12 komentarze
  1. Widzę, że tak średnio jesteś zadowolona z książki. Nie znam autorki, ale zamówiłam jej książkę "Czyste szaleństwo". Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czemu, ale nie mogę się przekonać do tej autorki... może kiedyś mi się to uda...

    OdpowiedzUsuń
  3. Także dla mnie była średnia. Te romanse, dwóch adoratorów, o matko... Typowa literatura dla kobiet z elementem kryminalnym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam także ,,Prawdziwe morderstwa'' i rzeczywiście rewelacji nie ma. Taki sobie przyjemny kryminał na wakacyjne dni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że Charlaine Harris dalej siedzi w swoim dole kiepskich powieści, w których bohaterki są do siebie bardzo podobne - ta z "Prawdziwych morderstw" bardzo przypomina mi Sookie Stackhouse z serii o wampirach, wilkołakach, etc., którą czytam tylko dlatego, że uwielbiam serial :P Chyba szkoda mi czasu na kolejną słabą serię tej autorki, dlatego spasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam podobne odczucia po lekturze tej książki, w sumie podobała mi się, ale żeby oszaleć na jej punkcie... no nie. Mimo to chętnie przeczytałabym kolejna cześć przygód rezolutnej bibliotekareczki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie nadal ciekawi mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co prawda, ksiazka nie jest nowoscia tylko dopiero zostala wydana w Polsce to jeszcze jej nie czytalem. Natomiast na polce czekaja cztery inne tytuly autorki :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. hmmm a tak się nastawiłam na to, że przeczytam tę książkę
    hmmm... pewnie i tak to zrobię, tylko boję się, że teraz mi się nie spodoba

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo nie kusiła ta książka, zwłaszcza, że jak dotąd nie czytałam żadnej książki tej autorki. Ale cieszę się, że jak dotąd się na nią nie zdecydowałam, bo chyba bym sie zawiodła.

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę mam na oku, więc z chęcią ją przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaka szkoda. Mam tę książkę, jednak jest ona pod książkami wcześniej zakupionymi, recenzyjnymi, z biblioteki, więc podejrzewam, że wezmę się za nią, gdzieś w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń