Tytuł: Zakochana w mrokuAutor: Franny BillingsleyWydawnictwo: Wyd. LiterackieIlość stron: 404Rok wydania: 2012Moja ocena: 2/6
Bagienne
rozważania nad złem
Franny
Billingsley na początku pracowała w jednej z księgarni w Chicago. Obecnie
jest pełno etatową pisarką, która ma na swoim koncie już parę nagród. Zakochana w mroku to trzecia z kolei
powieści w całym dorobku autorki.
Briony, za sprawą swojej nieżyjącej już macochy,
uwierzyła, że jest wiedźmą i wszystkie nieszczęścia, które spotkały członków
jej rodziny zostały wywołane właśnie przez nią. Dziewczyna tak mocno w to
uwierzyła, że cały czas karze się za swoje domniemane postępki. Wszystko jednak
się zmienia, gdy w jej rodzinnym domu pojawia się Eldric. Chłopak bardzo szybko
staje się najlepszym przyjacielem Briony. Jednak na drodze do szczęścia ciągle
stoi jej tajemnica, której dziewczyna boi się komukolwiek powierzyć. Gdyby tego
było mało, to na dokładkę jeden z Prastarych domaga się, aby Briony
powstrzymała osuszanie bagien. Jeżeli tego nie zrobi, wiele ludzi, a w tym i
siostra bliźniaczka naszej wiedźmy, straci życie z powodu bagiennego kaszlu
zesłanego przez Bagnoluda. Co wyniknie z tego galimatiasu?
Po przeczytaniu opisu książki umieszczonego na
tylnej okładce, była zafascynowana historią zamkniętą na kartach Zakochanej w mroku. Wprost nie mogłam
się doczekać, kiedy będę miała okazję dostać ją w swoje ręce i zasiąść do jej
czytania. Po prostu bardzo wysoko ustawiłam poprzeczkę dla tej powieści. Czy
udało jej się ją przeskoczyć albo, chociaż lekko klepnąć? Zaraz się dowiecie.
Zacznę może od tego, że bardzo ciężko jest określić
czas i epokę, w jakiej rozgrywa się cała akcja książki. Niby jest w niej sporo
nowoczesnych wynalazków, ludzie inaczej podchodzą do edukacji dziewcząt, a mimo
wszystko sztywno trzymają się ram w sprawie doboru stroju lub wieżą w stare
zabobony. Jednak właśnie te stare i przesądne wierzenia w różne mary i duchy są
największym atutem całej tej powieści. Szkoda tylko, że ich potencjał nie
został wykorzystany nawet w połowie.
Fabuła powieści wydaje się być zupełnie
niedopracowana, pomiędzy niektórymi sytuacjami w ogóle nie ma spójności, ani
czynnika przyczynowo skutkowego. Z tego powodu bardzo często miałam wrażenie,
że kolejne wydarzenie wynikło po prostu z powietrza. Jak dla mnie jest to
pójście po ścieżce najmniejszego oporu, to samo tyczy się niektórych rozwiązań
danych sytuacji. Można to odebrać tak jakby autorce całkowicie zabrakło koncepcji,
co z tym zrobić dalej. Najlepiej to widać na ogólnym zarysie całej sytuacji życiowej,
w jakiej poznajemy Briony. Wszystkie aluzje i zakamuflowane wiadomości
pozwalające ją całkowicie wyjaśnić, są tak naprawdę na widoku i każdy od razu
może zrozumieć, o co chodzi. Wszyscy oprócz głównej bohaterki. Z tego powodu
jej postać wydaje się raczej pusta i naiwna, a czytelnik jeszcze nie raz w
trakcie czytania załamie ręce nad jej głupotą i krótkowzrocznością. Niestety
tego typu przypadku już niestety posiadają czynnik przyczynowo – skutkowy,
ponieważ czytelnik jest nimi całkowicie wybijany z rytmu czytania, a jeżeli
chce zrozumieć, o co w danym fragmencie tak naprawdę chodzi to po kilka razy
musi się cofać w tekście.
O akcji ciężko jest cokolwiek powiedzieć, ponieważ
nie ma jej praktycznie wcale. Jej tempo jest raczej spokojne i miarowe. Wydaje
mi się, że spowodowane jest to typem narracji, jaki zastosowała tutaj autorka,
a mianowicie jej forma pierwszoosobowa prowadzona przez Briony. Zazwyczaj, gdy
zaczyna się dziać coś interesującego, główna bohaterka przerywa to swoimi
samobiczowaniami słownymi, w których cały czas powtarza, jaka to ona zła i
nikczemna. Z początku może to i nie przeszkadza, ale im dalej w las tym gorzej.
Podsumowując.
Po Zakochanej w mroku naprawdę wiele
sobie obiecywałam, a tak naprawdę książka nie przebyła nawet połowy drogi do poprzeczki,
jaką przed nią wzniosłam. Dla mnie osobiście czytanie tej powieści było istną
drogą przez mękę.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego
Książkę można kupić w dobrej cenie:
Mimo wszystko książkę mam w planach.
OdpowiedzUsuńUuu pierwszy raz widzę tak niską ocenę tej książki. Co czytam recenzje, to końcowa ocena jest wyższa. Ale wiadomo, każdy ma prawo oceniać wg własnego gustu. Osobiście książkę bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Książka wydaje się ciekawa, ale ostatnio "przejechałam się" na jednej pozycji, od której oczekiwałam tylko dobrej lektury, zero wygórowanych wymagań, a przeżyłam takie męki przy zaledwie 172 stronach, że nie wiem, czy sięgnę po tę książkę. Co do tamtej, to nie mam nawet sił napisać jej recenzji. Tragedia.
OdpowiedzUsuńU.. pierwsza negatywna recka.. ale i tak przeczytam.
OdpowiedzUsuńA ja nie zamierzałam czytać, nie słyszałam o niej a teraz tym bardziej będę się wystrzegać ;)
OdpowiedzUsuńZamierzałam przeczytać, ale chyba zrezygnuję z zakupu. Poczekam, aż pojawi się w bibliotece.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Tobie książka się nie spodobała...
OdpowiedzUsuńJA byłam nią zachwycona, zresztą czytałaś recenzję :D Nie wszystkim musi i nie może podobać się to samo :)
Widzę, że opinie są podzielone. Chciałabym przeczytać, bo sama chcę ocenić tę książkę, ale może poczekam aż będzie w bibliotece.
OdpowiedzUsuńNie moja działka
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę. ;D
OdpowiedzUsuńNo to jak widzę, nie watro czytać tej powieści. Nie przepadam za książkami, które się snują, jeszcze za tym miłosno-mrocznymi.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie:
wielka-biblioteka-ossus.blogspot.com
Już wiem czego się wystrzegać :D
OdpowiedzUsuńChwilowo nie mogę powoli patrzeć na paranormale, a że twierdzisz, że nie jest zbyt wybitny, to będę się wystrzegać :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze raczej nie sięgam o takie powieści (poza małymi wyjątkami), po drugie, przy takiej opinii ta książka nie ma czego u mnie szukać. Zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńMimo niezbyt pozytywnej recenzji książkę mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńMam całkiem odmienne zdanie! "Zakochana w mroku" podbiła moje serce, chociaż sama zastanawiam się czym. Jestem w trakcie pisania recenzji, więc niedługo się pojawi. Z książki wypisałam mnóstwo cytatów do których powracam. Jestem także zaskoczona, że tak bardzo przypadł mi do gustu styl pisarki. Tobie się nie podobała, więc to pewnie literatura nie dla Ciebie, bo ja naprawdę jestem wniebowzięta!
OdpowiedzUsuń