Tytuł: OdwetSeria: Najmroczniejsze moceAutor: Kelley ArmstrongWydawnictwo: Zysk i s-kaIlość stron: 400Rok wydania: 2011Moja ocena: 3,5/6
Książkę można kupić TUTAJ
Zemsta
wreszcie się dokona?
„Odwet” to
trzecia i zarazem ostatnia część trylogii „Najmroczniejsze
moce”, amerykańskiej autorki Kelley
Armstrong. Poznajemy tu dalsze przygody czworga dzieciaków obdarzonych
nadnaturalnymi mocami.
Przyjaciele wreszcie odnaleźli Andrew, który jest
starym przyjacielem ojca Dereka i Simona. Okazuje się, że należy on do grupy,
która stara się przeszkodzić Grupie Edisona. Dzieciakom wydaje się więc, że
znaleźli bezpieczne schronienie i mogą zacząć planować jak odbić Rae i ciotkę
Chloe. Jednak Derek i Chloe są ciągle niespokojni. Ich podejrzenia bardzo
szybko okazują się trafne, ponieważ „wpadli z deszczu pod rynnę”. Komu będą
mogli zaufać? Jakie przygody tym razem ich czekają?
Musze powiedzieć, że „Odwet” jest dużo bardziej interesująca i wciągając niż poprzednia
część, jeżeli chodzi o fabułę. Jest w niej więcej zagadek i niedomówień, tak
jakby autorka chciała zostawić sobie drogę do napisania w przyszłości kolejnego
tomu. Samo zakończenie również niczego jednoznacznie nie wyjaśnia. Co do akcji
to jest dużo bardziej wartka i obfitująca w nagłe i zaskakujące zwroty, niż „Przebudzenie”.
Jednak główna bohaterka nie zmieniła się wcale, a
nawet pokuszę się o stwierdzenie, że stała się jeszcze bardziej denerwująca.
Jak już wspominałam w recenzji poprzedniego tomu, Chloe ma ciągłą tendencję do
użalania się nad swoim losem, co niestety pozostało jej także i w tutaj. Nie
zmieni tego nawet fakt, że stała się twardsza i bardziej zdecydowana. Kolejnym
argumentem przemawiającym za tym, iż jest postacią grającą na nerwach
czytelnikowi, jest jej tendencja do zachowywania się i niedomyślności w niektórych
sprawach na poziomie kilkulatka (chodzi mi tu głównie o momenty mówiące o jej
ogromnej sile i sytuacje z Derekiem). Tak więc nadal moim ulubionym bohaterem i
jedynym elementem mogącym interesować w powieści jest właśnie postać Dereka.
Strona językowa tejże książki, również pozostawia
wiele do życzenia. Tylko, że jest to chyba bardziej wina tłumacza, niż samej
autorki. Już wyjaśniam dlaczego. W prawdzie język jest bardzo prosty i przystępny,
to jednak nie uniknie się zgrzytów w niektórych wypowiedziach. Denerwujące mogą
być także przesadnie młodzieżowe słówka typu „wycziluj”. Mnie osobiście strasznie to drażniło już w trakcie
czytania poprzedniego tomu, ale może to tylko moje odczucia? W końcu wiek robi
swoje.
Podsumowując.
Sam pomysł na całą trylogię „Najmroczniejszych
mocy” jest naprawdę doskonały. Jednak znaczną jego potencję autorka
wykorzystała dopiero w „Odwecie”. Szkoda
tylko, że jakoś tego wykonania nie przedstawia się najlepiej. Jeżeli przebrnęliście
przez „Przebudzenie”, to zachęcam do
zapoznania się również z tą częścią. Jednak jak nie daliście rady, to w sumie
także nie wiele straciliście.
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Zysk i s-ka
Jakoś nie ciągnie mnie do tej serii, więc chyba sobie odpuszczę ;D
OdpowiedzUsuńCałkiem interesujące, ale musiałabym zacząć od pierwszej części:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam kiedyś pierwszą część i pamiętam, że nawet mi się spodobała i kojarzyła "Wizjami w mroku". W każdym razie na pewno przeczytam trylogię:)
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później sięgnę po tę serię :)
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo cała seria podobała :) Wprawdzie miała trochę niedociągnięć, ale sam pomysł mnie ogromnie wciągnął :))
OdpowiedzUsuńNie mówię że seria jest nieciekawa, ale to kolejny (chyba) paranormal. A ich mam na razie dość...
OdpowiedzUsuń