Tytuł: Martynka jest choraSeria: MartynkaAutor: Gabriel DelahayeWydawnictwo:PapilonIlość stron: 20Rok wydania: 2004Moja ocena: 6/6
Zawsze warto
słuchać dobrych rad
Gilbert
Delahaye to belgijski autor, w Polsce znany przede wszystkim dzięki swojej
serii dla dzieci – „Martynka”. Wszystkie
książeczki opowiadają o kilkuletniej, sympatycznej i rezolutnej dziewczynce o
tym właśnie imieniu. Martynka zawsze
znajdzie wyjście z danej sytuacji, często dzięki swojej bujnej wyobraźni. Tym
razem dziewczynka dostała nauczkę, że zawsze powinno się słuchać tego, co mówią
rodzice, a zwłaszcza mama. Nasza mała bohaterka nie usłuchała i wyszła bawić
się na śniegu bez ciepłych ubrań i w butach mało odpowiednich na tę porę roku.
Z tego powodu przemarzła i zachorowała. Musiała wiec leżeć w łóżku i oglądać
bawiących się przyjaciół tylko zza szyby. Pocieszeniem dla dziewczynki jest
list od ciotki, która obiecuje, że na wiosnę zabierze ją do siebie – do Rzymu.
Książeczki są naprawdę świetną rozrywką dla małych
czytelników. Nie mają określonego przedziału wiekowego, ponieważ to doskonała
lektura dla każdego, która nie tylko bawi, ale także i uczy. Dodatkowym atutem
są naprawdę przepiękne ilustracje, którym nawet ja nie potrafię się oprzeć,
więc często zaglądam do tych książek, aby tylko popatrzeć na rysunki. Szkoda
tylko, że tekst jest słabo rozplanowany, ponieważ został rozrzucony po całej
stronie i trudno się zorientować, które zdanie jest tym rozpoczynającym.
Podsumowując.
Całą serie o „Martynce” polecam
każdej mamie, cioci, babci, siostrze, itd., itp. Jest to, bowiem doskonała
lektura i dla dziewczynki jak i dla chłopczyka.
Kiedyś czytałam Martynkę, ale to było kilka lat temu.
OdpowiedzUsuń