiemy, co nas czeka po otworzeniu książki.
Akcja rozwija się spokojnie i miarowo, chociaż są
także momenty w których znacznie przyspiesza. Nie nazwałabym ich jednak przewrotnymi,
ponieważ za każdym razem autorka sygnalizowała, iż mogę spodziewać się bardziej
dynamicznych sytuacji. Oczywiście zostało to napisane w subtelny, ale
jednocześnie bardzo czytelny sposób, więc nie było nawet jak poczuć się
zaskoczonym. No chyba, że zamiast na treści skupiało się myśli na czymś
zupełnie innym.
Na sporą uwagę zasługują bohaterowie Królestwa łabędzi. Co prawda nie ma ich
zbyt wielu, jednak nie mogę powiedzieć, aby byli nudni. Doskonale widać podział
na tych dobrych i złych, a fakt, że autorka niewiele miejsca poświęca na opisy
ich charakterów czy też dokładniejszego wyglądu, działa tylko na korzyść każdego
z nich. Po prostu dzięki temu mogą pozostać lekko tajemniczy oraz przykuwający
uwagę. Taka jest też właśnie Aleksandra. Po prostu nie da się nie lubić głównej
bohaterki. Doskonałym pomysłem ze strony autorki było stworzenie tej
sympatycznej i normalnej postaci jako dziewczyny, której największym atutem nie
jest piękno zewnętrzne, a jedynie jej inteligencja i czyste serce. Te dwa atuty
sprawiły, że od początku bardzo jej kibicowałam i z zapartym tchem pochłaniałam
kolejne strony, ponieważ chciałam się przekonać, czy odnajdzie w sobie
wewnętrzną siłę, aby dopełnić swój los i uratować wszystkich i wszystko co
kocha.
Przyznam, że od samego początku urzekł mnie styl
pisania Zoë Marriott. Niestety nie
potrafię dosadnie określić dlaczego. Jest w nim coś takiego, że od razu mogłam
„wtopić się” w czytaną historię i przeżywać ją razem z główną bohaterką. Myślę,
iż to właśnie dzięki temu nie miałam problemu ze stylem narracji, jaki autorka użyła
w Królestwie łabędzi. Nie
przepadałam zbytnio za opowieściami ukazanymi z perspektywy głównego bohatera,
bo nie tylko nie mogłam poznać szerszego obrazu całej historii, ale także
często-gęsto narzekałam na trudności z utożsamianiem się z narratorem. Tutaj na
szczęście ten problem w ogóle się nie pojawił.
Podsumowując. Królestwo
łabędzi to ciepła i fajna książka na jedno popołudnie. Doskonała dla
każdego czytelnika bez względu na jego wiek, więc z czystym sumieniem możecie
ją podsunąć nawet młodszym dzieciom.
WYZWANIE: Czytam fantastykę!
Poza czasem:
-> Zoe Marriott "Cienie na księżycu"
-> Eva Voller "Magiczna gondola"
-> Zoe Marriott "Królestwo łabędzi"
-> Eva Voller "Złoty most"
Strona autorki
Trailer do książki
Uwielbiam fantastykę w każdej postaci, więc i po tę pozycję sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTwoją opinię przeczytałam trochę po łebkach aby nie zepsuć sobie lektury tej książki- właśnie czeka na mnie na mojej półce. Jednak wywnioskowałam z niej że warto!
OdpowiedzUsuńWarto :D Chociażby po to tylko, aby ponownie poczuć się jak dziecko :P
UsuńLiczę na to, że spędzę z nią miłe chwile, bo mam na półce :)
OdpowiedzUsuńNa pewno :D
UsuńTo jest książka, którą z chęcią bym przeczytała. Wydaje się bardzo fajna, muszę ją w końcu zdobyć.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Czytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuń:D
UsuńFajna książka idealna właśnie na jeden raz - szału nie ma ale czyta się dobrze ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :D
UsuńCiekawi mnie ta książka, ale na razie będzie musiała poczekać ;)
OdpowiedzUsuńNa całą serię Poza Czasem składają się same interesujące tytuły. Żadnej z książek póki co nie czytałam, ale zamierzam to nadrobić. Na półce pojawiła się u mnie niedawno właśnie książka "Królestwo łabędzi" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Miłośniczka Książek
Czekam więc na Twoją recenzję :D
Usuńksiążka leży nieprzeczytana na półce.. chyba czas najwyższy to nadrobic. tym bardziej, że "Cienie na księżycu" po prostu pokochałam!
OdpowiedzUsuńI to jak najszybciej :D Tylko trzeba pamiętać, że "Królestwo..." w oryginale ukazało się przed "Cieniami..." :)
UsuńŚwietna recenzja, książka również :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zgadzam się :P
UsuńPokochałam tę autorkę za "Cienie na Księżycu"! Ta książka zapowiada się równie ciekawie.:)
OdpowiedzUsuńZnam tę baśń, zwłaszcza, że co jakiś czas sobie podczytuję bajki i baśnie od nowa ;) Tą książką jestem zainteresowana od dłuższego czasu, ale na razie jest poza moim zasięgiem,
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę" w majowej odsłonie :) Zgodnie z dopiskiem, że ma być do maja :) Tym samym zmieniłam Twoją pozycję w podsumowaniu wyzwania w maju i zamiast 12 książek, masz 13 przeczytanych.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Miłośniczka Książek
Dziękuję bardzo :D
UsuńChoć nie mam jej na "liście" chętnie bym się z nią zapoznała, ale chyba poczekam aż będzie w bibliotece bo te 30 parę złotych wolałabym zaoszczędzić na coś innego.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Ostatnio dużo się o niej mówiło i mnie również się ona spodobała. Głównie dlatego, że dotyczy jednej z baśni, które tak uwielbiam :) Chyba wybiorę się do księgarni :)
OdpowiedzUsuńZnam to :D
UsuńCzytałam już dużo recenzji tej książki. Wiele z nich było raczej pozytywnych, lecz mimo to ja nadal nie potrafię się przekonać i to już chyba nie ulegnie zmianie.
OdpowiedzUsuń