Tytuł: Nowe imperium. Szmaragdowy sztormTytuł oryginalny: Nyphron Rising. Emerald StormSeria: Odkrycia Ryirii #3 i 4Autor: Michael J. SullivanTłumacz: Edward SzmigielWydawnictwo: Prószyński i s-kaIlość stron: 856Rok wydania: 2012ISBN: 978-83-7839-293-4Moja ocena: 5,5/6
Michael J.
Sullivan jest amerykańskim pisarzem fanatsy. Swoją przygodę z pisarstwem
rozpoczął już w wieku dziesięciu lat. W przeciągu piętnastu lat napisał, aż
dwanaście powieści, ale żadnej nie udało mu się wydać. Postanowił więc porzucić
pisanie. Zarzekał się, że to już na zawsze, ale po dziesięciu latach z powrotem
powrócił do tego co kocha. Zadebiutował w 2008 roku pierwszym tomem Odkryć Ryirii, gdzie główna para
bohaterów to najemnicy zajmujący się złodziejskim fachem. Nowe Imperium. Szmaragdowy sztorm to trzeci i czwarty tom z tejże
serii, w którym poznajemy dalsze losy tej dwójki.
Nowe
imperium przedstawia nam wyprawę jakiej Royce i Hadrian podejmują się na
zlecenie księżniczki Aristy z Melengaru. Mają ją, bowiem doprowadzić do
przywódcy nacjonalistów – Degana Gaunta; z którym księżniczka chce zawrzeć
porozumienie w imieniu brata i zyskać tym samym sojuszników do walki z nowo
powstałym imperium. Dla duetu Riyrii jest to raczej niekorzystne zlecenie,
ponieważ oboje zamierzali się wycofać ze swojego zajęcia. Jednak w końcu
zgadzają się. Czy uda im się dotrzeć do wyznaczonego celu? Co jeszcze wydarzy
się po drodze?
Jednocześnie poznajemy także losy imperatorki
Modiny, znanej wcześniej jako Thrace. Dziewczyna pozostaje w stanie
katatonicznym i dopiero pojawienie się nowej asystentki, która wcześniej była
zwykłą pomywaczką, zaczyna wyciągać ją z tego stanu.
Szmaragdowy
sztorm to nazwa najnowszego okrętu nowego imperium, który zostaje wysłany z
tajemniczą misją do… tajemniczego celu wyprawy. Royce i Hadrian mają za zadanie
dostać się na statek, aby na zlecenie Alrica odkryć jakie plany ma Marrius aby
zapewnić imperium bezpieczeństwo. Jednak żaden z nich nie ma pojęcia w co się
pakuje, a choroba morska to najdelikatniejsza z przeszkód. Co ich czeka? Czy
uda im się odkryć podstępne plany najgorszego wroga Royca?
W tym samym czasie Arista wyrusza z Ratiboru, aby
kontynuować misję jaką powierzył jej Eshradonn w chwili gdy umierał.
Księżniczka odkryje również swoją wewnętrzną siłę i zacznie bardziej wierzyć i
ufać swym magicznym zdolnościom.
Co czeka wszystkich naszych bohaterów na samym
końcu? Tego musicie dowiedzieć się samodzielnie.
Pomimo, iż nie czytałam poprzednich dwóch tomów, to
nie miałam problemu z odnalezieniem się w całej historii. Autor przypomina i
wyjaśnia najważniejsze kwestie w sytuacjach gdy jest to potrzebne. Jednak robi
to w dość minimalnym stopniu, tak aby zachęcić maruderów do zapoznania się
także z poprzednimi częściami. Dużym ułatwieniem jest także fakt, że każda z
części Odkryć Ryirii została napisana jako osobna i zamknięta historia. Jedyne
co je ze sobą łączy to postacie, zwłaszcza dwójka głównych bohaterów, a także
myśl przewodnia dotycząca dopełniania się starych legend dotyczących odrodzenia
się Imperium.
Fabuła biegnie wielotorowo, więc czytelnik ma
możliwość poznania szerszej perspektywy danej historii. Poznajemy zupełnie
odrębne i pozornie nie powiązane ze sobą wątki, z których dopiero na sam koniec
zaczyna się wyłaniać kolejny ze złożonych elementów. Jednak ich dokładne
przeznaczenie poznamy dopiero na sam koniec powieści. Mimo takiej złożoności,
fabuła często wydaje się być w równym stopniu przewidywalna jak i tajemnicza.
Nie należy jednak dawać się zwieść, ponieważ samo zakończenie rozbija całe
nasze wyobrażenia kształtujące się przez cały czas trwania historii.
Akcja nie co prawda nie pędzi w zatrważającym
tempie ciągle do przodu, a mimo tego całkowicie wbija w fotel i sprawia, że od
książki nie można się oderwać. Jej tempo można określić jako miarowe, ale i
całkowicie zaskakujące. Pełno w niej niespodziewanych zwrotów i znacznych
wzrostów napięcie, przy których autor niczym się nie ograniczał. Dzięki temu po
prostu nie ma czasu na nudę. Nawet spore objętościowo opisy są pasjonujące i
sprawiające, że napięcie stale i równomiernie rośnie.
Wszystkie postacie jakie mamy okazję spotkać w toku
trwania historii są dopracowane w każdym calu. Micheal J. Sullivan stworzył wielce różnorodny wachlarz charakterów,
które na pierwszy rzut oka po prostu wykluczają bliższe zażyłości pomiędzy
bohaterami, a tak naprawdę doskonale się uzupełniają. Najlepiej widać to na
przykładzie Royca i Hadriana. Każdy z nich ma zupełnie inne priorytety i
kodeksy moralne, a i tak rozumieją się praktycznie bez słów. Jeden za drugim
poszedłby w ogień, co w sumie bardzo często robią.
Podsumowując.
W tomiszczu jakim jest Nowe imperium.
Szmaragdowy sztorm, każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy tu bowiem i
pasjonującą przygodę, sensacyjne zagadki, niemałą dawkę wyszukanego humoru,
niebezpieczne zadania, a także trochę psychologii. W jakim stopni to wszystko
się ze sobą miesza? Tego nie zdradzę, to po prostu trzeba samemu poznać.
Jedynym chyba mankamentem tych powieści są ich niespodziewane zakończenia,
które nie wiele wyjaśniają. Mimo wszystko. Gorąco polecam!
Książkę miała okazję przeczytać dzięki uprzejmości
wydawnictwa Prószyński i s-ka
Odkrycia Ryirii:1. Królewska krew2. Wieża elfów3. Nowe imperium <----4. Szmaragdowy sztorm <----5. Wintertide6. Percepliquis
Strona autora
Książkę można kupić w dobrej cenie:
Krótko i na temat, bombowa lektura, ale dobrze by było poznać serię od początku.
OdpowiedzUsuńJestem zawalona książkami i na pewno szybko nie będę miała okazji przeczytać tego cyklu, ale będę miała go na uwadze.
Miłego dnia :)
Można, ale nie trzeba czytać go od początku :)
UsuńNo to muszę śmignąć po pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńJeszcze pomyślę :)
OdpowiedzUsuńZachęcam żeby się jednak skusić! Naprawdę warto! :D
UsuńJejku, jak ja chcę tę książkę przeczytać!
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać, bo lubię takie książki. Obserwuję i zapraszam do siebie: http://kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedyś... jak dane mi będzie poznać pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńA nawet bym to przeczytała, ale muszę od pierwszego tomu zacząć. Pewnie prędko to nie nastąpi, ale mam nadzieję, że jednak kiedyś wpadną mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńJakie tomicho!!!! tematyka idealna dla mojego taty :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście książka należy do tych bardzo okazałych, ale ja właśnie takie uwielbiam :D
UsuńZ moim tatą jest identycznie :D Uwielbia książki o takiej tematyce fantastycznej :P
Tym razem zupełnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo mi się podobała. Czekam na finałową część. :)
OdpowiedzUsuńJa również! Jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się zakończy :D
OdpowiedzUsuńJa jestem po pierwszej części, tzn. po pierwszej książce i bardzo mi się podoba. :) Jestem ciekawa kontynuacji i Ci zazdroszczę, że ty już przeczytałaś. :DD
OdpowiedzUsuńA ja Ci zazdroszczę, że miałaś okazję czytać pierwszy tom :P
Usuń